Już na pierwszy rzut oka ten chłopak wygląda jakby był z plastiku. Przypomina Kena, którym bawią się małe dziewczynki. I właśnie taki jest cel Justina Jedlicy – chce zostać Kenem.
Zainspirowany programami o życiu bogatych i sławnych już jako nastolatek, Jedlica zobaczył, że istnieje takie coś jak modelowanie sylwetki i zabiegi kosmetyczne. Uznał to za symbol bogactwa, idealnego życia i postanowił naśladować.
Zaczął od zoperowania sobie nosa w wieku 18 lat, który jego zdaniem, był ogromny. Później ” im dziwniejsza operacja tym lepsza” – twierdzi Justin.
Ma 32 lata i za sobą ponad 100 ingerencji w swoje ciało. I na tym nie ma zamiaru skończyć ponieważ uważa, że jeszcze nie jest idealny. Oprócz poprawienia sobie urody Justin zainwestował również w implanty w innych częściach swojego ciała np. w piersiach czy pośladkach.
Ćwiczenia na siłowni uważa także za nudne dlatego wstrzyknął sobie botoks w tricepsy i bicepsy.
Czy Ken spotka swoją Barbie? Lukyanova z Ukrainy, która jest bardzo podobna do Barbie stwierdziła, że „Jedlica przesadził z ustami „. ” Valeria jest zbyt sztuczna – za dużo makijażu ” – to opinia Jedlicy o Lukyanovej. Tak więc ta para nie jest stworzona dla siebie. Młody Justin planuje kolejne operację ponieważ „lubi ciągle coś zmieniać w swoim wyglądzie…”
Obecnie Amerykanin udziela wiele wywiadów i występuje w programach o operacjach plastycznych…
Jak myślicie, Justin jest ideałem, o którym marzy każda kobieta? Ciekawe co zrobi gdy zacznie się jego ciało starzeć?
Czy to jeszcze mężczyzna czy tylko „katastrofa chirurgii plastycznej”?