Artur Andrus „Cyniczne Córy Zurychu” — recenzja albumu
„Cyniczne córy Zurychu” to nowa studyjna płyta Artura Andrusa — album dla fanów artysty, zawierający utwory, które są niejako wizytówką twórcy.
Płyta, która ukazała się 18 marca, ma także dodatkowy walor, ponieważ Artur Andrus do współpracy zaprosił wiele gwiazd, przyjaciół, artystów, m.in. Zbigniewa Wodeckiego, Włodzimierza Korcza, Jana „Ptaszyna” Wróblewskiego, Wojciecha Karolaka, Joannę Kołaczkowską, Grupę MoCarta, Dorotę Miśkiewicz oraz Ewę Cichocką.
Album „Cyniczne córy Zurychu” to zbiór tekstów i pomysłów, które — jak podkreśla autor — powstawały w ciągu ostatnich trzech lat. Dzięki temu udało się zgromadzić to, co najbardziej charakterystyczne dla Andrusa: niebanalne teksty, niejednorodne kompozycje oraz zabawne mieszanie różnych stylów muzyki – od tureckiego techno-folku przez patriotycznego bluesa, jazz mokotowski, chorwacki pop, szanty narciarskie, chóralny śpiew małżeński do słowiańskiego rocka. A wszystko to połączone w taneczno-śpiewną całość z nutką wyrafinowanego poczucia humoru.
Andrus w nowych utworach porusza wiele różnych tematów; śpiewa o relacjach damsko-męskich (małżeństwa Cynicznych Cór Zurychu), niecodziennych miejscach i zdarzeniach (zamawianiu absyntu z rumem w paryskim lokalu „Szalona Krewetka”), o ciekawych profesjach i zawodach (o wakacyjnym podrywaczu, którego dziadek był księciem, a zęby miał po matce) i wielu innych dziwnych wydarzeniach…
Warto również zwrócić uwagę na staranną oprawę albumu, jaką jest piękny graficzny projekt okładki, a dodatkowo książeczka stylizowana na zeszyt, notatnik, zawierająca nie tylko teksty poszczególnych utworów, ale także opis procesu tworzenia: wszelkie sytuacje, zdarzenia, inspiracje, dzięki którym powstał album.
Mimo różnorodnej kompozycji, niecodziennych pomysłów oraz całościowej nieprzewidywalności, album sprawia wrażenie bardzo przemyślanej i starannej kompozycji. Charakterystyczny język w połączeniu ze zdolnościami obserwacji świata oraz talentem bajarskim artysty sprawia, że twórczość popularna, masowa przeistacza się w jednej chwili w kulturę wysoką, dając nam komfort i przyjemność słuchania. Nieprzewidywalność tekstów pozwala bowiem skutecznie oderwać się od nierzadko nudnej rzeczywistości i przenieść na wyższy poziom absurdu.
Lista utworów:
1. Nie zaczynaj
2. Baba na psy
3. Szalona Krewetka
4. Mona Lisa – rodowód
5. Orzeł może
6. Nazywali go Marynarz – szanta narciarska
7. Diridonda
8. Cyniczne córy Zurychu
9. Biodro ułana
10. Zając na Manhattanie
11. Bambino Jazzu
12. Twarz Moniuszki
13. Baba na psy – kynologiczny rock liryczny