Somnambulizm, potocznie zwany lunatykowaniem, oznacza głównie zjawisko chodzenia we śnie. Jednak osoby, u których ta przypadłość występuje, nierzadko wykonują także bardziej skomplikowane czynności. Sama nazwa pochodzi od dwóch łacińskich słów: somnus – sen oraz ambulus – chodzący, co praktycznie wyjaśnia całą istotę tego niezwykłego zaburzenia snu. Jak wynika ze statystyk, co najmniej 10% ludzi lunatykowanie przytrafia się co najmniej raz w życiu.
Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) wpisała somnambulizm (inaczej sennowłóctwo) do Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób ICD-10, w kategorii „zaburzeń psychicznych i zaburzeń zachowania”. Podłoża i konsekwencje tego zaburzenia są wielorakie. W większości przypadków wynika tylko z przemęczenia i po uregulowaniu trybu życia mija, jednak niekiedy może się wiązać z niebezpieczeństwem, którego nie należy bagatelizować. Zjawisko lunatykowania zachodzi podczas głębokiej fazy snu, niektórzy specjaliści dodają, że może być patologicznie głęboka, znacznie głębsza niż u zdrowej osoby. Dowodzą tego fale delta, u somnambulików określane jako hiperaktywne. Jedna z hipotez wyjaśniających to zaburzenie, mówi o nieprawidłowym działaniu neuronów serotoninergicznych, które odpowiadają za proces zapadania w sen i budzenia się. Może być to spowodowane m.in. wzrostem zakwaszenia krwi wynikającym z osłabionego oddychania. Niestety mino prowadzenia różnych eksperymentów, naukowcom nie udało się dotychczas wyjaśnić jak możliwe jest to, że somnambulicy wstają, poruszają się i wykonują różne czynności, będąc w stanie pełnej nieświadomości. Po fakcie, bez względu na to czy lunatyk obudzi się sam, czy zostanie wybudzony, nie pamięta co robił. U podłoża sennowłóctwa w przypadku dzieci i młodzieży, które stanowią największą grupę lunatyków, leżeć może niedostatecznie rozwinięty centralny układ nerwowy, który nieprawidłowo reaguje na bodźce. Lunatyzm może być również uwarunkowany genetycznie, wyższe ryzyko chodzenia we śnie występuje u dzieci, których przynajmniej jedno z rodziców wykazywało taką aktywność w swojej młodości – jak wskazują badania naukowców szwajcarskich, o których informuje serwis internetowy EurekAlert. Ocenia się, że około 15% dzieci w wieku 5-12 lat przeżywa jeden epizod chodzenia w nocy. Utrzymujące się chodzenie nocne dotyczy około 1-6% dzieci. Najczęściej są to chłopcy w wieku szkolnym. Zaburzenie to najczęściej zanika po ukończeniu 17 roku życia, może się jednak pojawiać sporadycznie w okresie zwiększonego stresu, zmęczenia, niedoboru snu oraz występować wraz z innymi zaburzeniami sennym, takim jak bezsenność i bezdech. Somnambulizm może być także konsekwencją nadużywania alkoholu lub innych środków psychoaktywnych, a także występować jako objaw towarzyszący takim chorobom jak schizofrenia i nerwica. Zazwyczaj ustępuje, gdy organizm uzyska odpowiednią ilość snu.
Największą niezwykłością w całej tej przypadłości mózgu ludzkiego, błądzącego wśród poplątania fal, pozostaje chyba jej związek z Księżycem. Zwiększoną ilość przypadków lunatykowania odnotowuje się podczas pełni. I wcale nie jest ważne czy biały krąg zagląda przez okno do sypialni czy nie – lunatyk wyczuje jego obecność i podda się jego wpływowi. Czy coś w tym jest czy to tylko mit? Powiązanie lunatykowania z Księżycem wiąże się z tym, iż kiedyś miasta i wsie nie były tak obfite w oświetlenie jak dziś i jasny Księżyc po prostu przyciągał lunatyków, wchodzących na dachy. Niemniej niektórzy specjaliści twierdzą, że blask Księżyca ma związek ze somnambulizmem, pobudzając produkcję pewnych hormonów, wśród nich melatoniny, odpowiedzialnej za regulowanie godzin snu i czuwania w ciągu doby. Ale prawdziwe przyczyny występowania tego zaburzenia nie są znane. Somnambulizm porównuje się do stanów padaczkowych, otrzumując w pomiarach elektroencefalograficznych zbliżone wyniki.
