Czerwone światło dla mikrogranulek – postaw na naturalne składniki
Mikrogranulki to malutkie kawałki plastiku, dodawane do wielu powszechnie stosowanych kosmetyków. Stanowią zagrożenie dla zwierząt i ludzi. Mikrogranulki najlepiej zamienić na biodegradowalne odpowiedniki, np. sól bądź cukier.
Mikrogranulki, czyli plastik w kosmetykach
Mikrogranulki to kawałki plastiku, które zwykle nie przekraczają 1 mm. Dodawane są do wielu kosmetyków, m.in. pasty do zębów, peelingów, mydła, żelów pod prysznic, szamponów do włosów. Mikrogranulki ukryte są pod nazwami: polyethylene, polyethylene terephthalate, polyester-1, polyurethane. W jednym peelingu do twarzy może znajdować się nawet 300 tysięcy kawałków plastiku. Mikrogranulki mają postać kolorowych drobinek, dlatego bardzo dobrze się prezentują – niestety na tym kończą się ich zalety.
Plastik zagrożeniem dla zwierząt i ludzi
Mikrogranulki są tak małe, że z łatwoścą przedostają się do środowiska wodnego. Organizmy morskie mylą je z pożywieniem. Kawałki plastiku uszkadzają tkanki i zalegają w ciałach zwierząt ryb, skorupiaków, fok i ptaków morskich. Małże i ryby zjadane przez człowieka mogą powodować zmiany nowotoworowe, uszkodzenia płodu, zaburzenia koncnetracji.
Naturalne zamienniki plastiku
Mikrogranulki stosuje się ze względu na właściwości ścierające. Fakt jest jednak taki, że wiele substancji naturalnych o wiele lepiej spełni tę rolę. Będą to np. sól morska i sól kuchenna, cukier, pestki owoców, ryż, zmielone ziarna kawy. Pozostałe materiały ścierne, które nie zagrażają zwierzętom i człowiekowi, to: krzemionka, granulaty woskowe, pumeks, mikrokrystaliczna celuloza, liofilizowana pulpa owocowa, kwas polimlekowy (PLA) oraz enzymy. Wszystkie wymienione składniki ulegają biodegradacji. Mikrogranulki mają przywodzić konsumentom na myśl innowacyjne rozwiązania technologiczne – w rzeczywistości to jedynie trik marketingowy.
Niechęć koncernów do zmian
Światowe koncerny niechętnie wycofują mikrogranulki z produkcji. Jest to podyktowane kilkoma względami. Niektóre surowce są dość kosztowne, inne (np. ryż) pęcznieją w wodzie. Wprowadzenie biodegradowalnych składników do receptury kosmetyków wymaga stworzenia stabilnej zawiesiny, co jest dla koncernów niewygodne, ale jak najbardziej możliwe i pożyteczne.
Źr. SuperKoszyk.pl