Ostatnio na półce sklepowej zwróciło moją uwagę duże pękate opakowanie specyfiku o tajemniczej nazwie masło do ciała.
Masło… myślę sobie… najlepsze chyba na świeżych bułeczkach.
Postanowiłam jednak się skusić, gdyż kocham oliwki pod każdą postacią, a w nazwie wyraźnie widniało, że naturalne masło oliwkowe do ciała. Słowo naturalne też nie było dla mnie bez znaczenia.
Po otwarciu opakowania w okazało się, że kosmetyk ma bardzo przyjemny zapach i konsystencję przypominającą gęstą śmietanę. Nie tylko pięknie pachnie, ale też cudnie wygląda. Ta zieleń wprawiła mnie w zachwyt.
Z opakowania wyczytałam, że jest to produkt przeznaczony do skóry przesuszonej. Posiada właściwości regenerujące. Uzupełnia niedobory lipidów, odbudowuje naturalną barierę ochronną, poprawia elastyczność i miękkość naskórka.
Zawiera w swoim składzie OMEGA 3, OMEGA 6 – grupa NNKT, niezbędnych do prawidłowego odżywienia, nawilżenia i ochrony skóry oraz witaminę E.
Użyłam kremu na noc i okazało się, że skóra nawet na drugi dzień była miękka, dobrze nawilżona i bardzo ładnie pachniała. Szczególnie zyskały moje łokcie i dłonie, którymi czasem trudno się pochwalić.
Muszę przyznać, że masło firmy Ziaja zrobiło na mnie wrażenie. Cena jest stosunkowo niska, około 11 zł. za 200ml słoiczek, przy czym należy pamiętać, że z takiego opakowania kosmetyk zawsze wyczerpiemy do końca.