Wokół lunatyków narosło wiele mitów. Nieprawdą jest jakoby lunatycy wykonywali czynności, które im się śnią. Marzenia senne są charakterystyczne dla fazy snu płytkiego REM, natomiast sennowłóctwo występuje zawsze w fazie non-REM. Czynności wykonywane przez lunatyków to najczęściej proste automatyzmy wykonywane w ciągu dnia takie jak : siadanie, wyjście do łazienki, mycie, jedzenie, ubieranie się, niekiedy dołączają do tego znacznie bardziej skomplikowane, a zarazem niebezpieczne czynności takie jak prowadzenie samochodu lub gotowanie. Lunatycy podczas swojej nocnej aktywności najczęściej mają otwarte oczy, co pozwala im w pewnym stopniu omijać przeszkody, jednak w większości przypadków pewne urazy są nie do uniknięcia. Szczególnie niebezpieczne są sytuacje, gdy zbliżają się do okien lub wychodzą z mieszkania. Zupełnie nieświadomi zagrożenia chodzą po gzymsie, biorą do ręki nóż. Znane są przypadki śmiertelnych wypadków, jak również samobójstw oraz zabójstw dokonanych podczas lunatykowania. W Stanach Zjednoczonych przeprowadzono kilka procesów sądowych, w których obrońcy oskarżonych powoływali się na lunatyzm lub marzenia senne. Jednym z nich był mężczyzna, który zabił żonę zadając jej 44 ciosy nożem, czego dokonał, jak twierdzi, gdy śniło mu się, że broni rodzinę przed intruzem. Niektórzy z oskarżonych zostali uniewinnieni i przeniesieni do zamkniętych zakładów psychiatrycznych, inni odbywają karę dożywotniego więzienia.
Osoby obserwujące lunatyków często próbują nawiązać z nimi kontakt. Jest to zrozumiałe, ze względu na to, że lunatycy w pierwszym momencie wyglądają na obudzonych – mają otwarte oczy i poruszają się dość swobodnie. W społeczeństwie istnieje jednak przekonanie, że wybudzenie lunatyka jest dla niego niebezpieczne. Nie jest to prawdą. Najgorsze co może mu się przydarzyć, to zakłopotanie i dezorientacja, w najlepszym wypadku, można go uchronić przed niebezpiecznym czynem. Jeśli to możliwe, warto odprowadzić go do łóżka, tak by obudził się sam, jednak nie jest to absolutnie konieczne. Innym mitem jest znaczenie słów wypowiadanych przez lunatyków. Rzadko kiedy przemawiają, najczęściej pojedynczymi słowami lub prostymi zdaniami. Niektórzy próbują wykorzystać fakt lunatykowania do uzyskania jakiś ważnych informacji, zadania trudnego pytania, na które na jawie obawiają się nie uzyskać odpowiedzi lub usłyszeć nieprawdę. W rzeczywistości przykładanie wagi do słów wypowiedzianych przez kogoś przez sen, mija się z celem. Jest to tylko nieświadome majaczenie, mimo to wiele osób uważa słowa lunatyków za głęboko prawdziwe wyznania.
Sennowłóctwo nie jest traktowane jako choroba, raczej zaburzenie, jednak nasilające się przypadki warto skonsultować z lekarzem, zwłaszcza w sytuacji, gdy lunatykowanie związane jest z wykonywaniem czynności zagrażających zdrowiu i życiu. W wyjątkowych przypadkach lekarz może przepisać środki nasenne lub inne specyfiki wpływające na prawidłowy przebieg cyklu snu i odpowiedniej głębokości snu w danych fazach. Jednak kluczowym elementem jest higiena snu – wprowadzenie regularnego trybu życia i czynności wykonywanych przed pójściem do łóżka. Jeżeli któryś z członków rodziny lunatykuje warto przedsięwziąć pewne środki ostrożności, takie jak usunięcie z drogi przedmiotów, o które może się potknąć lub na nie wpaść, zamknąć drzwi wyjściowe i okna (niestety niektóre „ciężkie” przypadki potrafią sobie z tym poradzić). Należy również ograniczyć czynniki zwiększające ryzyko – stres, wysiłek i używki. Naukowcy z Uniwersytetu w Zurichu, którzy prowadzili badania na grupie pacjentów ze Szpitala Uniwersyteckiego w Bernie w Szwajcarii, u których zdiagnozowano lunatykowanie po 30-tym roku życia odnotowali też, że wielu pacjentów oprócz lunatykowania, miało inne problemy zdrowotne, jak problemy ze zdrowiem psychicznym, uzależnienie od alkoholu oraz okresowy bezdech we śnie.