Z końcem czerwca, kiedy byłam jeszcze na wakacjach, dostałam przemiłą wiadomość, że zostałam wybrana do testowania zabiegu kosmetycznego w ramach akcji Piękne Polki. Cała akcja została zorganizowana na stronie urodaizdrowie.
Ja wybrałam gabinet Clarins w Katowicach.
W upalne popołudnie zjawiłam się na umówioną godzinę. Przyjemny chłód w środku nieco ostudził mój rozgrzany umysł i ciało.
Przywitanie i szklanka zimnej wody na początek pozwoliły nieco odsapnąć i skupić się na ankiecie, którą każda klientka podczas pierwszej wizyty musi wypełnić. Pytań było sporo (prawie dwie strony) i dotyczyły m.in. przyjmowanych leków, trybu życia, problemów skórnych, uczuleń, czy stosowanych kosmetyków.
Po oddaniu wypełnionego kwestionariusza pani Asia (która miała wykonać dla mnie zabieg) zaprowadziła mnie do właściwego gabinetu, który został przygotowany na moją wizytę. Taki drobny szczegół, a wywołuje od razu uśmiech.
Gabinet nieduży, z dodatkowym malutkim zapleczem sanitarnym – prysznicem i miejscem, gdzie można się przebrać i przygotować do zabiegu. Całość czysta, przyjemna i urocza – szczególnie kryształowy żyrandol, którym byłam oczarowana (taka detalistka ze mnie).
Poza kompletem ręczników i kocem przygotowana została również pelerynka (niestety nie pamiętam „profesjonalnej” nazwy), którą owinęłam nagie ciało i moje ulubione kapcioszki.
Przygotowanie do zabiegu to kolejny wywiad dotyczący stosowanych kosmetyków, ocena stanu skóry i demakijaż.
Pani Asia wybrała dla mnie zabieg, który miał rozświetlić cerę i nieco mnie odprężyć. O ile dobrze zapamiętałam było to „Świetliste odmłodzenie”.
Po oczyszczeniu skóry twarzy mogłam już tylko leżeć i odpoczywać. Masaż na bazie olejku doskonale rozluźnił i ujędrnił. Objął nie tylko twarz ale również dekolt, ręce, kark i stopy. Po wymasowaniu i całkowitym relaksie na twarz została nałożona maska algowa, która ochłodziła rozgrzaną cerę.
Z uwagi na masaż olejkami włosy zostały zabezpieczone czepkiem (a nie tylko opaską) co zasługuje niewątpliwie na duży plus. Nie dość, że nic się nie kleiło do twarzy to jeszcze po zabiegu nie wyszłam z naolejowaną skórą głowy (masaż dotyczył również tej części ciała).
Podczas całego zabiegu w tle grała spokojna muzyka, a światło zostało wygaszone – pozostały jedynie świecące gwiazdki na niebie.
Na koniec pani Asia zaproponowała wykonanie delikatnego makijażu.
Cały zabieg wykonany był na bazie kosmetyków Clarins, co nie dziwi biorąc pod uwagę nazwę gabinetu. Dla mnie kontakt z tą marką był nowością, dlatego chłonęłam dokładnie wszelkie informacje.
Po ok. 1,5 godz. Wyszłam odprężona i śpiąca, co potwierdza relaksujący wpływ zabiegu na stan ducha i ciała.
Przed wyjściem dostałam jeszcze mały upominek, zapytałam o linię kosmetyków odpowiednią dla mojej cery…i zapisałam się na kolejną wizytę.
Usłyszałam również, że poza zanieczyszczoną cerą (niestety mam do tego skłonność) jest dość dobrze. Moja cera jest nawilżona, miękka i jędrna, bez zmarszczek więc chyba nie mam powodów do zmartwień.
Popołudnie było bardzo udane. Wysokie temperatury strasznie mnie męczą, a przyjemny masaż w chłodnym gabinecie postawił mnie na nogi!
Ps. Nie wiem czym pachnie kosmetyczka, którą otrzymałam ale zapach jest obłędny.
zobacz również:
- Rozdania Blogerek
- Wszystkie opinie i testy blogerek
- Głosuj na Kosmetyczny Hit Miesiąca!
- Strefa Urody