Przed zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia, prezentujemy Wam recenzję książki „Stulecie winnych” Katarzyny Misiołek. Opinię na temat tej pozycji wyraziła Angelika Nowak — jedna z laureatek-recenzentek naszej unikatowej portalowej akcji Jesienne Czytanie.
Urodziłam się w 1982 r. i ta książka pozwoliła mi poniekąd wrócić do czasów Pewexu, kartek, milicji, a także zespołu Top One czy Kate Perry. To trzeci tom sagi i dowiedziałam się, że kontynuujący i jednocześnie wieńczący dwie pierwsze książki. Nie miałam przyjemności zapoznać się z poprzednimi częściami, ale dla mnie ta stanowi zupełnie odrębną historię.
Z początku trochę się pogubiłam i pierwsze 30 stron przeczytałam ponownie. Zastanawiałam się kto jest kim, które to siostry, a którzy rodzice i posiłkowałam się drzewem genealogicznym, by czytało mi się bardziej przejrzyście. Książka tak na prawdę zaciekawiła mnie i wciągnęła bardziej od wątku pójścia do przedszkola Jeremiego i Julii, czyli dzieci, urodzonych w tym samym dniu i szpitalu, których losy w późniejszym czasie zostały połączone.
Ciekawie został wpleciony fragment życia aktorki Kasi i jej córki, z którą poczułam wyjątkową więź z uwagi na fakt, że także w moim domu miałam do czynienia z rodzicem alkoholikiem. Pomiędzy wieszaniem firanek, pastowaniem podłogi, a kończeniem bilansu rocznego w firmie, wciągnęłam książkę jednym tchem i towarzyszyła mi nawet w łazience podczas kąpieli, co nie podobało się mojemu mężowi, bo wychodziłam z kąpieli ze skórą pomarszczoną jak szczeniaczek boksera. W swojej czytelniczej karierze miałam do czynienia z wieloma książkami i sentymentem darzę te, z którymi mogę się utożsamiać. Zakręciła mi się łza w oku czytając ostatni akapit „Tych, którzy wierzyli”, że tu o to rozstaję się z Anią, Adele, Michałem czy Ignacym. Cieszę się, że mogłam im towarzyszyć w tych ciężkich czasach lat 70 czy 80, gdzie nic, znaczyło bardzo wiele, a rodzina, bez względu na to jaka była, zawsze była najważniejsza.
www.empik.com