Spakowane bagaże, dokumenty pod ręką, na wierzchu apteczka, zapas nawilżonych chusteczek… Lista wydaje się nie mieć końca, a to tylko wierzchołek góry lodowej. O czym warto wiedzieć, czego przestrzegać, kiedy na pokład zabierasz małego pasażera?
Wakacje zbliżają się wielkimi krokami, w powietrzu na dobre czuć już wiosnę. Niebawem nadejdzie weekend majowy. Znudzeni szarą, długą zimą myślimy o urlopie i dalekich wojażach.
Coraz częściej w podróż udajemy się samolotem, dlatego że jest szybko, wygodnie i nie tak drogo. Kiedy zabieramy dziecko, zasady przelotu nieco się komplikują.
Mianem infanta w liniach lotniczych określa się dziecko, które nie ukończyło dwóch lat życia. Podróż takiego malucha odbywa się za niewielką opłatą u tradycyjnych przewoźników (10 proc. ceny normalnego biletu). Z kolei starszej pociesze przysługuje 25-cio proc. ulga od ceny normalnego biletu. Z goła inaczej przedstawia się sytuacja w tanich liniach. W Wizzair podopieczni mogą zapłacić za przelot swej latorośli 113 zł lub cenę biletu normalnego, jeśli jest ona niższa niż wymieniona wcześniej kwota. Stałe, niezmienne stawki ustaliły Ryanair (80 zł) i Easyjet (100 zł). Jednak – jak zaznacza Anna Galewska z internetowego biura podróży Tripsta.pl – niezależnie od tego, jakimi liniami podróżujemy, maluchowi nie przysługuje oddzielne miejsce siedzące. W takich sytuacjach bobas czas lotu spędza na kolanach rodziców.
Za dziecko uznawany jest pasażer do 12. roku życia, przy czym warto pamiętać, że linie lotnicze najczęściej przyjmują wiek dziecka w momencie podróży powrotnej. Jeżeli nasza pociecha w chwili wylotu liczy sobie 11 lat, a wraca po 12 urodzinach, bilet w obie strony kosztuje tyle, ile dla dorosłej osoby.
Bagaż w dłoń
W klasycznych liniach rodzice dla swoich dzieci mogą na pokład wnieść bagaż podręczny nieprzekraczający wymiarów 55x40x20 cm, ważący nie więcej niż 10 kg. Anna Galewska z Tripsta.pl podpowiada, że dodatkowo w ramach biletu dziecku przysługuje bagaż rejestrowany przewożonego w luku bagażowym. Jego dopuszczalna waga zależy od norm ustalonych przez przewoźnika. Przykładowo w LOT i Air France o wadze do 10 kg, a w Lufthansa i British Airways do 23 kg. Inaczej sprawy się mają, kiedy korzystamy z usług tanich linii lotniczych. Ci przewoźnicy wychodzą z założenia, że niemowlakom nie przysługuje żaden bagaż, nawet podręczny. Jeśli w takowy chcemy zaopatrzyć naszą pociechę, musimy zapłacić dodatkowo od 100 do 180 zł.
Transport wózka nie powinien spędzać snu z powiek, gdyż w tej kwestii większość przewoźników oferuje bardzo korzystne rozwiązania. Nie trzeba go oddawać przy odprawie bagażowej, a dopiero przy wejściu na pokład samolotu. Odbieramy go tuż po wylądowaniu. Dzięki temu nie musimy nosić dziecka na ręku przemieszczając się po lotnisku.
Zosia Samosia
Kiedy nasza nieletnia pociecha może podróżować sama? W tradycyjnych liniach lotniczych od 12. roku życia. W przypadku tanich linii lotniczych granica jest wyższa – zaznacza Anna Galewska z Tripsta.pl. Dla Wizzair wynosi ona 14, a dla Ryanair i Easyjet – 16 lat. W obu jednak wypadkach opiekun powinien być obecny przy odprawie, powinien również odebrać dziecko z lotniska po przylocie. Linie klasyczne oferują poza tym – za dodatkową opłatą – opiekę pracownika obsługi nad pasażerem w wieku od 5 do 11 lat.
Podróż przygodą
Pierwszy lot dla małego podróżnika może okazać się stresujący, nie wspominając już o tym, że dłuższa trasa może go znudzić. Po bezpiecznym wystartowaniu można odpiąć pasy i pozwolić dziecku na ruch i zabawę. Z pewnością zainteresują go widoki za oknem, a także pokład samolotu. Warto też opowiedzieć krótką historyjkę o samolocie, pasażerach, pilocie. Poza tym niezbędne mogą okazać się kolorowanki, książeczki i bajki. Pozwolą one zająć nasze pociechy, gdy już pierwsze emocje związane z lotem miną.
Jak widać wycieczka z malcem nie musi być uciążliwa. Trzeba tylko do niej odpowiednio się przygotować. Przewertować regulaminy, cenniki, zapoznać się z kilkoma komercyjnymi ofertami. Tanie linie, kiedy podróżujemy z dzieckiem, wcale nie okazują się tanie. Pamiętajmy o starym przysłowiu, które głosi, że nie wszystko złoto, co się świeci.
Anna Wiącek
Źródło: www.tripsta.pl