Z pasji do natury – rozmowa z kobietami, które uczyniły naturę swoim życiem

dodał: Redakcja
W ramach naszej redakcyjnej akcji „Kobiety z Pasją” rozmawiamy dziś z Katrin i Mileną – kobietami, które połączyła miłość do aromaterapii, natury i piękna w najczystszej formie. Ich wspólna historia rozpoczęła się w Warszawie ponad dwie dekady temu, a potem wiodła przez Londyn, Sofię i Tbilisi – światy mediów, finansów i osobistych poszukiwań.
To właśnie pasja i intuicja sprawiły, że postanowiły wrócić do Polski, aby wprowadzić na nasz rynek markę OSHADHI, która od lat inspiruje miłośników naturalnej pielęgnacji na całym świecie. Zafascynowane mocą roślin i terapeutycznym działaniem zapachów, dziś dzielą się swoją wiedzą i doświadczeniem, tworząc przestrzeń, w której aromaterapia staje się codziennym rytuałem – przywracającym harmonię ciała, ducha i emocji.
Red.Państwa marka od razu wyróżnia się na tle innych – już sam wybór nazwy Oshadhi, oznaczającej „uzdrawiające rośliny”, sugeruje głębokie zakorzenienie w naturze i tradycji. Skąd wziął się pomysł, aby właśnie aromaterapia i naturalne kosmetyki stały się osią Waszej działalności? Czy był to moment olśnienia, czy raczej długa droga poszukiwań i fascynacji naturą?
Jesteśmy szczęśliwe, że możemy dziś opowiedzieć waszym czytelnikom o aromaterapii i OSHADHI. Chciałabym tutaj otworzyć malutką przestrzeń na naszą wspólną historię, która zaczęła się ponad 20 lat temu w Warszawie. Wtedy obie mieszkałyśmy w tym mieście, każda podążając swoją dynamiczną ścieżką zawodową. Milena pracowała w branży HR i przygotowywała się do rozpoczęcia studiów MBA w Inseadzie, po których jej droga poprowadziła ją do świata finansów inwestycyjnych poza granicami Polski. Ja z kolei byłam związana z branżą wydawniczą, a w 2005 roku wyjechałam do Bułgarii z miłością mojego życia. Dokładnie 22 lata później wróciłyśmy obie do Warszawy, aby rozpocząć działalność marki Oshadhi.
To aromaterapia sprawiła, że nasze ścieżki połączyły się ponownie. Każda z nas odkryła ją na swój sposób. Dla Mileny zaczęło się od niewinnej inspiracji – podczas jednej z podróży służbowych, przeglądając magazyn na lotnisku, natknęła się na artykuł o Sophii Loren i jej sekrecie pięknej skóry: oliwie z oliwek. Miała już za sobą doświadczenie – i rozczarowanie – związane z kosztownymi kosmetykami luksusowych marek, które nie dawały obiecywanych rezultatów. To było punktem zwrotnym: zaczęła testować naturalne oleje roślinne, a wkrótce podjęła decyzję o studiach aromaterapeutycznych w Londynie, w Instytucie Tradycyjnej Medycyny Ziołowej i Aromaterapii (MIFPA).
W moim przypadku aromaterapia pojawiła się, gdy po latach pracy w mediach i reklamie zaczęłam odczuwać, że to nie jest już moja droga. Praca w dużej agencji, organizowanie eventów i kampanii dla globalnych marek, uświadomiły mi, że kreatywność i niezależność nie są zawsze mile widziane. Wtedy dołączyłam do Mileny i świeżo powołanej przez nią Rady Doradczej dla Oshadhi w Bułgarii. To spotkanie z olejkami było dla mnie jak powiew świeżego powietrza, którego tak bardzo potrzebowałam.
Już pierwsze doświadczenie sprawiło, że poczułam się zakochana. Olejki eteryczne okazały się ogromnym wszechświatem, w którym można się całkowicie zanurzyć. Każda kropla była jak nowa inspiracja – różna, niepowtarzalna. Pomyślałam wtedy, że nigdy mnie to nie znudzi, bo zanim odkryję wszystkie aromaty, przede mną będzie jeszcze długa droga. I rzeczywiście – wkrótce opuściłam świat korporacji, mediów i reklamy, wybierając aromaterapię jako nową życiową pasję.
