Leczniczy korektor na trądzik od ISM-KOSMETIK

23 stycznia 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Recenzja: ACNE CAMOUFLAGE – Leczniczy korektor na trądzik od ISM-KOSMETIK

Hej, Misiaki!

Chciałabym Wam dzisiaj opowiedzieć co nieco na temat kosmetyku, który bardzo mnie zaciekawił, jak tylko trafił w moje ręce. Mówię o korektorze leczniczym Acne Camouflage wyprodukowanym przez ISM-KOSMETIK.
 
Oto co na temat kosmetyku mówi producent:
Acne Camouflage to profesjonalny korektor leczniczy do skóry trądzikowej. Wyjątkowo skuteczna mieszanka roślinnych składników antybakteryjnych przyspiesza gojenie niedoskonałości, a dodatkowe właściwości kryjące pozwalają znacznie poprawić wygląd cery. Kosmetyk nie zatyka porów i w żaden sposób nie przyczynia się do zaostrzenia zmian.
Polecany dla: wszystkich, którzy cierpią na trądzik i chcieliby połączyć działanie lecznicze z makijażem kamuflującym.
Sposób użycia: niewielką ilość kosmetyku nanieść na zmiany trądzikowe, delikatnie wklepać i rozetrzeć granicę między zmianami a zdrową skórą.
Pojemność: 8 ml
Dodatkowe uwagi: można stosować pod makijaż.
Moje spostrzeżenia:
Cena: Aktualnie można go kupić w ciao.pl za 19,90zł (cena regularna 34,90zł)
Trwałość: 6 miesięcy od otwarcia
Dostępność: ciao.pl
Opakowanie: Wygodne białe pudełeczko z dobrej jakości plastiku. Swoje dostałam w bardzo ładnym przezroczystym woreczku z organtyny, do którego dołączono kartonik ze wszystkimi niezbędnymi informacjami na temat produktu.
Konsystencja: miękka, kremowa, lekko tłustawa
Zapach: Bardzo intensywny, charakterystyczny, mnie osobiście kojarzy się z pastą do podłogi.
Aplikacja: Nieco kłopotliwa, ponieważ trzeba wydłubywać produkt z pudełeczka. Można sobie z tym jednak poradzić używając szpatułki lub pędzelka.
Działanie: Produkt ten reklamowany jest jako maść lecznicza na trądzik o właściwościach kamuflujących. Ja co prawda nie mam trądziku, nie mniej jednak często pojawiają się na mojej skórze mniej lub bardziej uciążliwe wypryski, które niestety są dosyć widoczne, ponieważ mam bardzo jasną karnację. Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy po otwarciu opakowania był bardzo ciemny kolor korektora. Obawiałam się, że z racji koloru nie będę w stanie swobodnie z niego korzystać, jednak okazało się, że po jakimś czasie produkt dopasowuje się odrobinę do koloru skóry. Mimo wszystko, nawet jeśli dokładnie go rozsmaruję i pokryję podkładem (ostrożnie, by nie zetrzeć korektora), wciąż jest dla mnie zbyt ciemny i nieco odznacza się na tle mojej jasnej karnacji.
Krycie określiłabym jako średnie. Produkt kamufluje niedoskonałości w jakichś 70-80%. Dla przykładu, poniższe zdjęcie przedstawia wypryski podepilacyjne na mojej ręce, które przykryłam korektorem i delikatnie przypudrowałam.
To, co zaskoczyło mnie najbardziej, to fakt, że… korektor naprawdę działa! Próbowałam go na kilku rodzajach wyprysków w różnym stadium rozwoju i rezultat zawsze był taki sam. Korektor nałożony na głębokie i masywne wypryski, wydobywa je spod skóry, przyśpiesza ich rozwój, dzięki czemu szybciej się „obierają” i zaleczają. W przypadku mniejszych zmian wygładza je i niweluje, tak że nie tylko nie rosną, ale wręcz znikają zanim zdążą się rozwinąć.
Skład:

Reasumując:

 
Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona tym produktem! Spodziewałam się zwykłego korektora w właściwościach lekko antybakteryjnych, tymczasem otrzymałam specjalistyczną maść leczniczą, która choć nie zapewnia idealnego krycia, leczy szybko i skutecznie. Do tego stopnia, że jestem skłonna przymknąć oko na nieco zbyt ciemny kolor i lżejsze krycie. To nie tyle kosmetyk co lek, w dodatku wyjątkowo efektywny. Zdecydowanie polecam!

Więcej informacji na temat Acne Camouflage znajdziecie TUTAJ.

Testowała:

Kasia i mam 28 lat. Bywam zmienna i humorzasta, jednak nieodmiennie poszukuję inspiracji do tworzenia. Moją pasją jest makijaż w każdym, nawet najbardziej szalonym wydaniu. Uważam, że jednym z największych grzechów wizażowych jest wtórność, dlatego moim priorytetem jest ciągły rozwój i poszukiwanie nowych technik i form wyrazu. Założyłam bloga, aby dać upust swojej kreatywności i móc dzielić się z innymi swoim zamiłowaniem do wizażu.Jednak mój blog to nie tylko makijaż! Dzielę się na nim swoimi spostrzeżeniami na rozmaite tematy, które w danym momencie przykuły moją uwagę: kosmetyki, zapachy, książki, muzyka, zachowania społeczne… Staram się być wszechstronna i nie zamykać wyłącznie w jednej wąskiej dziedzinie.Zapraszam serdecznie http://katalina-sugarspice.blogspot.com ” (nick: Katalina)