Zakrzepica żył głębokich – cichy zabójca

26 marca 2015, dodał: sz
Artykuł zewnętrzny

Zakrzepica żył głębokich to poważna choroba, która dotyka średnio jednej-dwóch osób na tysiąc. Chociaż ryzyko jej wystąpienia rośnie z wiekiem, to coraz częściej zmagają się z nią również ludzie młodzi. Nieleczona i zbyt późno wykryta może spowodować śmiertelnie niebezpieczną zatorowość płucną. Warto więc dowiedzieć się o niej czegoś więcej i poznać objawy, które powinny nas zaalarmować. 

W prawidłowo funkcjonującym układzie krążenia krew powinna przedostawać się z Couple holding hands walking on beach on vacationnóg do serca, a więc w kierunku przeciwnym do oddziaływania grawitacji. Ten proces jest możliwy między innymi dzięki tak zwanej pompie mięśniowo-stawowej, czyli kurczącym się mięśniom oraz ruchom w stawach. Prawidłowo odpływająca z nogi krew nie ma możliwości cofnięcia się, bo drogę powrotną zamykają zastawki. Wystarczy jednak, że jeden „trybik” w tej skomplikowanej machinie przestanie funkcjonować prawidłowo, a proces ten zostanie zaburzony.

Niebezpieczny zastój krwi

Do najbardziej drastycznych zaburzeń odpływu krwi żylnej z nogi dochodzi w przypadku zakrzepicy żylnej zlokalizowanej w układzie głębokim kończyn dolnych. Jak rozwija się ta choroba? – Najpierw wewnątrz któregoś z głęboko położonych naczyń żylnych, a więc w żyłach głębokich podudzia, żyle podkolanowej, udowej lub biodrowych zaczyna zalegać krew. W efekcie rozwija się stan zapalny, a w końcu powstaje uformowana skrzeplina – tłumaczy dr Cezary Szary, flebolog, specjalista radiologii i diagnostyki obrazowej ze Szpitala Medicover. Taki świeżo powstały zakrzep upośledza drożność naczynia krwionośnego i utrudnia przepływ krwi, a nawet może go zahamować. – Proces tworzenia się skrzepliny jest bardzo dynamiczny. Zdarzają się również sytuacje, że jej fragment się obluzowuje i zaczyna przemieszczać w kierunku serca, a następnie przedostaje się do krążenia płucnego. Wówczas mamy do czynienia z tak zwaną ostrą zatorowością płucną. To bardzo niebezpieczny stan, który zawsze traktujemy jak zagrożenie życia pacjenta – ostrzega dr Cezary Szary.

Ryzyko wystąpienia zakrzepicy wzrasta wraz z wiekiem. Na baczności powinny się mieć także kobiety w ciąży i w okresie połogu, osoby długotrwale unieruchomione, na przykład po operacjach czy zabiegach, a także w trakcie dłuższych podróży. Narażeni na zakrzepicę są również chorujący na nowotwory i wrodzoną nadkrzepliwość (inaczej trombofilię). Rozwojowi tej choroby sprzyjać może także przyjmowanie doustnych środków antykoncepcyjnych i hormonalna terapia zastępcza.

Leki, ucisk albo stenty

Zakrzepica żył głębokich nazywana jest „cichym zabójcą”, bo przez długi czas może nie dawać wielu objawów. Istnieją jednak pewne symptomy, na które w szczególności osoby znajdujące się w grupie ryzyka powinny zwrócić uwagę. – Najczęściej jest to obrzęk podudzia lub nawet całej kończyny, zwiększone napięcie skóry, jej bolesność i sine zabarwienie oraz nabrzmienie żył układu powierzchownego. Tym objawom mogą także towarzyszyć stany podgorączkowe. Ich nasilenie bywa różne i zależy od tego, który segment żył jest zajęty – wyjaśnia dr Cezary Szary ze Szpitala Medicover.

Co zrobić, jeśli zauważymy u siebie takie dolegliwości? Najważniejsze to nie zwlekać z wizytą u lekarza, ponieważ w przypadku zakrzepicy bardzo ważna jest szybka reakcja. Im wcześniej rozpoczniemy leczenie, tym większa będzie jego skuteczność. – Metoda leczenia zawsze zależy od fazy choroby, jej rozległości i rozmieszczenia skrzeplin w obrębie żył układu głębokiego. Jeśli nie jest to forma ciężka zakrzepicy, stosujemy głównie leczenie przeciwkrzepliwe oraz kompresjoterapię, czyli ucisk stopniowany, który łagodzi objawy i zmniejsza ryzyko nawrotu zakrzepicy oraz częstość występowania objawów tak zwanego zespołu pozakrzepowego. W przypadku najcięższych form zakrzepicy, a wiec tych zlokalizowanych w obrębie segmentu biodrowo-udowego, dodatkowo wykorzystujemy wewnątrznaczyniowe metody leczenia – mówi dr Cezary Szary ze Szpitala Medicover. W ostrej fazie choroby lekarze dążą przede wszystkim do jak najszybszego udrożnienia zamkniętego naczynia żylnego. W tym celu mogą sięgnąć po metody cewnikowego rozpuszczania skrzeplin przy użyciu leków trombolitycznych bądź procedury z wykorzystaniem trombolizy farmako-mechanicznej, które dodatkowo wykorzystują mechaniczne sposoby ich rozdrabniania.

Po użyciu każdej z tych metod oraz w przypadku pacjentów, którzy przebyli ciężką zakrzepicę oraz rozwinęli zespół pozakrzepowy, stosuje się obecnie małoinwazyjne metody udrożniania przy użyciu stentów żylnych dedykowanych do żył biodrowych i udowych – mówi dr Cezary Szary ze Szpitala Medicover. Stent to niewielka metaliczna rurka, którą wprowadza się do zwężonego przez skrzeplinę fragmentu żyły. To pozwala na odblokowanie drogi odpływu krwi i znaczne zmniejszenie ciśnienia żylnego w nogach. Dzięki temu, że stentowanie jest zabiegiem małoinwazyjnym, w szpitalu przebywa się jedynie na krótkiej pozabiegowej obserwacji trwającej do czterech-sześciu godzin. Po przeprowadzeniu takiego zabiegu trzeba jednak pamiętać, by unikać nadmiernego wysiłku. Bardzo ważne jest również kontynuowanie leczenia przeciwkrzepliwego i kompresjoterapii zgodnie z zaleceniami lekarza.

Dziś dzięki najnowszym osiągnięciom technologii i medycyny specjaliści mają do dyspozycji coraz bardziej zaawansowane metody leczenia zakrzepicy żył głębokich. Dzięki temu z tą chorobą można poradzić sobie nawet wtedy, gdy zajmuje najwyżej położone naczynia. Lepiej jednak nie lekceważyć pierwszych objawów zakrzepicy i już wtedy zgłosić się do specjalisty.