Red. Jakie wartości przyświecają Wam każdego dnia, gdy wybieracie olejki i produkty dla rynku polskiego?
OSHADHI to dla nas coś więcej niż marka – to filozofia, która łączy człowieka z naturą w trosce o zdrowie, dobrostan i bezpieczeństwo.
W świecie pełnym różnorodnych produktów kosmetycznych naszym celem jest oferowanie wyłącznie tego, co prawdziwie czyste i wartościowe – produktów najwyższej jakości, o sprawdzonym pochodzeniu i przeznaczonych do zastosowań terapeutycznych. Doskonale wiemy, jak wiele na rynku jest olejków fałszowanych lub wzbogacanych syntetycznymi dodatkami, dlatego przykładamy ogromną wagę do autentyczności i transparentności.
Wierzymy, że jakość to nie tylko słowo – to etyka, uczciwość i fakty, potwierdzone certyfikatami. W ten sposób możemy pomóc coraz większej liczbie osób odkrywać na nowo uzdrawiającą moc natury, a wraz z nią – siebie samych. Nasze działania opierają się na empatii, budowaniu więzi z ludźmi i otaczającym światem przyrody. Nie tylko oferujemy produkty, ale również dzielimy się wiedzą o aromaterapii i jej bezpiecznym, świadomym stosowaniu.
Kochamy olejki, a zarazem szanujemy ich siłę – dlatego kierujemy się zasadą, że w aromaterapii naprawdę „mniej znaczy więcej”.
Red. Hydrolaty, olejki, a także kremy do twarzy oparte na naturalnych składnikach – to wyjątkowe połączenie pielęgnacji i aromaterapii. Jakie znaczenie mają dla Was kosmetyki naturalne które pielęgnują skórę, a jednocześnie harmonizują zmysły?
Wszystko, co nakładamy na skórę, może trafić do wnętrza organizmu i o tym powinnyśmy pamiętać – Skóra ma zdolność wchłaniania i przez nią różne substancje mogą przenikać do organizmu. Współcześnie coraz częściej mówi się o wcześniejszym dojrzewaniu, zaburzeniach hormonalnych i ich skutkach. Wiadomo, że tzw. zaburzacze endokrynne (EDCs) są wszechobecne – w plastikach, meblach, farbach, jedzeniu z puszek, detergentach, a nawet na paragonach sklepowych (np. bisfenol A). Każdego dnia mamy kontakt z setkami substancji – wiele z nich pochodzi z kosmetyków. Choć instytucje w Europie dbają o konsumentów, wiele składników wciąż nie zostało w pełni przebadanych, a w przypadku niektórych (np. tlenku cynku) opinie zmieniają się dopiero po latach. Dlatego im mniej nieznanych składników w kosmetykach, których wybieramy, tym lepiej.
Dlatego naturalne kosmetyki, oparte na aromaterapii, można to określić jednym zdaniem – Naturalna alchemia dla skóry.
W świecie pielęgnacji kosmetycznej, mamy do zaoferowania 3 bogatych gam produktów:
– są to olejki eteryczne – dodawane w małych ilościach do olejów bazowych potęgują ich działanie, wspomagają regenerację i zdrowie skóry.
– hydrolaty – wodne ekstrakty roślinne, które świetnie sprawdzają się jako toniki, mgiełki, środki oczyszczające i pielęgnacyjne i również wzmacniają działanie olejów i
– oleje bazowe, które są podstawowym „pożywieniem” dla skóry. Nawilżają, odżywiają i wzmacniają barierę hydrolipidową
Są to niezbędne składniki do produkcji najbardziej renomowanych i dobrej jakości produktów kosmetycznych. Naturalne kosmetyki zapewniają pielęgnację upiększającą i terapeutyczną, łącząc moc olejów i hydrolatów, tylko, bez syntetycznych i szkodliwych dodatków.
Red. Oferta OSHADHI to prawdziwy raj dla miłośników natury – od olejków eterycznych i olejów nośnikowych, przez hydrolaty, aż po gotowe kosmetyki pielęgnacyjne. Która z tych kategorii produktów jest Państwu szczególnie bliska sercu i dlaczego? Czy jest jakiś produkt, który uważacie za wyjątkowo „Wasz” – taki, który najlepiej oddaje misję i ducha marki?
Naturalnie, na pierwszym miejscu są dla nas olejki eteryczne – te magiczne kropelki inspiracji, które można określić jako wysokoenergetyczne substancje wspierające zdrowie, równowagę i dobry nastrój. To właśnie one są sercem Oshadhi.
Za ich pomocą można poprawić nastrój, wzmocnić funkcje poznawcze, polepszyć jakość snu, złagodzić ból i stany zapalne, wspierać odporność, trawienie, równowagę hormonalną, a przy tym zadbać o kondycję skóry.
Zaraz po olejkach eterycznych, szczególne miejsce w naszym sercu zajmują hydrolaty, zwane też wodami aromatycznymi. To niezwykłe płyny o naturalnym zapachu, smaku i właściwościach terapeutycznych, powstające w procesie powolnej destylacji roślin.
W odróżnieniu od naparów czy nalewek, hydrolaty są delikatniejsze, ale zachowują pełnię roślinnej mocy. Ich subtelność i łagodność sprawiają, że są idealne także dla najbardziej wrażliwej skóry – i właśnie to czyni je tak wyjątkowymi.
Nasze ulubione produkty? Zdecydowanie produkty różane, a nasz bestseller to hydrolat z róży damasceńskiej. 🌹
Nie bez powodu róża nosi tytuł królowej kwiatów – w świecie aromaterapii nazywana jest też królową olejków.
Warto wiedzieć, że róża damasceńska:
🌹 działa jak naturalny botoks, intensywnie regenerując i ujędrniając skórę,
🌹 koi emocje i wspiera poczucie miłości – także tej do samej siebie,
🌹 pomaga kobietom w zachowaniu równowagi hormonalnej, łagodząc objawy menstruacyjne i menopauzalne,
🌹 wspiera ogólny dobrostan, poprawiając krążenie, łagodząc bóle głowy i objawy astmy.
Red. Każda nowa mieszanka olejków czy kosmetyk ma w sobie coś wyjątkowego – jakby był małą podróżą w inny świat. Skąd inspiracja do tworzenia takich receptur? Czy to bardziej nauka i badania nad właściwościami, czy może intuicja, sztuka i słuchanie własnych emocji oraz potrzeb klientów?
To bardzo trafne pytanie, bo odpowiedź kryje się w samej istocie aromaterapii. Aromaterapia to kontrolowane użycie olejków eterycznych, hydrolatów i olejów roślinnych, które wspierają zdrowie, regenerację ciała, umysłu i ducha. To nauka, ale też podróż – niekończące się odkrywanie możliwości natury. Studiując i poznając jej magiczne właściwości, odkrywamy coraz więcej receptur, które naprawdę działają w codziennej pielęgnacji i rytuałach.
Jednym z kluczowych pojęć w aromaterapii jest synergia. 1+1 często równa się 3 – połączenie olejków potrafi dać silniejszy efekt niż każdy z nich osobno. Dlatego tworzymy synergie – kompozycje czystych olejków o konkretnym działaniu: na sen, koncentrację, poprawę nastroju czy pielęgnację skóry. To najprostszy sposób, by korzystać z dobrodziejstw aromaterapii, nawet jeśli nie zna się właściwości każdego pojedynczego olejku.
Inspiracja do tworzenia takich formuł zawsze przychodzi z natury, ale też z tradycji i wiedzy. Większość receptur Oshadhi opiera się na doświadczeniach starożytnej medycyny ludowej, które dziś potwierdzają współczesne badania naukowe. To właśnie połączenie starożytnej mądrości, nowoczesnej wiedzy i osobistej intuicji sprawia, że aromaterapia jest tak skuteczna i piękna.
W codziennej praktyce aromaterapii korzystamy też z intuicji i momentum – czyli emocją, której chcemy odczuć. Zawsze jednak pamiętamy o bezpieczeństwie i odpowiednich stężeniach. Muszę przyznać, że dla nas tworzenie nowych synergii i naturalnych kosmetyków to jedna z najbardziej satysfakcjonujących chwil – każda kropla olejku to obietnica odkrycia czegoś nowego i wyjątkowego.
Red. Hydrolaty są coraz bardziej popularne, a Wy macie w ofercie prawdziwe perełki. W jaki sposób można je włączyć do codziennej pielęgnacji i jakie są ich największe zalety? Czy są takie hydrolaty, które szczególnie polecacie kobietom chcącym zadbać o naturalne piękno i świeżość skóry?
Hydrolaty to ulubiony temat Mileny – i rzeczywiście, zasługują one na uwagę, bo wciąż w Polsce dopiero uczymy się ich prawdziwej mocy. Na rynku i w drogeriach widać coraz więcej produktów oznaczonych tą nazwą, ale czy rzeczywiście są one naturalnymi hydrolatami. Aby konsument mógł odróżnić dobrego czystego produktu od sfałszowanego, zacznijmy krótko od definicji w istocie.
Hydrolat to aromatyczna woda, powstająca jako produkt uboczny destylacji roślin, najczęściej przy pozyskiwaniu olejków eterycznych. W języku francuskim „lait” (mleko) nawiązuje do lekko białawego koloru świeżego hydrolatu. Synonimy to hydrozol, woda aromatyczna czy woda kwiatowa.
Co czyni je wyjątkowymi w codziennej pielęgnacji? Ich kwaśne pH doskonale tonizuje skórę, a łagodność pozwala stosować je nawet na delikatne obszary. Podam kilka sprawdzonych przykładów:
Kropla hydrolatu z rumianku pospolitego potrafi złagodzić podrażnione spojówki, a połączenie hydrolatu neroli i rumianku rzymskiego działa jak tonik dla skóry problematycznej (z trądzikiem). Hydrolat z róży damasceńskiej, stosowany w formie sprayu działa silnie odświeżająco i pobudzająco na skórę, stosowany w terapii układu nerwowego, uspokaja, poprawia nastrój i działa euforyzująco, tonizując układ nerwowy. Hydrolat z kadzidłowca jest fantastyczny do stosowania na skórę i działa zarówno na poziomie energetycznym. Można go stosować w formie sprayu na twarz, pozostawiając do wyschnięcia – efekt końcowy jest niemal natychmiastowy, a skóra staje się wyraźnie gładsza, może być stosowany w maseczkach do twarzy dla natychmiastowego liftingu lub łączony olejem z dzikiej róży dla codziennej pielęgnacji i walki ze zmarszczkami.
Oto kilka ważnych wskazówek dotyczące użytkowania i przechowywania hydrolatów:
- wybierajmy produkty czyste i najlepiej pochodzące z ekologicznych upraw lub roślin dziko rosnących, opis produktu na etykiecie jest bardzo istotny.
- Zawsze sprawdzajmy datę destylacji i datę ważności;
- Polecamy przechowywać hydrolaty w ciemnym, chłodnym miejscu, najlepiej w lodówce po otwarciu;
- wybierajmy ciemne szklane butelki, które chronią delikatne składniki.
Dla wszystkich którzy chcą wiedzieć więcej na ten temat polecamy książke „Hydrosols: The Next Aromatherapy, Susan Catty
Red. Widać, że OSHADHI stawia na edukację klientów – bo aromaterapia i kosmetyka naturalna to coś więcej niż ładny zapach czy przyjemna konsystencja, to potężne narzędzia wsparcia zdrowia i urody. Jak uczą Państwo swoich odbiorców, by sięgali po produkty mądrze i bezpiecznie? Czy są jakieś złote zasady, którymi dzielicie się zawsze na początku tej przygody?
Naszą złotą zasadą w aromaterapii jest: „Kropla po kropli – im mniej, tym więcej.”
Olejki eteryczne to wyjątkowy dar natury, ale to mocno skoncentrowane esencje roślin, które mogą wspierać ciało, umysł i ducha. Aby w pełni korzystać z ich dobrodziejstw, warto znać zasady bezpieczeństwa, odpowiednie stężenia i metody aplikacji.
