Wywiad z Magdaleną Izabelą Daszkiewicz – właścicielką sieci Klinik Estetica
Skąd się wziął pomysł na Klinikę Estetica?
Pomysł na własny biznes związany z pięknem i urodą był w mojej głowie od zawsze, więc gdy tylko wkroczyłam w dorosłe życie, pobiegłam za zainteresowaniami. Mając 18 lat byłam już mamą, żoną i współwłaścicielką salonu fryzjerskiego, w którym znalazło się też miejsce na solarium. Następnie pracowałam w zupełnie innej branży. Prowadząc działalność i wychowując dzieci postanowiłam zgłębiać temat kosmetologii i kształcić się w tym kierunku. 9 lat temu byłam gotowa na rozpoczęcie nowego rozdziału na ścieżce kariery i otworzyłam we Wrocławiu pierwszą Klinikę Estetica. Początkowo zajmowaliśmy się głównie kosmetologią estetyczną i laseroterapią. Były to początki medycyny estetycznej w Polsce, dlatego oferta naszej kliniki spotkała się od początku z zainteresowaniem. Ja szkoliłam się nadal, uczestniczyłam w kursach z zakresu medycyny estetycznej w kraju i zagranicą, by powoli, acz z odwagą i przekonaniem wprowadzać nowe usługi do kliniki. Po roku uruchomiliśmy filię w Krakowie, chwilę później w Katowicach. Półtora roku temu otworzyliśmy placówkę w Rzeszowie, a w połowie tego roku uruchomimy w Warszawie.
Opowie Pani o drodze do miejsca, w którym jest Pani teraz? Dużo było upadków? Tyle samo wzlotów?
Droga zawodowa podyktowana pasją i zainteresowaniami jest zawsze dużo ciekawsza, od tej obranej z przymusu lub braku możliwości. Potrafi być długa i kręta, jak każda inna, ale kroczy się nią z radością. Pomimo popełnianych po drodze błędów, których nigdy nie da się uniknąć, jest jednym z moich najlepszych życiowych wyborów. Od początku miałam wizję i staram się ją konsekwentnie realizować, by oferta sieci klinik Estetica była konkurencyjna i odpowiadała na potrzeby klienta.
Jak z perspektywy lat ocenia Pani własną ścieżkę kariery?
Mogę śmiało powiedzieć, że realizuję swój plan i jestem z tego powodu bardzo dumna. Wszystko zawdzięczam ciężkiej, wyczerpującej pracy. Kilkanaście godzin na dobę w gabinecie, pokonywanie tygodniowo tysięcy kilometrów z kliniki do kliniki, spanie w hotelach, życie na walizkach. Nie zawsze jest łatwo, a wręcz ośmielę się stwierdzić, że realizacja tak odważnego i złożonego planu wymaga od jednostki ogromu poświęceń. Ale jest warto. I jest co wspominać z perspektywy czasu. Pamiętam jak kilka lat temu jechałam z Wrocławia do Krakowa – zima, noc, minus 20 stopni Celcjusza, bus i ja z wielkimi walizkami wypełnionymi sprzętem po to, by po dotarciu do celu, w wynajętym pokoiku spędzić 12 godzin na przyjmowaniu pacjentek. Dziś mamy kliniki w czterech miastach, liczny i bardzo profesjonalny zespół lekarzy medycyny estetycznej, a moje klientki, które pamiętają początki Kliniki Estetica, wciąż zapisują się do mnie. To miłe, wzruszające i jest najlepszą oceną mojej drogi.
Budowanie zespołu profesjonalistów, to bardzo trudne zadanie wymagające wyjątkowych zdolności interpersonalnych, psychologii, socjologii. Jak udało się Pani znaleźć na rynku takie perełki?
Muszę się zgodzić, że to niebywale trudne zadanie. Zbudowanie i utrzymanie dobrego zespołu jest wyzwaniem dla każdego przedsiębiorcy. Na szczęście mam bardzo dobrą intuicję i wyczucie do ludzi, co pozwala mi zniwelować popełnianie błędów do minimum. Mam świetny i zgrany zespół najlepszych specjalistów i ciekawych osobowości, którzy pracują ze mną od lat. I to doceniają też nasi pacjenci.
Co wyróżnia poza wspaniałą kadrą Kliniki Estetica na rynku?
Cała nasza kadra jest odpowiednio przeszkolona, na co dzień staramy się podnosić kwalifikacje, dbamy o najwyższe standardy pracy. Poza tym wyróżnia nas atmosfera panująca w klinikach, gdzie pomimo najwyższej jakości usług i panującym standardom, dajemy naszym pacjentom poczucie swobody i radości, nie nadymamy się niepotrzebnie. Chcemy, by każdy czuł się u nas dobrze.
