„Dziennik przyjaciółek” – recenzja

18 września 2015, dodał: Iwona Marczewska
Artykuł zewnętrzny

Prawdziwa przyjaciółka to jedna z najbliższych osób w naszym życiu. To ktoś, przed kim możemy się otworzyć, wynarzekać, bez oporów przepłakać porażkę, wyszaleć się i śmiać ze wszystkiego, zwierzyć z najbardziej absurdalnych myśli i fantazjować bez granic wyznaczonych obawą o ośmieszenie się. Celebrowanie przyjaźni wymaga realnego zaangażowania i jest inwestycją, która procentuje, bo przyjaźń to więź, która nas wzmacnia.
Okres szkolny to czas, kiedy człowiek zaczyna zawiązywać przyjaźnie w oparciu o silne potrzeby emocjonalne. Każda nastolatka powinna mieć przyjaciółkę od serca. A z przyjaciółką można wszystko.

Sebastian Kuffel i Ewa Jarocka stworzyli publikację przeznaczoną dla zaprzyjaźnionych ze sobą nastolatek. „Dziennik przyjaciółek” nie jest ani typową książką, ani klasycznym pamiętnikiem. To album, notes, brudnopis służący do wklejania, zapisywania, bazgrania, wyrywania kartek.
„Twórz! Niszcz! Działaj!” – tym zawołaniem autorzy zachęcają do kreatywnego wykorzystania każdej ze stron, a jest ich 2 x 128. To swego rodzaju dwustronna kronika: biała część dla jednej, czarna dla drugiej z przyjaciółek. Zakładki do wycięcia ze skrzydełek przedniej i tylnej okładki pomogą nie pogubić się w tej zaczarowanej księdze, w której skryje się niejeden sekret.

W samym środku książki znajduje się roczny dziennik_przyjaciolekkalendarz do zapisywania zaplanowanych wypadów, spotkań i ważnych terminów. Na pozostałych stronach można znaleźć mnóstwo inspiracji i pomysłów na wspólne spędzanie czasu i zabawę, wzmacnianie więzi i zwykłe wygłupy.
Autorzy zaproponowali między innymi quiz wiedzy o przyjaciółce, listy prezentów do uzupełnienia (świetna ściągawka na urodziny, Mikołajki i inne okazje), miejsce na różnego typu zapiski: wymyśloną wspólnie historyjkę obrazkową, tekst ułożonej razem piosenki, list do kosmitów, wiadomość do odczytania w przyszłości, zaprojektowanie własnego szyfru, ranking  chłopaków, filmów, stron www, ulubionych programów telewizyjnych i książek.
Na nudne popołudnia zaopatrzono dziennik w szablony do gry w statki, państwa-miasta, kółko i krzyżyk, orgiami z instrukcją i całkiem zwariowane propozycje, takie jak ułożenie jednodniowego horoskopu dla przyjaciółki, stworzenie dla niej stylizacji na kolejny dzień czy kupon na rządzenie. Kilka przepisów do poeksperymentowania w kuchni (np. na słodkie muffinki czekoladowe) przyda się z pewnością. Są strony do wklejania zdjęć, biletów z kina, będących pamiątką po wspólnych seansach, a nawet kartki do spryskania ulubionymi perfumami i do pozostawienia odcisków palców.

„Dziennik przyjaciółek” to doskonałe narzędzie do utrwalania przeżyć i planowania, pobudzające wyobraźnię, rozwijające zdolność współpracowania nad konkretnym projektem i dostarczające twórczej, kreatywnej rozrywki, ale przede wszystkim pomagające pielęgnować bezpośrednią relację poprzez wspólne działanie. Wiele nastolatek, w ramach dokumentowania swojej przyjaźni, ogranicza się dziś do współtworzenia treści w serwisach społecznościowych. Zdjęcia, które można dotknąć, a nie tylko zobaczyć na Facebooku i wspomnienia zapisane na papierze, nie tylko na blogu, wzbudzają większy sentyment i wpływają na kształtowanie silniejszych więzi.
Dziennik sprawdzi się jako prezent i wyjątkowa pamiątka, która wyciągnięta po latach z kuferka wzbudzi dobre emocje i zapewne wywoła mnóstwo śmiechu podczas babskiego wieczoru. Nie wątpię, że doda otuchy w chwilach, kiedy bardzo chciałoby się mieć znów kilkanaście lat i przyjaciółkę u boku.

Iwona

Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja