Odpowiedzi na to pytanie szukano od lat, zapewne od momentu, w którym człowiek uzmysłowił sobie, jak bardzo wkurza go szare otoczenie! Odpowiedzi szukaliśmy i my!
Zaznaczam, że nie jesteśmy obiektywni. Nie lubimy szarej jesieni, ani chłodnych zimowych dni. Nie cierpimy ich wręcz, żeby kur#@ nie powiedzieć brzydziej. Nasz piękny kraj, jednak co roku serwuje nam taki cudowny prezent, który przez sześć lub więcej miesięcy musimy znosić. Można by spytać: jak żyć Panie Premierze? Jak żyć?! Podejrzewam, że w odpowiedzi usłyszelibyśmy: „Próbowaliśmy, zrobiliśmy co się dało, nikt nie zrobiłby więcej, ale nie udało się, przepraszamy”. Wolimy działać sami.
Ćwiczenia!
Co ja robię, aby czuć się dobrze? Po pierwsze i najważniejsze. Dbam o siebie. Ćwiczę. Szczególnie na początku cyklu treningowego „nie cisnę na maxa”, bo nie ma nic mniej motywującego do pobudki i ćwiczeń, jak „zarżnięcie” się dzień wcześniej na siłowni. Kondycja to „bieg długodystansowy”. Więcej da nam długotrwały regularny trening, niż jeden do… nie wiem jak to ładnie napisać? Trening do wyrzygania tęczy? Poetycznie. Ćwiczymy z umiarem, powoli zwiększając wysiłek i częstotliwość. Takie moje optimum to trzy treningi w tygodniu, ale jeżeli mamy dłuższy przestój, to dobrze przez tydzień dwa, ćwiczyć tylko dwa razy, tak aby organizm się przyzwyczaił. Trening polecamy dla higieny psychicznej, gdy mąż, szef, ktokolwiek Ciebie wkurzy. Zamiast niszczyć piękną patelnię na głowie towarzysza życia, lepiej puścić jakiś mocniejszy kawałek i „wybiegać się”. Raz, że wyglądasz dzięki temu coraz lepiej! Dwa, że nie musisz słuchać narzekań na jego ból głowy po zadanym ciosie! No i nie musisz przepraszać ;) Możesz też mierzyć swoje postępy Paskiem z Miarką
Pomagaj obcym ludziom!
Jedną z najfajniejszych rzeczy w śnieżnej zimie jest możliwość „pomocy” osobom, które się zakopały w śniegu. Wystarczy przystanąć i włożyć trochę wysiłku pomagając wypchnąć samochód, a nasz dzień staje się świetny! Co lepsze, świetne samopoczucie ma też ta druga osoba! Pisał o tym psycholog Martin Selligman, twierdząc, że najlepszym sposobem na zły humor to: „pomóc drugiej osobie”. Działa!!! a nasz drobny gest jest zalążkiem pięknego świata, gdzie ludzie są sobie przyjaźni, pomocni!
Dieta
Dbamy o dietę! Nie wnikamy w szczegóły, bo znajdziecie o tym tryliard artykułów. Jedną z rzeczy, które doskonale smakują chłodnego wieczoru to goooorące kakao, a za dnia jakieś shake’i. Może nie jest to najbardziej zdrowe, ale w umiarze jest MEGA! :) Można je zrobić w domu, lub na miejscu w pracy. Sama korzystam z Kubka Power Mixer w którym miksuje specyfiki. Dostałam go w prezencie i jedyną wadą jaką zauważam, to brak „metalowego” rozdrabniacza, więc nie wszystko zmiksujemy. No ale do „koktajli”, shake’ów i niektórych specyfików w sam raz!
Dobra muzyka, Uśmiechnięte twarze, planowanie
Dodatkowo warto wyselekcjonować playlistę z muzyką, która nas pozytywnie nakręca. Słuchając jej radośnie zacząć dzień (ja mam jako dzwonek budzika muzyczkę z „sąsiadów”), a rano niekoniecznie nalegać na poważne rozmowy. Czy w ogóle na rozmowy. To dość specyficzny czas i każda z kobiet czy mężczyzn ma własne rytuały, które warto uszanować.
Szarość warto pokonywać kreatywnością. Możemy np. zrobić szybkie naleśniki w kształcie serca na Patelni Serce tu raz jeszcze działa zasada, czyniąc drugiemu dobrze, czujemy się dobrze sami ;) Oczywiście, jeżeli druga strona nieco się zrewanżuje. Możemy też odmienić naszą kuchnią Emocjonalnymi Kubkami, które przekażą otoczeniu w jakim nastroju się obudziliśmy.
Kończąc
Polecam też dać sobie „motywujące przypomnienie w telefonie”. Ja mam „Koncentruj się na pozytywach”. To chyba najlepszy sposób. Niby oczywiste, ale wyrabia w człowieku nawyk i zwiększa koncentrację na tych drobnych przyjemnych rzeczach, które nas spotykają na co dzień. Jak np. „jak to dobrze, że samochód odpalił”.
Głowa do góry! Wiosna z każdym dniem jest bliżej!
