Dopamina beauty – odważny, kolorowy makeup, który naprawdę poprawia nastrój

dodał: Małgorzata Kopeć
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o trendzie dopamina beauty, pomyślałam: „To coś dla mnie!”. Bo wiecie, makijaż od dawna przestał być tylko sposobem na ukrywanie niedoskonałości. To świetna zabawa, a do tego narzędzie do wyrażania siebie – trochę jak modowe dodatki, tylko że na twarzy. I właśnie o to chodzi w dopamina beauty: bawić się kolorami tak, żeby od samego patrzenia robiło się weselej.
Nie będę ukrywać – kiedy pierwszy raz sięgnęłam po neonowy eyeliner w odcieniu turkusu, miałam lekkie wątpliwości. Ale wiecie co? To było jak zastrzyk energii. Nagle zamiast klasycznej kreski miałam na oku coś, co dosłownie świeciło i… momentalnie poprawiło mi humor. Bo taki właśnie jest trend dopamina beauty – ma działać jak mała dawka szczęścia w formie makijażu.
Najbardziej wciągnęło mnie to, że nie ma tu zasad. Możesz łączyć róż z pomarańczem, błękit z fioletem, mat z brokatem. To Ty decydujesz, jak odważnie chcesz zaszaleć. A jeśli boisz się od razu wskoczyć w neonowy total look, zacznij od małego akcentu – na przykład kolorowej kreski albo mocno nasyconej szminki.
Jak zrobić fajny makijaż w stylu dopamina beauty?
To wbrew pozorom proste! Oto moja sprawdzona metoda krok po kroku:
-
Baza i skóra – nałóż lekki podkład albo krem BB, żeby wyrównać cerę, ale nie przesadź z kryciem. W tym trendzie to nie perfekcyjna skóra gra główną rolę, tylko kolory.
-
Kolor na oczach – wybierz cień w energetycznym kolorze (żółty, różowy, turkusowy) i nałóż go na całą powiekę albo zrób nim graficzną kreskę. Jeśli masz dwa ulubione odcienie, połącz je – kontrasty wyglądają genialnie.
-
Eksperyment z rzęsami – jeśli masz odwagę, sięgnij po kolorowy tusz do rzęs. Fioletowy czy zielony doda pazura, nawet jeśli reszta makijażu będzie delikatna.
-
Usta pełne energii – sięgnij po soczystą pomadkę w kolorze fuksji, czerwieni albo pomarańczy. Usta są tu jak wisienka na torcie.
-
Dodatki – możesz dorzucić trochę brokatu w kąciku oka albo błyszczący eyeliner. To nie jest makijaż do siedzenia w cieniu, więc im więcej radości, tym lepiej.
Dlaczego kocham dopamina beauty?
Bo działa! Serio – w dni, kiedy jestem zmęczona albo nie mam najlepszego humoru, wystarczy, że sięgnę po różowy cień i od razu czuję się jakbym miała więcej energii. Ten makijaż nie tylko przyciąga spojrzenia, ale też sprawia, że sama patrzę w lustro i uśmiecham się szerzej. To taki mały beauty-hack na poprawę nastroju.
Moja rada: jeśli boisz się mocnych kolorów, zacznij od jednego akcentu – np. żółtej kreski na oku albo pomadki w intensywnym kolorze. Z czasem nabierzesz odwagi, a gwarantuję, że makijaż w stylu dopamina beauty może naprawdę wciągnąć.