Nie daj się znowu nabrać!
Wiosna za pasem i coraz częściej będzie pojawiać się myśl, że warto by się zdecydować na jakąś dietę, żeby zrzucić te co nieco tłuszczyku, w który obrosło się przez zimę tu i tam. Pewnie dla wielu z nas to nie pierwszyzna, ale może tym razem warto zrobić to z głową…
Z głową to znaczy tak, by rezultaty odchudzania był trwałe, nasze zdrowie nie doznało uszczerbku, no i by wyrzeczenia nie były zbyt wielkie. A więc po kolei:
* Nie starajmy się osiągnąć zbyt wiele w krótkim czasie, bo wtedy efekt jo-jo murowany. Rozłóżmy osiągnięcie założonego celu na taki okres, by tygodniowo nie tracić więcej niż 1,0-1,5 kg – jeżeli chcemy schudnąć o 5-6 kg, to zajmie nam to miesiąc, jeżeli ok. 10 kg to będą to dwa miesiące. Do maja-czerwca, kiedy pojawi się pierwsza okazja, by publicznie odsłonić trochę ciała, z pewnością zdążymy.
* Unikajmy modnych diet niedoborowych, czyli takich, które polecają faszerowanie się potrawami z dużą ilością jednego makroskładnika – białka, tłuszczu czy węglowodanów – kosztem pozostałych. Podstawowym mechanizmem przy chudnięciu jest dostarczanie organizmowi nieco mniejszej liczby kalorii niż potrzebuje, a zdominowanie pożywienia przez jeden makroskładnik sprawia głównie to, że szybko mamy go dosyć, przez co mniej jemy, czytaj: spożywamy mniej kalorii i chudniemy. No i pięknie, tyle że przy okazji dostają w kość nasze kości lub inne części ciała w zależności od tego, czym się faszerujemy. Tymczasem podobnie schudniemy będąc na diecie zbilansowanej, czyli takiej, która dostarczy nam odpowiednie ilości wszystkich potrzebnych organizmowi składników, a przy tym zwyczajnie będziemy zdrowsi i poczujemy się lepiej.
* Pamiętajmy, że o tym, czy chudniemy (lub tyjemy), nie decyduje ilość pożywienia, tylko liczba kalorii dostarczanych organizmowi. Możemy regularnie jeść naprawdę sporo dowolnych, lubianych przez nas warzyw i nasza waga nie wzroście ani na jotę, a systematycznie zjadane przez nas dwie garście chipsów sprawią, że już po kilku dniach przybędzie nam centymetrów i kilogramów. Dlatego jedzmy odpowiednio dużo, by nie czuć się głodnymi, jedzmy to, co lubimy, ale co równocześnie nie dołoży nam kilogramów.
Prawda, że proste?
Oczywiście, że proste na etapie postanowień i deklaracji. Gorzej już jednak z praktyką, gdyż samodzielne liczenie kalorii, nabywanie odpowiednich produktów, a potem ich przyrządzanie do postaci konkretnych potraw niejedną z nas zniechęci do takiego podejścia i kolejny raz (która z nas kiedyś się nie odchudzała?) skłoni do pójścia na skróty. Jeżeli rzeczywiście samodzielne nie potrafimy, nie mamy czasu lub zwyczajnie nie chcemy zajmować się liczeniem i przyrządzaniem zdrowych kalorii, to zastanówmy się nad coraz popularniejszym ostatnio rozwiązaniem, jakim jest catering dietetyczny.
Catering dietetyczny to usługa polegająca na dostarczaniu całodziennych zestawów gotowych posiłków pod wskazany adres. Tych posiłków z reguły jest pięć, całodzienny zestaw ma określoną liczbę kalorii, najczęściej w przedziale od 1000 do 2500 kcal. Firm oferujących tę usługę działa w większości dużych miast kilka, w Warszawie około 20. W kontekście tego, co napisano wyżej na temat zdrowotności diety, ważne jest, by dieta, z której chcemy skorzystać, była zbilansowana. I z tym jest już gorzej – większość firm zwraca uwagę na tylko na kalorie i nie przejmuje się tym, czy oferowana przez nie dieta jest zdrowa. Pod tym względem wyróżniają się diety oferowane przez firmę LightBox, która gwarantuje, że jej zestawy zawierają poszczególnych składników tyle, ile przewidują normy i zalecenia opracowane dla naszego kraju przez Instytut Żywności i Żywienia w Warszawie.
Catering dietetyczny Warszawa Gdańsk Kraków Poznań Wrocław Katowice i 25 innych miast
Gorąco polecamy, by zobaczyć, jak można skomponować kilkutygodniowe menu, by było ono dietetyczne, a przy tym smaczne i w pełni zaspokajające głód. 5 posiłków dziennie pozwala w krótkim czasie nauczyć się regularności jedzenia oraz odzwyczaić się od podjadania i mimowolnego sięgania po słodycze i przekąski. I jeszcze jedno – leczy z bezsensownego, obsesyjnego poszukiwania „diety cud”. Powodzenia!