„Baba na keto” – recenzja

6 czerwca 2023, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

Dieta ketogeniczna, ketogenna lub po prostu keto… Czy też macie wrażenie, że słowo keto w ostatnich latach zdominowało dziedzinę odżywiania? Instagram, TikTok i YouTube  pomogły upowszechnić trend, który tak naprawdę ma już ponad 100 lat!

Jeśli znacie historię keto, to wiecie, że kiedyś był to sposób odżywiania wykorzystywany w leczeniu epilepsji, ale nowa generacja leków wyparła dietę na rzecz farmakologii. Dopiero jej zastosowanie wśród sportowców sprawiło, że zaczęto się nią interesować szerzej, a dziś stosujemy ją nie tylko w celu zrzucenia zbędnych kilogramów – dla wielu staje się sposobem na odżywianie. Jeśli też chcecie spróbować, to polecam zacząć od czegoś, co ma moc przekonywania – od jedzenia, które trafi do Waszego menu na stałe (stąd ta książka) i obali popularne mity. Jakie? Dieta zawsze kojarzy się z restrykcjami, odmawianiem sobie przyjemności i unikaniem produktów, które uznajemy za smaczne. Wydaje nam się, że na diecie musimy zastąpić je potrawami, które nie będą nam aż tak smakowały czy zaspokajały naszych zachcianek na coś pysznego. Poza tym keto zakłada większe spożycie tłuszczów kosztem węglowodanów, więc wydawać się może niektórym, że to dieta ociekająca olejem i smalcem.

Jeśli tak myślisz, to jest ktoś, kto wyprowadzi Cię z błędu – vlogerka Wiktoria Mazur, znana w mediach społecznościowych jako Babanaketo. Wystarczy na nią spojrzeć, żeby chcieć osiągnąć takie jak ona rezultaty – utrata ponad 15 kg, poprawa wyglądu cery, świetna forma, sylwetka modelki. Weronika i jej partner (swoją drogą również popularny vloger) praktykują i z powodzeniem promują styl odżywiania oparty na ketogenezie.

Można się domyślić, że skoro nie jest to tymczasowa dieta, żeby schudnąć do lata, a potem powrót do nawyków i niech się dzieje co chce, to musi być urozmaicona i umożliwiać przygotowywanie potraw, które wkomponują się w codzienne menu. Książka „Baba na keto. 101 najlepszych przepisów” to jest właśnie to, czego potrzebujesz, aby odkryć, że dieta ketogeniczna może zastąpić Twój dotychczasowy jadłospis nie pozbawiając Cię ani odrobiny przyjemności z jedzenia.

Krem brokułowo –szpinakowy i tarta z kurkami sprawiły, że zabrałam książkę do kuchni. Poszukując składników i robiąc listę zakupów przeglądałam zdjęcia kolejnych potraw. A na następnych stronach kuszą słodkie i słone śniadania, dania obiadowe i uwaga… fastfoody! Tak, tak… pizze, kebaby, nuggetsy, frytki, taco i chipsy. Jednak największym hitem książki są nowe keto-warianty popularnych dań, takich jak pierogi, kopytka, serniki, biszkopty. Tu obalony zostaje kolejny mit, że skoro dieta jest niskowęglowodanowa, to trzeba sobie odpuścić ciasto do kawy. Nie trzeba!

Sięgając po przepisy nie omijajcie wstępu, w którym autorka dzieli się z nami bardzo osobistym doświadczeniem. Takim, przez które niejedna z nas przeszła, gdy zaczęła przybierać na wadze. Dla mnie jej wyznanie dodatkowo uwiarygadnia to, co robi na swoich profilach internetowych, co chce przekazać nam i jest potwierdzeniem, że na keto można schudnąć skutecznie.

Zaletą książki, dzięki której mocno u mnie zapunktowała, jest mała tabelka z makro nad każdym z przepisów. Podane są w niej kalorie, ilość białka, tłuszczy i węglowodanów, co jest bardzo przydatne dla osób kontrolujących zawartość makroskładników w posiłkach.

Myślę, że jeśli ktoś od dawna odżywia się według zasad keto, to przepisy z tej książki będą ciekawym urozmaiceniem, a jeśli ktoś dopiero zaczyna, to będzie to naprawdę najlepszy start, bo pozbawiony wyrzeczeń. I nawet jeśli na co dzień pozostaniecie przy wielu dotychczasowych potrawach, bo nie chcecie stosować żadnej z diet, to z całą pewnością znajdziecie w tej książce takie, które przygotujecie więcej niż raz.

Iwona

Książkę poleca Wydawnictwo RM

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja