„Życie na lekko” – recenzja

4 maja 2021, dodał: Zafira
Artykuł zewnętrzny

Jakie jest Wasze życie? Czy w codzienności dostrzegacie elementy niezwykłości i potraficie cieszyć się nimi? Jeśli jeszcze nie, to koniecznie sięgnijcie po najnowszą książkę Piotra Bielskiego, który proponuje nowe spojrzenie na Życie – podkreślając jego nietuzinkowość nie tylko w pisowni…

Już sama okładka zabierze Was w inny wymiar rzeczywistości. Oto ojciec i córka, zatopieni wśród zieleni, patrzą w jednym kierunku – i są tak zaabsorbowani tym widokiem, jakby centrum ich świata było poza nimi. Jakże to odmienne od tego, czego doświadczamy na co dzień… Spotkanie ludzi, którzy sami dla siebie nie są centrum swojego świata jest dziś czymś niezwykłym. Widać, że doświadczają bardzo bliskiego kontaktu z przyrodą i każdy chciałby choć przez chwilę poczuć się tak spokojnie i lekko, jak oni…

Nieprzypadkowy jest tu też tytuł – „Życie na lekko”. To kolejna już publikacja znanego nie tylko w naszym kraju Jogina Śmiechu – tym razem czytelnicy zostają zaproszeni do prywatnego świata Autora, który w kolejnych rozdziałach zdradza, jak wygląda jego codzienność, odkrywa kulisy szkoleń, które prowadzi, ale przede wszystkim pokazuje, jakim jest człowiekiem w relacjach z innymi ludźmi – i z samym sobą… Książka to zbiór bardzo osobistych felietonów, w których teraźniejszość przeplata się z przeszłością, jak w kalejdoskopie przewijają się na jej kartach krewni i znajomi, dawni koledzy z podwórka, a nawet osoby spotkane tylko raz, ale z jakichś powodów ważne dla jeszcze pełniejszego doświadczenia Życia. W niemal idyllicznej scenerii mazowieckiej wsi, ulokowanej pośrodku lasu, rozgrywają się sprawy najważniejsze, bo uniwersalne – i zarazem pełne niezwykłości, bo kierowane mocą sprawczą Wszechświata. I to właśnie one decydują o niepowtarzalnym wymiarze Życia, jak np. spacer z córeczkami połączony z filozoficznymi rozważaniami o przemijaniu, czy pozytywne podejście do faktu, że zepsuło się auto – bo stało się to w najlepszym możliwym miejscu, czyli tuż przy domu znajomego mechanika…

Szczególnie ciekawie opisana jest tu relacja ojca z córkami – Piotr Bielski staje się nie tylko ich przewodnikiem po świecie i jego tajemnicach, ale także dba o ich właściwe podejście do spraw ostatecznych. Pisze do nich „z przyszłości” listy, a tu i teraz buduje ich poczucie własnej wartości. Stawia córki w centrum swojego Życia, dba też o relacje rodzinne, choć wcale rodziny nie idealizuje. Żyje i pisze „lekko”, bez napinki, udawania kogoś innego, chętnie wraca też w łódzkie przestrzenie znane z dzieciństwa. Czy wiecie gdzie jest w Łodzi „Central Park”? Odpowiedź na pewno znajdziecie w tej książce, którą przeczytałam z prawdziwą przyjemnością – i to nie tylko dlatego, że jestem łodzianką:)

Książka skłania ku refleksji, co może stanowić o niezwykłości Życia? Wg mnie – nasza postawa wobec niego, uważność, z jaką potrafimy kontemplować jego niuanse i wreszcie to, czym karmimy nasz umysł. Jeśli są to lęki, poczucie zagubienia, zabiegania i skupienie na sobie, to nadeszła pora na zmiany! Inaczej nigdy nie będzie Wam dane przeżyć Życia w taki sposób, w jaki naprawdę chcecie. Receptę na to, jak stać się lepszym dla siebie i dla innych, jak czerpać radość z małych, niedostrzeganych dotąd drobiazgów i zawierzyć losowi, znajdziecie właśnie w tej książce. Autor uczy nas także spontaniczności, burzenia niby ustalonego planu życia czy działania, pokazując, że najlepsze dzieje się wtedy, gdy idziemy na żywioł. Uczy też odpuszczania tego, na co nie mamy wpływu. Pokazuje, że nie należy bać się życiowego spełnienia – jakby na przekór wszystkim tym, którzy sami ciągle narzekają i są niezadowoleni ze swej egzystencji. Lektura tej książki to pierwszy krok w tę stronę bycia szczęśliwym i autentycznym. Kolejne podpowie Wam samo Życie:)

Ewelina

Dziękujemy za egzemplarz do recenzji –
Redakcja






Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

Dodaj komentarz