Edukacja jest dla nas sercem Oshadhi. Dlatego na stronie oshadhi.pl powstała Baza Wiedzy OSHADHI – kompendium, w którym krok po kroku wyjaśniamy właściwości olejków, zasady ich bezpiecznego stosowania i źródła naukowe, z których korzystamy. Równolegle rozwijamy Blog OSHADHI, gdzie dzielimy się praktycznymi poradami, inspiracjami i codziennymi sposobami na świadome korzystanie z natury. Często rozmawiamy też bezpośrednio z naszymi klientami – odpowiadamy na pytania, pomagamy dobrać odpowiedni produkt i dzielimy się doświadczeniem. Wierzymy, że prawdziwa jakość idzie w parze z uczciwością, wiedzą i empatią. Dzięki temu coraz więcej osób odkrywa uzdrawiającą moc natury – i na nowo poznaje siebie.
Red. Początki w naturalnej pielęgnacji bywają trudne – nie każdy wie, jak łączyć olejki, kiedy stosować hydrolaty czy jak dobrać krem do potrzeb skóry. Jakie są najczęstsze błędy osób stawiających pierwsze kroki w świecie naturalnych kosmetyków? I co doradzilibyście, żeby od razu uniknąć rozczarowań i cieszyć się prawdziwą mocą roślin?
Dlatego tak dużą wagę przykładamy do edukacji i polecamy nasz Blog OSHADHI, gdzie Milena dzieli się swoim doświadczeniem i praktycznymi poradami – od właściwości olejków eterycznych po codzienne sposoby na bezpieczne i skuteczne korzystanie z dobrodziejstw natury.
Dla osób stawiających pierwsze kroki najważniejsze jest zrozumienie, że „naturalne” nie zawsze oznacza „bezpieczne”. Kluczowa jest jakość – warto wybierać produkty o potwierdzonym pochodzeniu i składzie. Etykiety na buteleczkach powinny podawać gatunek rośliny, wraz z botaniczną nazwą, kraj pochodzenia, metodę ekstrakcji i uprawy roślin.
Podstawowa zasada brzmi: nie stosujemy nierozcieńczonych olejków bezpośrednio na skórę ani błony śluzowe – mogą wywołać podrażnienia lub oparzenia. Zawsze warto rozcieńczyć olejek w oleju nośnikowym, zachowując odpowiednie stężenie. Wyjątkiem są pojedyncze sytuacje, np. lawenda lekarska na ukąszenie owada czy drobne oparzenie – ale tylko przy skórze nieco mniej wrażliwej.
Niektóre olejki – np. bazylia, oregano, trawa cytrynowa, goździkowiec, cynamonowiec czy tymianek (chemotyp tymol) – mają mocne działanie i mogą wywołać reakcje alergiczne. Dlatego zawsze warto wykonać test uczuleniowy: 1–2 krople olejku w oleju bazowym na zgięcie łokcia i obserwacja przez 24 godziny. Jeśli po 24 godzinach nie pojawi się reakcja – można bezpiecznie stosować produkt.
Najczęstszą przyczyną podrażnień są niestety olejki niskiej jakości, źle przechowywane lub przeterminowane. Nawet najlepszy olejek działa bezpiecznie tylko w odpowiedniej dawce – w nadmiarze może stać się toksyczny. Na przykład lawenda (Lavandula angustifolia) w umiarkowanych ilościach uspokaja i ułatwia zasypianie, ale w nadmiarze… może powodować bezsenność!
Zachęcamy też, by dać skórze czas na adaptację – cykl odnowy trwa około 28 dni, dlatego prawdziwe efekty naturalnej pielęgnacji pojawiają się stopniowo. To piękny proces, w którym skóra odzyskuje równowagę i naturalne piękno.
Więcej praktycznych wskazówek i inspiracji o kosmetycznym oddziaływaniu olejków znajdziecie w artykule: „Kadzidłowiec odmładza, geranium wygładza… Oleje, które kochają skórę” 🌿
Red. Wasi klienci kochają rytuały – bo to chwile tylko dla siebie, pełne ukojenia i bliskości z naturą. Czy mogliby Państwo zdradzić przykład prostego rytuału z użyciem kosmetyków OSHADHI – np. hydrolatu, kremu i olejku – który każda kobieta mogłaby wprowadzić w domowym zaciszu?
