Ponieważ moda ciągle dostarcza nam nowych pomysłów, a kolekcje mnożą się jak grzyby po deszczu, nawet pobieżna analiza dostarcza nam wielu możliwości do kompletnego zamotania się w trendach i motywach przewodnich. Pora, więc rozwiać kolejne wątpliwości dotyczące naszych własnych szaf poznając arkana wielkich wybiegów i wyplątać się z problemu. A mówiąc szczerze, właśnie pora zaplątać się na nowo. Otóż, bowiem nastała moda na plątanie, wiązanie, sznurowanie, oplatanie i wykonywanie wszelkich możliwych węzłów na szalikach. A jak sama definicja węzła podaje, jest to sposób łączenia, mocowania czy także skracania poprzez odpowiednie wiązanie lub przeplatanie. Mając jakiekolwiek doświadczenie z harcerstwa, żeglarstwa, wyczynów wspinaczkowych lub lubując się w makramie jesteśmy w stanie wykonać najprzeróżniejszego rodzaju węzły, co tej jesieni i zimy uchodzić ma za podstawę szyku, mody, elegancji i stylu. I mając w nosie propozycje stylistów, którym udało się wyłuskać jedynie siedem sposobów wiązania szali, poczynając od klasycznego, poprzez artystyczne, na luzie i z pętelką na ścisłym kończąc (takie nazwy, że nic z nich nie wynika), możemy być o wiele bardziej kreatywne.
Sama będąc dumną posiadaczką szali, szaliczków i szalików w ilości do entej potęgi wychodzę z założenia, że o wiele lepszym przykładem sposobu wiązania szalików może być ich nazwa pochodząca od węzła. Możemy, więc wykonywać węzły płaskie, bramszotowe, rożkowe, Huntera, wyblinki, gałki, buchty, główki, prusiki, gardy czy motyle alpejskie. Skoro przecież trendy nakazują, aby wokół szyi dużo się działo, niech się więc mota, ta moda, ile chce. Tym bardziej jeszcze, że najmodniejsze szaliki powinny występować w największych możliwych rozmiarach. Mogą sięgać samej ziemi, a możemy ich nosić nawet po kilka na raz. Mogą być jednokolorowe, w kratkę, w paski, z frędzlami i bez, gładkie, marszczone, pikowane, wełniane i futrzaste. Możemy je przewieszać przez ramiona, robić nakrycia głowy, imitować poncho, oplatać talię i praktycznie stosować wszystkie inne wariacje na ich temat puszczając wodze fantazji i wykorzystując zgrabność własnych dłoni. Przy okazji możemy także omotać swojego partnera, gdyż szaliki w tym sezonie powinny zdobić także męskie szyje. Porządnie zamotany szal pasuje w tym sezonie do wszystkiego i nosi się go o każdej porze dnia i w każdej okoliczności. Faktury, wzory i kolory także mogą być wynikiem naszej własnej kreatywności, jednak nasz smak i odrobina gustu powinny komponować zestawienia ciekawe i stylowe, nie dopuszczając kiczowatej przesady czy efektu papugowatej, zbyt mocno gryzącej się wielobarwności. Oczywiście w tej kwestii zdania mogą być podzielone i długa analiza mogłaby poplątać temat jeszcze bardziej, czego staram się za wszelką cenę uniknąć.
Moja szafa wzdycha z radości, bo akurat tego asortymentu w niej nie brakuje. Dziury w niej nie muszą, więc obwiązywać jedne z najciekawszych propozycji utrzymane w stylu etno czy grunge lub mody nazywanej po prostu uliczną, które proponują nam m.in. Missoni i Dsquared2, oraz Marc Jacobs, Donna Karan, Lacroix czy Kenzo. Te propozycje, jako jedne z najbardziej spektakularnych i ciekawych mogą być dla nas inspiracją, wdzięcznym odnośnikiem lub po prostu modnym przykładem.
Zamotajmy się więc i oplećmy wedle mody nie zapominając o fakcie, że równocześnie szaliki są ciepłym i praktycznym elementem ubioru, tym bardziej, że nowa grypa zaczęła szaleć nie na żarty.
Dodała: Marta (z cyklu: Moja dziurawa szafa)