Większość z nas ma problem z zaskórnikami i wągrami- niezależnie czy mamy cerę suchą, tłustą czy mieszaną. Wbrew pozorom, cera normalna też miewa swoje 'nienormalne’ dni!
Moja rada? Nafta pichtowa. W aptece kupujemy naftę (lub petroleum D5) i olejek pichtowy (ma naprawdę szeroki zakres zastosowań). W zależności od tego jaką mamy cerę, proporcje mogą się różnić.
Ja mam cerę mieszaną, z trądzikową strefą T.
60ml nafty kosmetycznej, 10 ml olejku.
Umytą buzię przecieramy nasączonym wacikiem. Nafta pozostawi uczucie 'natłuszczenia’ lub lekkiego filmu na twarzy- z czasem to znika, ale radzę przetrzeć po jakimś czasie twarz tonikiem, hydrolatem lub jak ja- ponownie umyć.
Już po pierwszym użyciu, na płatku kosmetycznym zobaczycie 'główki’ wągrów, zaskórników itp. I jest ich całkiem sporo!
Nafta pichtowa lubi poleżakować na skórze, aby zadziałać i np. po umyciu twarzy, kiedy przecieram twarz hydrolatem oczarowym na waciku mamy nową porcję zaskórników!
Efekty? Po dwóch tygodniach regularnego stosowania (na wieczór) widzę różnicę- szczególnie na nosie, który jest dużo 'czystszy’!
Koszta są niewielkie (różnią się w zależności od miejsca zamieszkania). Nafta kosmetyczna to ok. 7 zł, olejek pichtowy ok. 9.5 zł (widziałam też takie po 30 zł!).
Za taką cenę, naprawdę warto!
Pozdrawiam,
Nieprofesjonalna (http://nieprofesjonalnieokosmetykach.blogspot.com/ )
Ps. Im bardziej wrażliwa lub sucha cera, tym mniej olejku pichtowego!