Jakiś czas temu na facebookowym profilu marki Efektima zorganizowano konkurs. W sumie bez większych nadziei na wygraną wzięłam udział. Wyobraźcie sobie moje zdziwienie kiedy wśród laureatów zobaczyłam swoje imię i nazwisko. Nagrodą był zestaw do pielęgnacji cery naczynkowej Capillary Control, składający się z kremu oraz serum. Przez te kilka dni od momentu trzymania nagrody regularnie stosowałam oba kosmetyki. Dziś przyszła pora podzielić się z Wami swoją opinią. Capillary Control to seria kosmetyków stworzona z myślą o osobach borykających się z popękanymi naczynkami, zaczerwienieniami.
Specjalistyczne, skoncentrowane serum wzmacniająco-kojące opracowane z myślą o pielęgnacji wymagającej cery naczyniowej. Wysokie stężenie składników aktywnych intensywnie wpływa na pomoc we wzmocnieniu kondycji skóry i jej bariery ochronnej, dzięki czemu skóra staje się bardziej odporna pękanie naczynek.
Serum zawiera w swoim składzie wiele drogocennych składników m.in dziki ślaz, oczar wirginijski, arnikę górską, kasztanowiec zwyczajny oraz Troxerutynę – wyjątkowy, ceniony składnik preparatów do cery naczynkowej , dzięki swym właściwościom wzmacniającym.
Bardzo podoba mi się forma opakowania serum – buteleczka z nakrętką w formie zakraplacza ułatwiająca dozowanie. Serum należy nakładać na oczyszczoną skórę twarzy, codziennie rano i wieczorem. Wystarczy warstwę preparatu dokładnie wmasować w skórę twarzy.
Aktywne składniki serum wzmacniają i regenerują naczynka, zmniejszają zaczerwienienia, łagodzą podrażnienia.
Dla lepszych efektów jego działania zaleca się stosowanie kremu z tej samej linii.
Specjalistyczny krem do twarzy, opracowany z myślą o cerze naczynkowej, skłonnej do rumienienia. Wspomaga pielęgnację skóry z rozszerzonymi, widocznymi naczynkami. Dodatkowo zawarte pigmenty powodują, że zaczerwienienia na skórze stają się zdecydowanie mniej widoczne. Krem przystosowany do pielęgnacji skóry wrażliwej i skłonnej do podrażnień, dzięki swym właściwościom łagodzącym i kojącym.
Skład kremu jest naprawdę ciekawy. Biorąc go do ręki nie spodziewałam się, że zawiera dobrze znaną mi arnikę górską, ślaz dziki, oczar wirginijski, kasztanowiec – które posiadają właściwości regenerująco-łagodzące.
Krem zamknięty jest w bardzo wygodnej buteleczce z pompką, dzięki czemu dozowanie go nie sprawia najmniejszego problemu. Ma lekką konsystencję, łatwo rozprowadza się na skórze, dobrze się wchłania. Co mnie zaciekawiło krem ma delikatnie zielonkawy odcień (zupełnie jak korektor do makijażu). To zawarte w kremie pigmenty maskujące nadają mu taki kolor. Mają one na celu zakamuflować zaczerwienienia i popękane naczynka na naszej twarzy. Jedyną rzeczą, która mi nie odpowiada w kremie to jego zapach – jak dla mnie zbyt intensywny i ostry ale jestem skłonna przymknąć na to oko biorąc pod uwagę efekty działania kremu.
Po kilku dniach stosowania zauważyłam wyraźną poprawę stanu mojej skóry. Zaraz po zastosowaniu pigmenty zawarte w kremie faktycznie maskują zaczerwienienia. Zwłaszcza teraz kiedy na dworze jest coraz zimniej a skóra staje się bardziej wrażliwa jest bo bardzo duży plus. Krem dobrze nawilża skórę, sprawia że staje się przyjemna w dotyku, miękka i delikatna.
Moim zdaniem zestaw jest naprawdę skuteczny. Oba preparaty uzupełniają wzajemnie swoje działanie, skutecznie pielęgnują skórę, regenerują i wzmacniają naczynka, z dobrym efektem niwelują zaczerwienienia na twarzy. Każdy z preparatów możecie zakupić za o 23 zł m.in. w firmowym sklepie Efektima.