„Mr. Holmes” – recenzja

4 listopada 2015, dodał: Adrianna Kaczuba
Artykuł zewnętrzny

Historię o detektywie z Baker Street 221B zna chyba każdy. Charakterystyczna czapka i nieodłączna fajka w ustach, to znaki rozpoznawcze jednej z najsłynniejszych postaci wiktoriańskiej Anglii. Tym razem jednak, Sherlock Holmes ukazany zostaje w zupełnie innym świetle- jako człowiek szukający spokoju na emeryturze.

Mr.-Holmes

Mr. Holmes, to najnowsza produkcja w reżyserii Billa Condona, w której słynny detektyw zostaje pokazany jako starzec próbujący odtworzyć w pamięci ostatnią, nierozwiązaną sprawę, bo móc jeszcze raz zmierzyć się z duchami przeszłości. Nękany poczuciem winy, którego źródła nie może sobie przypomnieć, Sherlock Holmes zaczyna spisywać swoje wspomnienia.

Mieszkając w wiejskim domu, gdzie za jedyne towarzystwo ma swoją gospodynię i jej syna, Sherlock oddaje się dwóm zajęciom- pisaniu i doglądaniu pszczół. W tym drugim zaczyna mu pomagać syn gospodyni, Roger, który podczas niedawno zakończonej wojny stracił ojca. Wkrótce pan Holmes i Roger zaprzyjaźniają się, z czego nie jest jednak zadowolona mama chłopca, uważająca Sherlocka za dziwaka.

STILL-02 mr_holmes

Czy możliwym jest, aby po latach samotności serce sędziwego już Sherlocka Holmes otworzyło się na kogoś innego? Czy mały Roger pomoże mu w odtworzeniu historii sprawy sprzed lat?

Mr. Holmes może znaleźć szczególne miejsce w sercach fanów serii o wielkim detektywie. Film ten bowiem daje nadzieję na to, że bez względu na wiek czy okoliczności, zawsze może znaleźć się ktoś kto sprawi, że nasze życie nabiera zupełnie nowego sensu.

Niezwykle ciepła, ale wyrazista rola Iana McKellen’a jako Sherlocka Holmes’a oraz partnerujący mu Laura Linney i młody Milo Parker, to trójka aktorów, dzięki którym Mr. Holmes zyskuje zupełnie nowy, emocjonalny wymiar. Trudno bowiem nie wzruszyć się, gdy wśród trosk życia znajdujemy przyjaciół, od których możemy się jeszcze tak wiele nauczyć… nawet, a może zwłaszcza, gdy jesteś Sherlockiem Holmesem!