„Baby shower” popularny zwyczaj w krajach anglosaskich to nic innego jak przyjęcie dla przyszłej mamy w ostatnich miesiącach
ciąży.
Wtedy to wówczas można obejrzeć zdjęcia USG dzidziusia, dostać słodkie prezenty, powzdychać aaaach i ooooooch oraz
zjeść tort. Dlatego „shower – prysznic”ponieważ przyszła mama zostaje dosłownie „zalana” prezentami,poradami oraz radością.
Jeśli chodzi o ciasto to ono niekoniecznie ma być „słodkie” (jeśli chodzi o wygląd). Obecnie najczęściej kształt tortów to … główka dziecka wychodząca z kobiecego łona lub noworodek jeszcze z pępowiną i w „mazi” poporodowej. Niektóre z nich odwzorowane są tak genialnie, że aż odechciewa sie je zjeść. Inne mniej brutalnie ukazujące poród zachwycają przyszłe mamy i jej gości.
Nie wątpię, że takie ciasto wymaga naprawdę dużo pracy ale jak zjeść główkę dziecka, które na Nas spogląda wielkimi oczami
albo pokroić tak bardzo intymną część kobiecego ciała?
Łagodniejszą wersją imprezowych wypieków są babeczki. Nie wystaje z nich główka noworodka ale także punktem centralnym
jest kobiece łono.
Czy w Polsce „baby shower” przyjmie się równie dobrze jak Walentynki? Polskie „bocianowe” czy „brzuszkowe” coraz częściej
jest na liście imprez „przedurodzinowych” dla przyszłej mamy. Są specjalne strony z poradami i wskazówkami jak
zorganizować takie przyjęcie.
Być może będzie to popularny zwyczaj. A czy Wy chciałybyście mieć „baby shower”?A może są wśród Was, mamy, który doświadczyły na własnej skórze takie przyjęcie?