Wydawnictwo Bukowy Las w ramach akcji Jesienne Czytanie z Wydawnictwem poleca książkę:
Inspirowana biografią najbardziej popularnego amerykańskiego pisarza XX w. powieść o okresie jego pierwszego małżeństwa i pobytu w Paryżu (opisanym przez samego Hemingwaya w utworach Słońce też wschodzi i Ruchome święto). Od momentu ukazania się w USA w lutym 2011 książka znajduje się na liście bestsellerów „New York Timesa” i zbiera pochwalne recenzje krytyków i zachwyconych czytelników. Prawa do jej wydania kupiło 25 krajów. Powieść idealnie komponuje się z zainteresowaniem Paryżem lat 20. jako stolicą światowej bohemy rozbudzonym za sprawą ostatniego filmu Woody’ego Allena O północy w Paryżu.
Rozmowa z Paulą McLain, autorką powieści „Madame Hemingway” (fragmenty):
Hadley Richardson była pierwszą żoną Ernesta Hemingwaya, a jednak dla wielu z nas pozostaje osobą nieznaną, kobietą na marginesie historii literatury. Dlaczego postanowiłaś napisać o niej powieść?
Po raz pierwszy spotkałam Hadley na stronach „Ruchomego święta”, opowiadania Hemingwaya będącego niezwykłym pamiętnikiem z lat spędzonych w Paryżu. Hemingway wspomina tam Hadley w sposób tak wzruszający, że postanowiłam przeczytać jej biografię – i wtedy zorientowałam się, że trafiłam na coś zupełnie wyjątkowego. Dzięki Hadley można zobaczyć Hemingwaya takim, jakim nigdy go nie widzieliśmy – czułego, słabego, bardzo ludzkiego. Ale Ernest Hemingway to nie jedyny powód zainteresowania Hadley – ona sama jest również niezwykle ciekawą osobą.
Dlaczego Hadley i Ernest się w sobie zadurzyli? Wielu przyjaciół uważało ich związek za dziwny, szczególnie jeśli weźmie się pod uwagę, że Hadley była kilka lat starsza i mniej obyta w świecie od męża.
Gdy się oświadczał – i to spontanicznie, w liście! – Ernest był bardzo młody, ale chyba instynktownie czuł, że do realizowania ambitnych planów twórczych potrzebuje oparcia w kimś takim jak Hadley, kto nie tylko jest solidny i odpowiedzialny, ale też absolutnie prawdziwy. Ona wierzyła w partnerstwo, w to, że we wspólnym życiu potrafią wydobyć z siebie nawzajem to, co najlepsze, dlatego zdecydowała się na małżeństwo. To był odważny krok: dziewczyna z małomiasteczkowego, purytańskiego środowiska – przeniesiona w środek paryskiej bohemy. Później powiedziała, że kiedy zdecydowała się połączyć swój los z Ernestem, wybuchło w niej życie.Małżeństwo Hemingwayów przetrwało wiele lat w środowisku, które nie sprzyjało monogamii. Ich związek okazał się silny i owocny – jakie były tego powody?
Doskonale się nawzajem rozumieli i wiedzieli, że to, co ich łączy, jest prawdziwe, mocne i niezwykle rzadkie. On otworzył ją na świat i zachęcił do bardziej intensywnego czerpania z życia. Ona z kolei dawała mu poczucie zakorzenienia, bezpieczeństwa, bycia kochanym, wolności do realizowania swojego geniuszu. Znakomicie się uzupełniali.
Jak myślisz, czy Ernest w końcu zdał sobie sprawę, co stracił?
Tak sądzę. Później jeszcze trzy razy się żenił, ale każde małżeństwo okazywało się niezgodne i burzliwe. Po latach wyraźnie widać, że tęsknił za niewinnością i szczęściem życia z Hadley – tęsknota ta wyraźnie jest wyczuwalna w „Ruchomym święcie”. „Im więcej poznaję przedstawicielek twojej płci” – napisał do Hadley w 1940 roku – tym bardziej cię podziwiam”. W jego oczach pozostała nieskażona, była ideałem symbolizującym największe szczęście i najprawdziwszą miłość w jego życiu.Za zgodą Wydawnictwa: http://www.bukowylas.pl/content/ksiazka/madame-hemingway