Z wykształcenia lekarz kosmetolog, a jeśli chodzi o pasje?
Jestem z wykształcenia Promotorem Zdrowia, posiadam również wykształcenie kosmetyczne. Obecnie jestem w trakcie robienia specjalizacji z kosmetologii estetycznej i przygotowuję się do napisania doktoratu z nauk medycznych. W Wielkiej Brytanii uzyskałam wykształcenie dające mi dodatkowe zawody medyczne Phlebotomist i Caniullation. Wykształcenie jest tożsame z moimi z pasjami, dlatego jako osoba wiecznie głodna wiedzy, będę się szkolić jak długo to będzie możliwe.
Podczas ciąży przytyła Pani 45kg. Co zrobić, by wyglądać tak, jak Pani teraz?
Oj tak. Przybrałam 46kg z uwagi na ogromną tendencje do tycia i objadanie się. Przez wiele lat unikałam tematu odchudzania, wmawiałam sobie, że brakuje mi czasu dla siebie, gdyż dzieliłam go między wychowywanie dzieci, prowadzenie domu, rozwój biznesu i wykształcenie. Z perspektywy wiem, że były to tylko wymówki i każda z nas może wygospodarować w dobie choć chwilę dla siebie. Każda może zdrowo się odżywiać i poświęcić chociaż 30 minut dziennie na odrobinę ruchu. Trzeba tylko chcieć i przekroczyć wewnętrzne bariery, zapomnieć o siedzących w nas krytykach, którzy siedzą w naszych głowach i zniechęcają do działania. Każda osoba może być i czuć się piękną, mieć ładne i zadbane ciało, zdrową skórę – trzeba tylko wyrzucić ograniczenia. I wewnętrznego lenia. Jestem najlepszym przykładem ciężkiej pracy i możliwości zrzucenia 50kg! Zmieniłam dietę, przyzwyczajenia, ćwiczę pięć razy w tygodniu. Korzystam z zabiegów medycyny estetycznej, dzięki którym opóźniam efekty starzenia. Uważam, że dbanie o siebie, swoje ciało, swoje samopoczucie, swój wygląd jest obowiązkiem każdej kobiety.
Dieta i ćwiczenia? I to wystarczyło do zrzucenia tylu kilogramów?
Podstawą jest przede wszystkim dieta. Ona stanowi 80% sukcesu zarówno dla sylwetki, jaki i urody, czy samopoczucia. Pozostałe 20% to zasługa aktywnego trybu życia i treningów. Można się odchudzać bez ruchu, ale połączenie diety i treningów poza efektami wizualnymi daje jeszcze szansę na wewnętrzną przemianę. Dzięki endorfinom jesteśmy po prostu dużo szczęśliwsi, lepsi dla siebie i otoczenia.
Promuje Pani zdrowy tryb życia. Czy to możliwe w świecie biznesu, gdzie panuje wieczny pęd, niedojadanie, niedosypianie? Gdzie znaleźć złoty środek?
Nie tylko możliwie, ale i konieczne. Pracuję bardzo ciężko, kursuję pomiędzy czterema miastami, spędzam w gabinecie od 8 do 10 godzin dziennie. W międzyczasie odpowiadam na maile i zajmuję się zarządzaniem siecią oraz prowadzę grupę ponad 100 pacjentów, którym pomagam w specjalnym programie PK zrzucić zbędne kilogramy i wprowadzić zmiany w stylu życia. Moją misję związaną z odchudzaniem nazwałam projektem 5D. I pomimo tego wszystkiego mam czas, by przygotować pełnowartościowy posiłek i pójść na trening. Wszystko jest kwestią chęci, dobrej organizacji i odpowiedniego ustawienia życiowych priorytetów. Ważnym aspektem jest też sen. Pamiętajmy, że 6h jakościowego snu to wystarczający czas, by naładować baterie na cały dzień. No i na koniec dodam, że wszystko to udaje się dzięki ogromnemu wsparciu moich bliskich, za co jestem bardzo wdzięczna.
Gdyby miała Pani zmotywować jednym zdaniem do zmiany postaw, jeśli chodzi o tryb życia, jakie by ono było?
Pamiętajmy, że nigdy nie jest na nic za późno! W życiu naprawdę wszystko jest możliwe, a cuda zaczynają się dziać, kiedy tylko zamiast skupiać się na obawach, poświęcamy całą energię na realizację marzeń. Warto jest zmieniać siebie na lepsze, gdyż poprzez zmianę stylu życia odkrywamy nowe możliwości, zyskujemy odwagę i umożliwiamy sobie osiąganie najwyższych celów.