Cetaphil Dermoprotektor czyli ulga dla bardzo suchej i trądzikowej skóry

9 grudnia 2011, dodał: Siouxie
Artykuł zewnętrzny

Jakiś czas temu, na jednym z blogów przeczytałam o balsamie do ciała i twarzy Cetaphil MD Dermoprotektor, który został blogerce wskazany przez dermatologa do leczenia skóry po zabiegach kosmetycznych oraz trądziku. Od razu pobiegłam do apteki i za 35 zł kupiłam ten cudowny kosmetyk – kosmetyk, które ratuje mnie już od 2 tygodni. Chociaż na początku nie do końca wierzyłam w jego magiczne działanie.

Ale zacznijmy od tego, co o tym balsamie pisze jego producent na swojej stronie internetowej:

  • Specjalistyczny dermokosmetyk, który powoduje głębokie i długotrwałe nawilżenie skóry.
  • Sprawia to jego unikatowy skład:
  • najwyższe wśród dermokosmetyków stężenie silnie wiążącej wodę gliceryny
  • olej z orzechów makadamia, który dostarcza skórze niezbędnych nienasyconych kwasów tłuszczowych
  • pantenol, który łagodzi podrażnienia i ułatwia regenerację naskórka
  • składnik antybakteryjny, który sprawia, że można go stosować w przebiegu trądziku młodzieńczego
  • Nie zawiera substancji drażniących i alergizujących.
  • Jest w wygodnej postaci balsamu, który łatwo się rozprowadza i nie pozostawia uczucia tłustości.

Dzięki swoim szczególnym właściwościom Cetaphil MD Dermoprotektor Balsam do twarzy i ciała został już trzykrotnie nagrodzony przez specjalistów wyróżnieniem Perła Dermatologii Estetycznej.

Seria Cetaphil otrzymała również godło Odkrycie Roku ogólnopolskiego konkursu Laur Klienta 2011.

Wskazania
Jest polecany do codziennego nawilżania skóry suchej lub wrażliwej, szczególnie w przypadku:

  • trądzika młodzieńczego
  • trądzika różowatego
  • łuszczycy
  • atopowego zapalenia skóry
  • Może być również stosowany u dzieci od pierwszego dnia życia.

Sposób stosowania
Należy nanieść cienką warstwę preparatu na skórę. Może być stosowany na skórę twarzy i ciała tak często, jak to konieczne.

Skład AQUA/WATER, GLYCERIN, HYDROGENATED POLYISOBUTENE, CETEARYL ALCOHOL, MACADAMIA TERNIFOLIA SEED OIL/MACADAMIA TERNIFOLIA NUT OIL, CETEARETH-20, TOCOPHERYL ACETATE, DIMETHICONE, ACRYLATES/C10-30 ALKYL ACRYLATE CROSSPOLYMER, BENZYL ALCOHOL, CITRIC ACID, FARNESOL, PANTHENOL, PHENOXYETHANOL, SODIUM HYDROXIDE, STEAROXYTRIMETHYLSILANE, STEARYL ALCOHOL

RECENZJA

Opakowanie – wielka 250ml plastikowa butla w koreczkiem do dozowania, chociaż według mnie przydałaby się pompka – jednak z łatwością same możemy ją wykonać.

Zapach – nie posiada.

Konsystencja – balsam ma konsystencję delikatnej emulsji, która bardzo dobrze rozprowadza się po skórze zarówno twarzy jak i ciała.

Aplikacja – kosmetyk możemy stosować na skórę naszej buzi – jeśli tego potrzebuje oraz na całe ciało – jeśli mamy bardzo suchą skórę. Nie pozostawia tłustego filmu na skórze, rewelacyjnie się wchłania a skóra po nim jest mocno nawilżona i normalnie czuję jak oddycha. Spokojnie można stosować go pod makijaż, ponieważ jest lekki i nie rolkuje się i nie waży.

Efekt/Działanie – Cetaphil kupiłam głównie do stosowania na skórę twarzy, która po regularnym stosowaniu kwasów i peelingu jest wysuszona i przez to często mam podkreślone skórki kiedy nakładam makijaż. W dodatku, jak wiecie, od lat meczą mnie wypryski, które po prostu jakoś sobie mnie upodobały i w ciągu kilku godzin potrafią rozkwitnąć na mojej twarzy. Ponadto, zimą – moja skóra jest bardziej przesuszona niż latem – od zimna i kaloryferów. To dziwne, bowiem wypryski + świecąca się strefa T – to domena skóry tłustej lub mieszanej ale moja skóra jest chyba jakimś ewenementem – nadal się świecę, a buzia jest sucha jak pergamin. Tak więc regularnie po zastosowaniu OCM – nakładam na twarz Cetaphil – zarówno na dzień jak i na noc. Efekty przeszły moje największe oczekiwania już po pierwszym użyciu – na drugi dzień skóra była wyraźnie zmiękczona i mniej pergaminowa – a po regularnym stosowaniu dwa razy dziennie ( na zmienione miejsca szła na noc grubsza warstwa) – skóra odzyskała sprężystość i elastyczność o jakiej od dawna mogłam tylko pomarzyć. Nakładając go na twarz nie omijam oczu i skóry pod oczami – bowiem nie podrażnia ich i wyjątkowo ujędrnia te miejsca. Możemy nim smarować spierzchnięte usta, dłonie i stopy więc to kosmetyk bardzo uniwersalny. Za cenę 35 zł otrzymujemy zatem zarówno krem do twarzy, rąk i balsam do ciała – warto w niego zainwestować. W dodatku zauważyłam, że dzięki zawartości składnika antybakteryjnego pryszcze rzadziej wyskakują a już powstałe znikają szybciej, a skóra nie jest wysuszona nawet jeśli zastosujemy miejscowo tzw. kropkę :)