Z pasji do natury – rozmowa z kobietami, które uczyniły naturę swoim życiem

dodał: Redakcja
W ramach naszej redakcyjnej akcji „Kobiety z Pasją” rozmawiamy dziś z Katrin i Mileną – kobietami, które połączyła miłość do aromaterapii, natury i piękna w najczystszej formie. Ich wspólna historia rozpoczęła się w Warszawie ponad dwie dekady temu, a potem wiodła przez Londyn, Sofię i Tbilisi – światy mediów, finansów i osobistych poszukiwań.
To właśnie pasja i intuicja sprawiły, że postanowiły wrócić do Polski, aby wprowadzić na nasz rynek markę OSHADHI, która od lat inspiruje miłośników naturalnej pielęgnacji na całym świecie. Zafascynowane mocą roślin i terapeutycznym działaniem zapachów, dziś dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem, tworząc przestrzeń, w której aromaterapia staje się codziennym rytuałem – przywracającym harmonię ciała, ducha i emocji.
Red. Państwa marka od razu wyróżnia się na tle innych – już sama nazwa Oshadhi, oznaczająca „uzdrawiające rośliny”, sugeruje głębokie zakorzenienie w naturze. Skąd wziął się pomysł, by właśnie aromaterapia i naturalne kosmetyki stały się osią działalności?
Jesteśmy szczęśliwe, że możemy opowiedzieć waszym czytelnikom o aromaterapii i Oshadhi. Nasza wspólna historia zaczęła się ponad 20 lat temu w Warszawie, gdzie każda z nas podążała własną zawodową ścieżką – Milena w branży HR i finansach, ja w mediach i wydawnictwach. Po latach, już z innymi doświadczeniami i poza granicami Polski, nasze drogi znów się zeszły – aby rozpocząć działalność marki Oshadhi.
To aromaterapia połączyła nas ponownie. Dla Mileny zaczęło się od niewinnej inspiracji – podczas podróży służbowej, kiedy natknęła się na artykuł o Sophii Loren i jej sekrecie pięknej skóry: oliwie z oliwek. Rozczarowanie luksusowymi kosmetykami skłoniło ją do odkrycia naturalnych olejów i studiów aromaterapeutycznych w Londynie.
U mnie aromaterapia pojawiła się, gdy poczułam, że praca w mediach i reklamie nie daje już satysfakcji. Dołączyłam wtedy do Mileny i zakochałam się w aromaterapii od pierwszego doświadczenia – każda kropla olejku okazała się jak nowa inspiracja. Tak narodziła się nasza wspólna pasja i zdecydowałyśmy wprowadzić markę Oshadhi na rynek polski.
Red.: Jakie wartości przyświecają Wam każdego dnia, gdy wybieracie olejki i produkty dla rynku polskiego?
Oshadhi to dla nas coś więcej niż marka – to filozofia łącząca człowieka z naturą w trosce o zdrowie i dobrostan. W świecie pełnym produktów kosmetycznych naszym celem jest oferowanie wyłącznie tego, co czyste, naturalne i o potwierdzonej jakości terapeutycznej. Wiemy, jak często olejki bywają fałszowane, dlatego stawiamy na autentyczność, transparentność i etykę, potwierdzoną certyfikatami. Kochamy olejki, a zarazem szanujemy ich siłę – dlatego kierujemy się zasadą, że w aromaterapii naprawdę „mniej znaczy więcej”.
Red.:W ofercie macie hydrolaty, olejki i kremy – czyli pielęgnację, która harmonizuje zmysły. Jakie znaczenie mają dla Was kosmetyki naturalne?
Wszystko, co nakładamy na skórę, przenika do wnętrza organizmu. Wiemy, że wiele syntetycznych substancji może zaburzać gospodarkę hormonalną, dlatego im krótszy i bardziej naturalny skład kosmetyków – tym lepiej. Im mniej nieznanych składników, tym bezpieczniej dla skóry i zdrowia.
Dlatego tak bliska jest nam naturalna pielęgnacja oparta na aromaterapii – prawdziwa alchemia natury dla skóry.
Olejki eteryczne, hydrolaty i oleje bazowe tworzą jej serce:
– olejki eteryczne w małych ilościach potęgują regenerację i działanie pielęgnacyjne,
– hydrolaty tonizują, oczyszczają i wzmacniają efekt olejów,
– oleje bazowe są pożywieniem dla skóry – odżywiają i chronią jej barierę hydrolipidową.
To esencja pielęgnacji, która jest zarówno skuteczna, jak i bezpieczna – bez syntetycznych dodatków, w harmonii z naturą.
Red.: Które produkty są Wam szczególnie bliskie?
Na pierwszym miejscu są dla nas olejki eteryczne – te magiczne kropelki inspiracji, wspierające zdrowie, równowagę i dobry nastrój. To one są sercem Oshadhi, pomagają poprawić samopoczucie, wzmocnić odporność, złagodzić napięcia i zadbać o skórę.
Tuż obok nich stoją hydrolaty, delikatne wody roślinne, które powstają w procesie destylacji roślin. Ich subtelność sprawia, że są idealne nawet dla wrażliwej skóry.Naszym ukochanym produktem pozostaje róża damasceńska – królowa olejków. 🌹 działa jak naturalny botoks, regeneruje i ujędrnia skórę, koi emocje i wspiera kobiecą równowagę.
