ORGANIQUE Dead Sea Mud – błoto z Morza Martwego
Dziś przyszła pora na kosmetyk, który niekoniecznie zachęca swoim wyglądem do stosowania, ale ma cudowne działanie;-) Jest to błoto z Morza Martwego ORGANIQUE.
Błoto można używać w formie maseczek i okładów właściwie na całe ciało. Bardzo dobrze sprawdza się w pielęgnacji cery tłustej i mieszanej – odtyka pory, dezynfekuje je, głęboko oczyszcza i pielęgnuje. Dzięki temu z czasem zmniejsza się wydzielanie łoju i stan skóry poprawia się. Po zastosowaniu błota skóra staje się delikatna, miła w dotyku i wyraźnie oczyszczona. Nadaje się ono doskonale do wspomagania leczenia łuszczycy, atopowego zapalenia skóry, egzemy oraz problemów reumatycznych. Błotko ORGANIQUE jest docelowo przeznaczone do zabiegów wyszczuplających i antycellulitowych, ponieważ poprawia krążenie i przyspiesza spalanie tkanki tłuszczowej. Ja jednak zdecydowałam się używać je do twarzy i sprawdza się świetnie! Nakładam je zwyczajnie jak maseczkę. Pozostawiam na około 15 minut (do wyschnięcia). W tym czasie możecie odczuwać delikatne pieczenie. Następnie zmywam błotko gąbeczką Calypso. Po takim zabiegu skóra jest bardzo miękka w dotyku, wygładzona i zdecydowania oczyszczona. Mam skórę mieszaną i po takiej błotnej maseczce moja cera zdecydowanie mniej się świeci. Jedynym minusem może być tutaj zapach i konsystencja błota. Zapach jest po prostu nieprzyjemny, ale uważam, że warto się przemęczyć te kilkanaście minut dla popraw stanu skóry. Konsystencja natomiast jest bardzo ciekawa. Jak widać na zdjęciu, w opakowaniu mamy błotną wodę, ale także samo błotko, którego wystarczy nabrać troszkę i rozsmarować na twarzy.
Polecam Wam serdecznie błoto z Morza Martwego, ponieważ ma wiele zastosowań i faktycznie działa! A może już miałyście z nim styczność?;-)
Testowała:
Marta – Prowadzę bloga o tematyce kosmetycznej, urodowej. Uwielbiam testować nowości, poznawać ciekawe produkty i dzielić się opiniami z moimi czytelniczkami.
Prowadzi bloga: http://www.ladychwila.blogspot.com