Pszczoły, osy i krewni w chwili użądlenia wstrzykują jad, co powoduje ból, zaczerwienienie i obrzmienie w miejscu użądlenia. Dolegliwości mogą utrzymywać się od kilku godzin do jednej doby, w zależności od gatunku owada i liczebności ukąszeń. Ustalenie gatunku owada może być potrzebne przy wyborze sposobu leczenia i strategii obronnej. Pszczoła miodna może użądlić tylko raz. Jej żądło jest wyposażone w zaczepy i pozostaje w skórze ofiary, natomiast sam owad ginie po użądleniu. Trzmiele, osy i szerszenie mają żądła bez zaczepów, nie zostawiają go w ciele dlatego należy uważać na ponowny atak. Szczególnie niebezpieczne są osy, gdyż zabicie jednej powoduje napaść całego gniazda (rozerwanie woreczka jadowego osy uwalnia substancje chemiczne prowokujące inne osobniki).
Użądlenie przez jedną pszczołę na ogół nie zagraża życiu, natomiast pokąsanie przez kilka pszczół może już być niebezpieczne. Szczególnie niebezpieczne jest ukąszenie w język, podniebienie, gardło, przełyk lub oko. Im wcześniej usuniemy żądło, które pszczoły zostawiają w miejscu ukłucia, tym mniejsze będą objawy miejscowe i ogólne. W przeciwnym razie przez następne 2-3 minuty jad będzie jeszcze przenikał do skóry. Żądło ze skóry staramy się wyjąć przez bardzo delikatne potarcie skóry, wydrapując lub za pomocą igły, nie zaś wyrywając je palcami lub paznokciami, ponieważ w ten sposób opróżniamy zbiornik jadu, który jest za żądłem. Ta nowa dawka jadu tylko pogarsza sytuację.
Miejsce użądlenia należy dokładnie umyć wodą z mydłem lub innym środkiem dezynfekującym, gdyż wszystkie owady mogą być nosicielami bakterii chorobotwórczych.
W celu zmniejszenia obrzęku robimy zimne okłady, a miejsce ukąszenia lekko smarujemy octem, propolisem, papką z soli lub amoniakiem, nie wcierając go, aby nie oparzyć skóry. Najlepiej na miejsce ukąszenia nałożyć watę lub gazę nasyconą amoniakiem lub roztworem sody oczyszczonej. W razie braku amoniaku lub sody można nałożyć na miejsce ukąszenia wilgotny popiół z papierosa, który neutralizuje toksynę. Jeśli mamy kilka ugryzień obok siebie to możemy do nich przyłożyć zsiadłe mleko lub miód. Ulgę przynosi także cebula, rabarbar, liście babki lancetowatej, korzeń pietruszki lub wtarcie wilgotnej aspiryny, która neutralizuje szereg substancji o działaniu zapalnym. Pomocny może być też okład z papki węgla aktywowanego, maści arnikowej lub błota. Węgiel mieszamy na papkę z wodą i przykładamy na miejsce użądlenia, na wierzch kładziemy opatrunek z gazy lub kawałek folii, żeby zatrzymać wilgoć. A gdy nie mamy nic pod ręką nałóżmy na miejsce użądlenia po prostu trochę błota i przykryjmy bandażem lub chusteczką i pozostawmy do wyschnięcia.
Choremu należy zapewnić spokój i ograniczyć ruch, aby nie rozgrzewać organizmu, bo wtedy łatwiej wchłaniają się toksyny. Jeżeli jest upał, umieszczamy go w cieniu. W przypadku użądlenia w kończynę, należy unieść ją do góry w celu zmniejszenia obrzęku. Aby zmniejszyć szybkość rozchodzenia jadu w ciele można zrobić opaskę uciskową powyżej miejsca użądlenia. Aby uniknąć reakcji alergicznej można zażyć wapno. Dla zmniejszenia skutków działania jadu poleca picie mleka, mocnej kawy i kieliszka alkoholu.
W razie wystąpienia bardzo silnego obrzęku i podwyższenia temperatury, pokrzywki na całym ciele, zaczerwienienia i obrzęku twarzy lub trudności z oddychaniem, to w miarę możliwości podajemy lek przeciwzapalny (np. Hydrokortyzon) i możliwie jak najszybciej udajemy się do szpitala. Lekarze często zalecają rodzicom, aby podawali dzieciom syrop przeciwkaszlowy zawierający lek antyhistaminowy. Działa on uspokajająco, zmniejsza obrzęk, pulsowanie i zaczerwienienie. W Polsce leki te wydaje się na receptę.
Do grupy podwyższonego ryzyka, zagrożonej wystąpieniem odczynów alergicznych po użądleniu, należą osoby stosujące określone leki (beta-blokery) oraz kobiety ciężarne.