Płyn micelarny Białe Kwiaty – Tołpa opinia

17 kwietnia 2014, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

W ramach Wielkiej Akcji Testowania z naszym portalem prezentujemy poniżej recenzję blogerki kaczkazpieklarodem.blogspot.com która miała możliwość testować kosmetyki Tołpa

baner światowy1

Wspominałam Wam wczoraj, że moja pierwsza przygoda z firmą Tołpa miała miejsce wiele lat temu, gdy jeszcze ich kosmetyki nie był dostępne w szerszej sprzedaży. Używałam wtedy maseczki do twarzy, która dawała fenomenalny efekt. Niestety dość trudny dostęp i wtedy jeszcze wygórowane ceny jak na szkolną kieszeń sprawiły, że marka długo u mnie nie gościła. Gdy po wielu latach pojawiła się w Rossmannach chodziłam koło niej jak lisek. Nie wiedziałam co warto wybrać. Traf chciał, że z okazji Światowego Dnia Kosmetyków zostałam wybrana przez portal Uroda i Zdrowie do testowania zestawu kilku produktów.

 

Na pierwszy ogień idzie więc delikatny płyn micelarny Białe Kwiaty.
Lubię płyny micelarne, najwygodniej zmywa mi się nimi makijaż oczu. Niestety ostatnio trafiałam raczej na średniaki bądź buble. Bałam się więc niezmiernie czym okaże się być ten z Tołpy. Kilka dni wcześniej rzucił mi się jednak w oczy nagłówek posta ” najlepszy z możliwych „, na którymś z blogów. Zabrałam się więc za zmywanie tapety :D

tołpa_delikatny płyn micelarny

 

– kojarzy mi się z kosmetykami dla dzieci. Konsystencja klasyczna jednak płyn łatwo się spienia. Otwarcie typu press – dla mnie wygodne bo nic nie cieknie po butelce. Aplikacja na płatek jest szybka i komfortowa.

Samo zmywanie makijażu przebiega bez zarzutu. Nie powiem, że make-up znika natychmiast, ale wystarczy chwilę przytrzymać płatek i delikatnie pociągnąć w dół zgodnie z kierunkiem wzrostu rzęs. Schodzi nawet mocny makijaż. Dla mnie niewątpliwym plusem jest to, iż płyn jest faktycznie niesłychanie delikatny – producent zaręcza o jego hipoalergiczności.
Na co dzień maluję się kajalem na linii wodnej, potrzebuję więc micela, który nawet przy bezpośrednim kontacie z okiem nie będzie szczypał. Tołpa Botanic właśnie taki jest – wkładam sobie płatek wręcz do oka, a nie ma żadnych podrażnień czy szczypania.

Skład nie jest szczytem naturalności, jednak duży plus za to, że kosmetyk jest ważny tylko 3 miesiące od otwarcia, liczę na to, że nie jest nafaszerowany konserwantami.

Pomijając skład, działanie i jakość, muszę przyznać, że strasznie podoba mi się idea marki. Produkty są świetnie opisane, mają ciekawy design i fajne porady na opakowaniach. Naprawdę przyjemnie się ich używa.

Za 200 ml produktu zapłacimy ok. 20 zł. Cena średnia, ale za to łatwa dostępność – większość Rossmannów :) Jeśli jeszcze go nie próbowałyście, a lubicie micele to myślę, że warto :)