„Kobiety w kąpieli” – recenzja

1 sierpnia 2016, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

„Kobiety w kąpieli” Tie Ning to książka, o której szybko zrobiło się głośno. Nominowana do Man Asian Literary Prize (nagroda literacka, zwana azjatyckim Bookerem) trafiła już do rąk polskich czytelników, budząc nie mniejsze niż w Azji poruszenie.

Nie jest to książka łatwa, mimo iż czyta się ją wyśmienicie ze względu na dopracowany i niezwykły styl autorki, jednej z najbardziej cenionych chińskich powieściopisarek. Cóż więc jest w niej takiego, co czyni ją ponadprzeciętną, godną idącej za nią sławy?

Emocjonalna nagość przedstawionych postaci, precyzyjnie opisana z takimi szczegółami, jakby każda z bohaterek zrzuciła z siebie odzież i pozwalała się podglądać w tytułowej kąpieli. Rytuale, który nie jest oczyszczeniem, choć tego moglibyśmy oczekiwać i tego właśnie potrzebuje każda z nich. Brud, który noszą na sobie, nie jest fizyczny i uświadamia nam, że przez życie nie da się przejść doskonale czystym.

Cztery blisko ze sobą związane kobiety – Tiao, Fan, Fei, Youyou – poznajemy jeszcze w dzieciństwie. Dorastały w czasie rewolucji kulturalnej Mao Zedunga, niemal bez obecności rodziców, którzy zmuszeni zostali do reedukacji socjalistycznej poprzez pracę na farmach. Obarczone tak dużą odpowiedzialnością za swój własny los, dojrzewały szybciej niż rówieśnicy.
Obserwując świat dorosłych, lecz bez ich zaangażowania, zmuszone były samodzielnie definiować pojęcia charakteryzujące otoczenie, do którego dorastały. I właśnie ten proces docierania się z życiem, poznawania go bez wcześniejszego wtajemniczenia, kształtowania charakteru i światopoglądu na jego wybojach, przedstawiony został czterema splecionymi ze sobą losami.

Nie da się ocenić ich postaw życiowych, choć Ning_Kobietywkapieli_500pcxmiędzy sobą takich ocen próbują niekiedy dokonać. Każda z nich poszła nieco inną drogą, mimo że podróż zaczęły w tym samym miejscu. Po latach, będąc dorosłymi kobietami, wciąż niosą na barkach całą przeszłość, szukają odkupienia mrocznych tajemnic, win własnych i cudzych.

Autorka z całą pewnością unika wartościowania. Otwiera przed czytelnikiem głębsze pokłady rzeczywistości niż te podlegające ocenie na podstawie czynów. Ujawnia najintymniejsze myśli każdej z dziewcząt, przez co wszystkie zdarzenia opisane w powieści zyskują inny, dodatkowy wymiar. To nie analiza. To poruszająca obserwacja uczuć, emocji, lęków, motywów, dążeń, pragnień i skrytych marzeń. Tie Ning pisze o uczuciach, które nawet w literaturze bywają pomijane. Nie rozbiera bohaterek, ale pozwala im, by zrobiły to same, aby myślały i mówiły na kartach powieści, przyznały się do niskich pobudek i wzniosłych, niedostępnych czasem pragnień, by mówiły o swoich cielesnych żądzach i głębokiej rozpaczy skrywanej przed innymi, o tęsknocie za bliskością i potrzebie zrozumienia.

Tłem dla wydarzeń są przede wszystkim współczesne Chiny. Miejsce, w którym kobiety dopiero od niedawna mogą otwarcie demonstrować swoją siłę i niezależność. Relacje rodzinne i związki z mężczyznami to bardzo istotne wątki, które dodatkowo podkreślają siłę bohaterek zrodzoną w cierpieniu, ich samotność i wyzwania, którym muszą sprostać.

Wniosek, który na pewno można wyciągnąć po przeczytaniu: wszystko, co nas otacza, jest bardziej złożone, niż mogłoby się wydawać. Może nie powinniśmy jednoznacznie oceniać tego, co wielowarstwowe, bo między białym a czarnym jest przestrzeń wypełniona uczuciami, których nie widać, zwłaszcza jeśli patrzymy tylko od jaśniejszej lub ciemniejszej strony.

Iwona

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja