Kiedyś rodzice starali się uchronić swoje dziecko przed wszelakimi chorobami. A dzisiaj rodzice chcą świadomie zarazić dziecko ospą wietrzną i urządzają „ospowe party”, na którym jedno dziecko zaraża inne. Nie wierzycie? To przeczytajcie.
Ospa wietrzna jest obecnie najbardziej zakaźną chorobą wieku dziecięcego. Powoduje zachorowania nawet u 90% osób mających kontakt z osobą chorą. Istnieje ciągle silne przekonanie, że ospę wietrzną najlepiej jest przechorować.
W Wielkiej Brytanii i Stanach Zjednoczonych coraz bardziej popularne stają się tzw. „chickenpox parties,” czyli ospowe przyjęcia. Dzieci zdrowe odwiedzają chore, by też zachorować i jak najszybciej zyskać odporność.
Stacja telewizyjna Phoenix TV donosiła również o istnieniu internetowej strony na Facebooku, nazwanej “Find a Pox Party in Your Area” (czyli, znajdź ospową imprezę w swojej okolicy), która miała pomagać rodzicom w aranżowaniu wymian skażonych przedmiotow – koce, smoczki, piżamy.
Wydaje się, że ludzie posłuchali tego ostrzeżenia, ponieważ od tej pory nie ma już żadnego postu o wymianie wirusów.
Zwolennicy starych metod – zamiast szczepionek – są też w Polsce. Rzeczywiście chorobę łatwiej przechodzą dzieci, ale lekarze pomysł świadomego zarażania mocno krytykują.
– Pomimo że będzie to małe dziecko, do powikłań i tak może dojść. Jest to takie chorowanie na własne życzenie – tłumaczy dr Paweł Grzesiowski z Instytutu Profilaktyki Zakażeń.
Światowa Organizacja Zdrowia ostrzega – może to doprowadzić do powrotu chorób, o których prawie zapomnieliśmy. – Od 2009 roku obserwuje się stopniowy wzrost zachorowań na odrę w całej Europie. W 2011 roku zanotowano prawie 30 tys. przypadków tej choroby na starym kontynencie – wyjaśnia Grzesiowski.
Przecież, zanim szczepionka przeciwko ospie wietrznej stała się dostępna, choroba ta zabijała od 100 do 150 dzieci każdego roku, w większości te, które wcześniej były zdrowe.
Świadomemu zakażaniu swojego dziecka mówię NIE!
Materiały: www.Tvn24.pl, www.biomedical.pl.