Jak uzyskać efekt opalenizny w pochmurne dni?

6 czerwca 2012, dodał: li_lia
Artykuł zewnętrzny

Niedługo wiosna ustąpi miejsce kolejnej porze roku. Niestety, tegoroczny czerwiec nie rozpieszcza nas ani wysoką temperaturą ani innymi oznakami zbliżającego się lata. Co zrobić, by chociaż nasze ciała wyglądały, jak gdyby właśnie wróciły z długich i słonecznych wakacji?

 

,,Dziewczyny lubią brąz” tak jeszcze niedawno śpiewał Ryszard Rynkowski. Mam tutaj na myśli nie spieczoną na heban, wysuszoną skórę tylko muśnięte słońcem ciało. Wcale nie musimy korzystać z solarium, albo rozbijać skarbonki w poszukiwaniu atrakcyjnej oferty last minute, by chociaż na kilka dni do innej strefy klimatycznej, w której lejący się z nieba żar gaszą egzotyczne drinki. Korzystając z dobrodziejstw, które znajdziemy w dobrej aptece lub w ulubionej drogerii możemy sprawić, że wyglądu pozazdrości nam niejedna blada koleżanka.

 

W trosce o zdrowy wygląd zrezygnujmy z ciężkich podkładów. Zastąpmy je kremami koloryzującymi typu BB. Jeden z najtańszych od Garniera dostaniemy już za kilkanaście złotych. Dzięki niemu nasza twarz charakteryzować się będzie naturalnym i równomiernym kolorytem. Kobietom, które mogą pozwolić sobie na odrobinę ekstrawagancji polecam olejek marchewkowy (np. Diaderma, ok. 30zł), który nakłada się bezpośrednio na oczyszczoną skórę lub na fluid. Pozostawia on delikatne, choć zauważalne refleksy. Zawarty w olejku beta-karoten zmienia na ciemniejszy ton naszej karnacji. Ponadto stymuluje wytwarzanie pigmentu, tworzy ochronna tarczę, która zapobiega przenikaniu do skóry promieni UV. Korzystnie wpływa na zmarszczki, skutecznie je spłycając i opóźniając pojawienie się kolejnych. Docenią go te panie, które narzekają na ziemisty kolor cery i zbytnie jej przesuszenie.

 

Puder brązujący w kulkach nie jest żadną nowością na kosmetycznym rynku. Z oferowanych przez producentów  produktów zapewne każda z nas wybierze taki kosmetyk, który dostosowany będzie do karnacji, zamierzonego efektu oraz portfela. Warto również zaopatrzyć się w szeroki pędzel. Dzięki niemu aplikacja pudru w nietypowej postaci będzie nie tylko łatwiejsza ale i przyjemniejsza. Brązującymi drobinkami warto ozdobić twarz oraz szyję. Jeśli czeka nas wieczorne wyjście w kreacji eksponującej biust znany trik pomoże nam powiększyć nasze kobiece atrybuty. Wystarczy nałożyć odpowiednią ilość pudru w rowek między piersiami, tworząc pionową linię. Zawarte w kuleczkach drobinki pięknie odbijają światło i rozświetlają miejsca, w których zostały nałożone. z nas nie lubi zakładać rajstop. Niestety bez nich podczas kapryśnej pogody nie tylko nowe buty potrafią wyrządzić bolesną krzywdę naszym stopom. Niektóre firmy wręcz wymagają od swoich pracownic noszenia chociażby pończoch, które stają się nieodzownym elementem mundurka podwładnych. Na szczęście nieobeznanego w modowych sztuczkach szefa można w prosty sposób przechytrzyć. Pomogą nam w tym rajstopy w sprayu. Ten sprytny patent docenią również panie, które uskarżają się na brak czasu, potrzebnego do opalenia wyjątkowo opornych na brązowienie nóg. Wśród nielicznych produktów tego typu warto zaopatrzyć się w chociażby Airbrush legs od Sally Hansen. Za niecałe 60zł otrzymamy 85g specjalnego fluidu, którym smarujemy nogi. Producent zapewnia, że prócz lekkości uzyskamy dodatkowo efekt wyszczuplenia i brak lecących oczek, które tak często przytrafiają się tradycyjnym rajstopom. Mamy do dyspozycji aż cztery odcienie, które delikatnie pokrywają te części ciała woalową otoczką. Chociaż cena może być pewną barierą zapewne ucieszy was to, że w przeciwieństwie do tradycyjnego samoopalacza rajstopy w sprayu nie pozostawiają na skórze smug i zacieków, nie brudzą ubrań i łatwo się zmywają.