Gumy Orbit z własnym zdjęciem czyli opakowanie szyte na miarę, część II
Hej Dziewczyny!
Już są.
Wczoraj odebrałam paczkę, a w niej dobrze i bezpiecznie zapakowane takie oto zgrabne pudełko Orbitek.
Firma dzień wcześniej mailowo poinformowała mnie, że moje zamówienie jest już gotowe i właśnie rusza do mnie w drogę, więc orbitowanie gum Orbit odbyło się o mało co z prędkością światła. Szacun.
Muszę przyznać, że niby taki drobny gadżet, a frajdy z niego co niemiara.
Każdy blister (10 tabletek) ma swoje samodzielne opakowanie, fajnie to zostało wymyślone.
Generalnie moim zamiarem było sprezentowanie tych spersonalizowanych Orbitek mojemu ślubnemu, ale coś mi się wydaje, że poszczególne pudełeczka trafią to tu, to tam, bo już zaczynają wzbudzać zachwyt wśród znajomków i rodzinki.
Gumy do żucia są bezcukrowe i miętowe, klasyczne, następnym progiem do zdobycia powinna teraz być możliwość zamawiania takich gum ze zdjęciem na poszczególnej tabletce, coś wierzę, że i temu wyzwaniu Wrigley podoła, praw autorskich za pomysł nie zaklepuję, ha.
W przesyłce znalazłam też całą bandę małych orbitkowych breloczków, nie dam nikomu, sama się nimi zgrabnie poobwieszam.
Teraz będę miała przy sobie Orbitki, męża i psa, to się nazywa perfekcyjnie trafiony umilacz.
A przy zameczku portfela już mi dzielnie i zadziornie dynda orbitkowa muffinka,
uwielbiam takie durno(stojki / wisiołki)
Emma pewnie wolałaby, żeby pudełeczko z jej fotką skrywało bardziej ludzkie (vide) psie smakołyki.
Tak, tak, to jest to maleństwo z obrazka. Kiedyś była bardzo młoda i piękna , teraz tylko młoda i piękna.
Kilka postów temu pisałam jak zamówić takie spersonalizowane gumy do żucia, a polecam Wam je z czystym sumieniem, super opcja na coś nietuzinkowego i jedynego w swoim rodzaju.
Dziękuję portalowi Uroda i Zdrowie.pl za to pachnące miętą testowanie.
Testowała:
Margaretka – Nazwa mojego bloga, „Szminka w szpilkach” mogłaby sugerować, że pańcia i damulka ze mnie przeokrutna. Nic z tych rzeczy. Równie dobrze tytuł mógłby brzmieć „Błyszczyk w balerinach” czy „Pomadka ochronna w trampkach”, bo cenię sobie i elegancję i wygodę. W wyborach, działaniach i ocenach staram się trzymać złotego środka, nie doszukuję się drugiego dna, choć cały czas szukam i wciąż sięgam po gwiazdkę z nieba.
Prowadzi bloga: http://szminkawszpilkach.blogspot.com/