Sztuka mówienia komplementów samej sobie – pierwszy krok do samoakceptacji

Avatar photo
12 listopada 2025,
dodał: Marta Dudzińska

W świecie, w którym łatwiej przychodzi nam zauważyć piękno w innych niż w sobie, mówienie do siebie z czułością może wydawać się aktem odwagi. A przecież to właśnie od tych słów zaczyna się nasza relacja z samą sobą. Prawdziwe piękno nie rodzi się z idealnych rysów twarzy czy perfekcyjnej sylwetki, ale z akceptacji, spokoju i pewności, że jesteśmy wystarczające.

Kobiety zbyt często uczone są skromności rozumianej jako umniejszanie własnej wartości. Tymczasem komplement wypowiedziany do samej siebie nie jest przejawem próżności, ale zdrowego poczucia tożsamości. To sposób, by przypomnieć sobie, że jesteśmy kimś więcej niż tylko listą obowiązków i oczekiwań.

Jak prawić sobie komplementy i dlaczego warto to robić

Mówienie o sobie dobrze to nie narcyzm, to codzienna praktyka wzmacniania poczucia własnej wartości. Badania psychologiczne prowadzone przez Uniwersytet Stanforda dowodzą, że afirmacje i pozytywny dialog wewnętrzny potrafią znacząco obniżyć poziom stresu oraz poprawić samopoczucie emocjonalne. Kiedy mówimy sobie: „poradziłam sobie świetnie”, „mam w sobie siłę”, „jestem mądra i wystarczająca” – nasz mózg zaczyna w to wierzyć. Warto powtarzać takie zdania szczególnie w chwilach zwątpienia, gdy pojawia się krytyczny głos podpowiadający, że mogłyśmy zrobić coś lepiej.

Komplement dla siebie to także sposób na zauważenie małych sukcesów – uśmiechu, który dałyśmy komuś mimo zmęczenia, odwagi, z jaką postawiłyśmy granicę, czy chwili, gdy powiedziałyśmy „stop” dla własnego dobra. Możemy tworzyć swój rytuał, każdego dnia zapisać trzy rzeczy, z których jesteśmy dumne. Nie muszą być spektakularne, wystarczy, że są nasze. Psycholodzy podkreślają, że taki codzienny rytuał wzmacnia neuroplastyczność mózgu, ucząc nas patrzenia na siebie z większą życzliwością.

Jak podnosić swoją wartość – wewnętrznie, nie na pokaz

Poczucie wartości to nie coś, co dostajemy od innych – to coś, co budujemy w sobie krok po kroku. Wymaga to odwagi, by przestać mierzyć siebie cudzymi oczami. Zamiast pytać, czy jesteśmy wystarczająco dobre, warto zapytać: czy jestem dziś bliżej siebie? To zmiana perspektywy z porównywania na docenianie. Prawdziwa wartość kobiety nie wynika z jej osiągnięć, wieku czy wyglądu, ale z autentyczności i umiejętności bycia sobą bez przeprosin. W psychologii coraz częściej mówi się o tzw. self-validation – praktyce potwierdzania własnych emocji i przeżyć. Oznacza to, że nie potrzebujemy zewnętrznego potwierdzenia, by wiedzieć, że mamy prawo czuć, myśleć i wybierać po swojemu. Warto nauczyć się mówić: „to, co czuję, ma znaczenie”, „mam prawo odpocząć”, „mam prawo marzyć inaczej niż inni”. Kiedy zaczynamy tak myśleć, przestajemy czekać na zgodę świata, by być szczęśliwe.

Podnoszenie swojej wartości to także praca z ciałem: ruch, dotyk, spojrzenie w lustro bez krytyki. To umiejętność powiedzenia sobie: „lubię tę wersję siebie”, nawet jeśli nie jest idealna. Warto pamiętać, że kobieta, która zna swoją wartość, nie musi jej udowadniać, jej pewność jest cicha, ale wyraźna. A kiedy zaczynamy wierzyć w siebie, świat zaczyna nas słuchać. Pokazywanie, czego chcemy, nie musi być głośne ani konfrontacyjne, to raczej spokojne wyrażanie swoich potrzeb, decyzji i marzeń. To mówienie „tak” swoim planom i „nie” temu, co nam nie służy. Kobiety, które znają swoją wartość, potrafią komunikować swoje granice bez poczucia winy i walczyć o swoje marzenia bez strachu przed oceną.

Według badań opublikowanych w Psychological Science, osoby, które jasno określają swoje cele i potrafią o nich mówić, mają większe poczucie sprawczości i lepiej radzą sobie z porażkami. Dlatego warto uczyć się komunikować swoje pragnienia nie tylko w relacjach, ale i w pracy, rodzinie czy przyjaźni. Kiedy wiemy, czego chcemy łatwiej nam przyciągać ludzi i sytuacje, które z nami rezonują.

Prawdziwe piękno kobiety zaczyna się tam, gdzie kończy się porównywanie i krytyka. Komplement wypowiedziany do siebie to nie próżność, to akt miłości i szacunku wobec życia, które mamy. Nauczmy się być swoim najlepszym sojusznikiem, nie wrogiem. Bowiem gdy przestajemy walczyć z własnym odbiciem, świat zaczyna odbijać naszą siłę i spokój.

Polecamy również:

Smutek, który koi. Melancholia w życiu współczesnej kobiety

Hipnoterapia – zajrzyj w głąb siebie, pożegnaj problemy

Filofobia – paniczny lęk przed miłością i jak sobie z nim radzić



FORUM - bieżące dyskusje

Jak często czyścić dywan jeśli w do…
Mam kota i codziennie nawet dwa razy dziennie odkurzam, dywan mam tylko w sezonie zimowym
Schroniska
Ja nie rozumiem ludzi którzy wydają kupę kasy na psa zamiast wziąć biedaka że schroniska
Schroniska
To przede wszystkim kwestia ludzkiej mentalności. Dopóki ludzie będą traktować zwierzęta jak zabawki, schroniska...
Jak często czyścić dywan jeśli w do…
Cześć. U mnie to jest walka codzienna. Nie ma co szaleć z myciem dywanu,...