Ewa Zadara: „Przepis na łapanie motyli”
Co jest najważniejsze w życiu? Jakich wyborów dokonywać, by nie wpaść w pułapkę własnego egoizmu lub przeciwnie – zbytniej chęci poświęcania się dla dobra innych? Na te pytanie zwykle szukamy odpowiedzi na progu naszej dorosłości, zaś nasze decyzje weryfikuje życie.
Podobnie jest z niedoszłym naukowcem – kobietą w wieku dojrzałym, która jest główną bohaterką tej książki. Ewelina – bo takie nosi imię – zaczyna podsumowanie swych osiągnięć i czuje się gorsza od tych, z którymi kończyła studia, a ich życie składa się z sukcesów naukowych. Ona pogrzebała szanse na doktorat, zakładając rodzinę. Z perspektywy czasu nie jest z tego zadowolona, a praca w uczelnianej administracji staje się dla niej jedynie sposobem na przetrwanie, który nie przynosi satysfakcji ani profitów materialnych. Przytłoczona poczuciem mijającego czasu, przemijaniem własnej atrakcyjności i problemami finansowymi rodziny miewa stany depresyjne. Nie potrafi cieszyć się z kochającego męża i syna, a w dodatku czuje się niedoceniana w pracy. Jedynie czytanie książek sprawia jej wręcz fizyczną przyjemność, stając się odskocznią od przyziemnej codzienności. Chce znów poczuć się młodo i atrakcyjnie – w tym celu najpierw kupuje kalosze w kwiatki, a później nawiązuje romans ze studentem, który jest w wieku jej syna. Cała historia kończy się dość nieoczekiwanymi zmianami w życiu Eweliny, których tutaj nie będę zdradzać…
Książka jest smutną refleksją nad losem starzejących się kobiet, które starają się rozpaczliwie zatrzymać czas.
Autorka tworzy postacie z krwi i kości, a nie z hollywoodzkiej bajki o idealnym życiu. Jej bohaterowie żyją codziennymi problemami zwykłych ludzi, a współczesne polskie realia zostały w powieści oddane bardzo wiarygodnie. Z Eweliną może utożsamiać się rzesza Polek, które poświęciły swe życie rodzinie, zapominając o własnych marzeniach i potrzebach.
Tytułowy „przepis na łapanie motyli” pojawia się również w samym tekście jako realizacja języka naukowego – w środowisku intelektualistów rozgrywa się bowiem akcja tej książki. Tytuł ten jest symboliczny w kontekście samej akcji powieści – takim 'motylem’ jest przez krótki czas dla Eweliny jej młodszy kochanek, który przywraca jej wiarę we własną atrakcyjność i sprawia, że codzienne problemy choćA na chwilę odpływają w siną dal.
Mottem tej książki mogłyby być słowa: „Nigdy nie jest za późno, by żyć pełnią życia” – i tę właśnie naukę chce nam przekazać autorka „Przepisu na łapanie motyli”. Polecam tę lekturę na długie wieczory w domowym zaciszu – każda z nas znajdzie w niej cząstkę siebie…
Ewa D.
Książkę poleca Wydawnictwo REPLIKA – można ją kupić tutaj:
http://replika.eu/szukaj.php?wyd=0&id3=345&k=&tyt=przepis%20na%20%B3apanie%20motyli&szuk=1
Dziękujemy Wydawnictwu za przekazanie egzemplarza do recenzji –
Redakcja