Nasza skóra to niezwykły organ – pracuje nieustannie, chroni, oczyszcza i regeneruje się każdego dnia. Wystarczy dać jej chwilę troski, by odwdzięczyła się blaskiem i równowagą. Rytuał pielęgnacyjny w duchu OSHADHI to codzienny gest uważności – dla ciała, zmysłów i ducha.
Pamiętajmy zawsze o hydratacji. Do tego doskonały jest hydrolat z róży damasceńskiej. Rozpylony na twarzy natychmiast odświeża cerę, pobudza mikrokrążenie i przywraca skórze zdrowy blask. Ten delikatny, a zarazem luksusowy produkt jest jednym z sekretów pięknej, promiennej cery – można go stosować o każdej porze dnia, również na makijaż.
Kolejny krok to pielęgnacja odżywcza. Rano, na twarz i szyję polecamy nanieść żel Aloes Róża – połączenie nawilżającej mocy aloesu z regenerującym działaniem róży damasceńskiej. Wieczorem można sięgnąć po olej z opuncji figowej, jednego z najskuteczniejszych olejów przeciwstarzeniowych. Wspiera regenerację, ujędrnia i intensywnie nawilża, pozostawiając skórę gładką i promienną.
A dla tych, którzy lubią eksperymentować i tworzyć własne rytuały, zdradzamy małą tajemnicę z aromaterapeutycznego świata: olejek do demakijażu, który wasze czytelniczki mogą zrobić w domu.
Wystarczy połączyć składniki w szklanej buteleczce (najlepiej z ciemnego szkła z pompką (uważając, aby zachować stężenie 1%)
- 15 ml oleju rycynowego,
- 15 ml oleju z otrębów ryżowych,
- 8 kropli olejku eterycznego z żywicy benzoesowej.
Sposób użycia: Rozgrzać 2-3 pompki olejku w dłoniach i wmasować na twarzy szyję, masując. Następnie przyłożyć ciepły, wilgotny ręcznik jako kompres – dla efektu rozluźnienia i głębokiego oczyszczenia. Na koniec usuwa się olej tym samym ręcznikiem. Ten prosty rytuał sprawia, że skóra pozostaje czysta, miękka i idealnie przygotowana do dalszej pielęgnacji. Tylko kilka minut dziennie, a efekt to nie tylko piękniejsza cera, ale i chwila bliskości z naturą – w najczystszej postaci.
Red. Widać, że marka OSHADHI stale się rozwija i idzie z duchem czasu, zachowując jednocześnie szacunek dla tradycji. Jakie są Państwa plany na przyszłość? Czy możemy spodziewać się nowych kosmetyków, świeżych kompozycji, może zupełnie nowych kategorii produktów? Co chcieliby Państwo zaoferować kobietom, które kochają naturę i wierzą w jej moc?
Przyszłość OSHADHI w Polsce to dla nas nie tylko nowe produkty, ale przede wszystkim pogłębianie relacji z naturą i z naszymi odbiorcami. Chcemy, aby każda kobieta mogła odkrywać uzdrawiającą moc natury w codziennych rytuałach pielęgnacyjnych i chwilach dla siebie. Naszym celem jest wciąż poszerzać ofertę o produkty wyjątkowe i trudniej dostępne – rzadkie olejki eteryczne, ale też hydrolaty i naturalne kosmetyki, które w pełni wykorzystują potencjał roślin. Planujemy wprowadzać wysoko cenione surowce, by w Polsce łatwiej było korzystać z prawdziwej aromaterapii na najwyższym poziomie. Jednak równie ważna jak same produkty jest dla nas edukacja i dzielenie się wiedzą. Dlatego będziemy jeszcze bardziej inspirować do świadomego stosowania olejków i synergii. Wierzymy, że OSHADHI może być mostem między naturą a codziennym dobrym samopoczuciem, a każda nowa kropla olejku czy hydrolatu była początkiem małej podróży w świat zdrowia, harmonii i piękna.
Produkty marki i blog są dostępne online na stronie www.oshadhi.pl