Red.: Skąd czerpiecie inspirację do tworzenia nowych receptur?
To bardzo trafne pytanie, bo odpowiedź kryje się w samej istocie aromaterapii – połączeniu nauki i sztuki. Każda kompozycja produktów to podróż w głąb roślinnego świata i jego leczniczej mocy. Jednym z jej kluczowych pojęć jest synergia – połączenie kilku olejków daje silniejszy efekt niż każdy z osobna. Polecamy więc gotowe synergie – na sen, koncentrację, poprawę nastroju, wzmocnienie odporności czy pielęgnację skóry. To połączenie mądrości, wiedzy i emocji sprawia, że każda synergia jest wyjątkowa. To sposób, by korzystać z aromaterapii nawet bez specjalistycznej wiedzy.
Red.: Hydrolaty stają się coraz popularniejsze. Jak je stosować?
Hydrolaty to prawdziwy skarb natury – delikatne, a zarazem skuteczne. Ich wyjątkowość tkwi w łagodnym, lekko kwaśnym pH, które doskonale tonizuje i odświeża skórę. Można je stosować jako mgiełkę, tonik czy dodatek do maseczek.
Na przykład: Hydrolat z rumianku łagodzi podrażnienia, neroli i rumianek rzymski pomagają cerze problematycznej. Róża damasceńska działa silnie odświeżająco i pobudzająco, poprawia nastrój i tonizuje układ nerwowy. Kadzidłowiec z kolei wygładza i liftinguje skórę, a jego efekt widać niemal natychmiast. Warto pamiętać, by wybierać hydrolaty z ekologicznych upraw, w ciemnym szkle, z aktualną datą destylacji i przechowywać je w chłodnym miejscu.
Red.: Jak uczycie klientów mądrze korzystać z aromaterapii?
Naszą złotą zasadą brzmi: „Kropla po kropli – im mniej, tym więcej.” Olejki eteryczne to wyjątkowy dar natury, ale to mocno skoncentrowane esencje roślin. Aby w pełni korzystać z ich dobrodziejstw, warto znać zasady bezpieczeństwa, odpowiednie stężenia i metody aplikacji.
Dlatego edukacja to serce OSHADHI. Na stronie oshadhi.pl stworzyłyśmy Bazę Wiedzy i Blog OSHADHI, gdzie krok po kroku wyjaśniamy właściwości olejków, zasady ich bezpiecznego stosowania, dzielimy się praktycznymi poradami. Pomagamy też klientom indywidualnie – odpowiadamy na pytania, doradzamy i uczymy świadomego korzystania z uzdrawiającej mocy natury.
Red.: Jakie błędy popełniają osoby początkujące?
Dla osób stawiających pierwsze kroki najważniejsze jest zrozumienie, że „naturalne” nie zawsze oznacza „bezpieczne”. Ważne jest, aby wiedzieć, że nierozcieńczone olejki nie powinno się używać bezpośrednio na skórę ani błony śluzowe – mogą wywołać podrażnienia lub oparzenia. Zawsze należy rozcieńczyć olejek w oleju nośnikowym, a najlepiej zachować odpowiednie stężenie. Polecamy zawsze wykonać test uczuleniowy.
Zachęcamy też, by dać skórze czas na adaptację. Skóra potrzebuje około 28 dni, by się zregenerować. Naturalna pielęgnacja działa subtelnie, ale długofalowo.
Red.: A prosty rytuał z OSHADHI, który można wprowadzić w domu?
Rytuał pielęgnacyjny w duchu OSHADHI to codzienny gest uważności – dla ciała, zmysłów i ducha.
Pamiętajmy zawsze o hydratacji. Do tego doskonały jest hydrolat z róży damasceńskiej. Rozpylony na twarzy natychmiast odświeża cerę, pobudza mikrokrążenie i przywraca skórze zdrowy blask.
Kolejny krok to pielęgnacja odżywcza. Rano, na twarz i szyję polecamy nanieść żel Aloes Róża, a wieczorem można sięgnąć po olej z opuncji figowej jednego z najskuteczniejszych olejów przeciwstarzeniowych.
Dla tych, którzy lubią eksperymentować i miłośniczek DYI polecamy prosty olejek do demakijażu. Wystarczy połączyć składniki w szklanej buteleczce:
15 ml oleju rycynowego + 15 ml oleju z otrębów ryżowych + 8 kropli olejku eterycznego z żywicy benzoesowej.
Rozgrzać 2-3 pompki olejku w dłoniach i wmasować na twarzy szyję, masując. Następnie zmyć ciepłym, wilgotnym ręcznikiem – skóra pozostaje czysta, miękka i idealnie przygotowana do dalszej pielęgnacji.
Red.: Jakie macie plany na przyszłość?
Chcemy dalej rozwijać OSHADHI w Polsce, poszerzając ofertę o produkty wyjątkowe i rzadkie i pogłębiając edukację. Naszym celem jest, by każda kobieta mogła odkrywać moc natury w codziennych rytuałach – z miłością do siebie i świata.
Wierzymy, że OSHAiejsz różręcznikiem. Ten prosty rytuał sprawia, że skóra pozostaje czysta, miękka i idealnie przygotowana do dalszej pielęgnacji. Tylko kilka minut dziennie, a efekt to nie tylko piękniejsza cera, ale i chwila bliskości z naturą – w najczystszej postaci.
Produkty marki i blog są dostępne online na stronie www.oshadhi.pl