Ziaja, tonik ogórkowy

24 czerwca 2014, dodał: wiolucja
Artykuł zewnętrzny

file1403612405

Nie wyobrażam sobie nie odświeżyć twarzy w ciągu dnia – nawet jak okazuje się on być wypełnionym po same brzegi lenistwem – muszę to zrobić. To coś, co weszło w moje życie na stałe dobrych kilka lat temu… Przez ten czas w mojej kosmetyczce przewinęło się -naście jak nie -dziesiąt produktów, ale jednemu pozostałam wierna od samych początków gimnazjum do dziś – ogórkowemu tonikowi, który większość z Was z pewnością kojarzy, chociażby z sklepowych półek.

Według producenta kosmetyk marki Ziaja ma delikatnie i dokładnie oczyszczać skórę, zamykać rozszerzone pory, działać kojąco na podrażnienia, doskonale nawilżać, ujędrniać, lekko rozjaśniać cerę, przywracać skórze naturalne pH oraz przygotować ją do dalszych zabiegów pielęgnacyjnych. Ponadto tonik do twarzy nie zawiera alkoholu, jest przeznaczony do cery normalnej, tłustej i mieszanej, nawilża oraz odświeża skórę, a także ma bardzo przyjemny zapach.

 

Bez owijania w bawełnę – sporo obietnic, za które nie dałabym się pokroić żywcem – jest kilka wyjątków niezauważalnych u mnie – no ale rękę, nogę i coś jeszcze oddać mogę spokojnie.

 

Kosmetyk zamknięty w zielonej, prostej, wygodnej, plastikowej butelce otwieranej na zatrzask oraz o wodnistej konsystencji służy mi głównie jako coś, co pozwoli odświeżyć moją twarz, o czym pisałam wyżej, nie raz i nie dwa uratował moją twarz podczas podrażnień i przebarwień, nie szczypie, nie piecze, czasami miałam wrażenie, że goi drobne wypryski, jednak nie zauważyłam by wybitnie oczyszczał czy nawilżał cerę.

 

Wielkim jego plusem jest brak alkoholu w składzie, który na młodzieńczej skórze goszczącej u siebie trądzik może wywołać niemałe pieczenie i plamy, a wydaje mi się, że zdecydowanie częściej sięgają po niego osoby borykające się z tym problemem niż te, które mają to za lub przed sobą.

 

W produkcie – jak sama jego nazwa wskazuje – możemy doszukiwać się zapachu ogórka, którego na samym początku nie mogłam znieść, co pewnie było spowodowane tym, że najzwyczajniej na świecie nie lubię tych warzyw, teraz – jest mi obojętny, przyzwyczaiłam się.

 

Używam go dwa razy dziennie. Rano – tuż przed nałożeniem kremu, a wieczorem po demakijażu.

 

Ogórkowy tonik jest bardzo łatwo dostępny – możemy go dostać w tak naprawdę każdym sklepie, nawet i spożywczym tuż za rogiem – oraz tani – zwykle kosztuje w granicach śmiesznych 6zł, a często widuję go na przeróżnych promocjach – i tych procentowych, i typu „weź 3, zapłać za 2”, i jeszcze jakiś.

 

Nie oszukujmy się – każdy z nas lubi coś, co działa (nie bez powodu na jednym z kosmetycznych portali 133 osób uważa go za swój hit!), jest przyjemne i nie powoduje płaczu portfela.

 

Krótko mówiąc… wow, uszanowanko Ziaja, wow!

 

Dla mnie jest to kultowy produkt, z którym już po pierwszym użyciu zaprzyjaźniłam się i, który może być w stu procentach pewny, że nie zabraknie go na mojej łazienkowej półce i podczas codziennej pielęgnacji.