Konkurs Body Boom – wyniki! | Wszystko dla zdrowia i urody, porady kulinarne Uroda i Zdrowie - serwis nie tylko dla kobiet!

Konkurs Body Boom – wyniki!

26 października 2020, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Share and Enjoy !

Shares

Serdecznie dziękujemy za tak liczne komentarze w naszym konkursie, a którym do wygrania były fantastyczne zestawy wegańskich, naturalnych kosmetyków marki Body Boom.

Po licznych i burzliwych naradach postanowiliśmy nagrodzić autorki poniższych komentarzy:

Różowa Myszka

Podczas epidemii moja pielęgnacja
nadal jest ważna jak stanu racja.
Kobietą jestem już niezbyt młodą,
pracować muszę nad swą urodą,
prawda to bowiem: Nie będziesz piękna,
gdy twarz się staje nazbyt pomięta.
Nic tu nie zmienia stres i pandemia
kobiet nie zmieni świata anemia.
Druga też prawda, że ciągle biegam
i ciągle czasu dla siebie nie mam,
ale krem zawsze wklepię przed spaniem,
makijaż zrobię już przed śniadaniem,
cienie do powiek, tuszu kapinkę
pudru i różu – tak odrobinkę,
nałożę schludnie, wklepię, wygładzę.
Lubię makijaż. Nic nie poradzę.
Potem go zmywam, bardzo starannie,
chwilą relaksu – leżenie w wannie.
Często słoneczka łapię promienie,
ale pudrować muszę też cienie,
co pod oczami stale wychodzą,
aż cicho szepnę, nieraz: O zgrozo!
A gdy mam czasu więcej troszeczkę,
na twarz położę dobrą maseczkę,
(i nie mam tutaj wcale myśli
masek ochronnych, kto to wymyślił?)
stopy wymoczę w solance ciepłej,
a w dłonie serum odżywcze wetrę.
We włosy wklepię inne cudeńko…
Lecz czy to starczy, aby być piękną?
Bo jako żona, matka, kucharka,
nie chcę wyglądać niczym poczwarka.
Pandemia, wirus, stres i zakazy…
wyglądać muszę dobrze, bez skazy.
Może to tylko urody echa
lecz się potrafię pięknie uśmiechać,
też do tej pani, co się przygląda
i mówi czasem: Dobrze wyglądasz…

Faustyna:

Moja pielęgnacja skóry podczas epidemii polega na… dokładnym wsłuchiwaniu się w potrzeby mojej skóry i odpowiadaniu na nie z miłością troską i wyrozumiałością. Jestem aptekarką- nie mam możliwości pracy zdalnej, a wręcz jestem bezpośredni narażona na kontakt z wirusem – miejsce mojej pracy znajduje się tuż przy szpitalu z oddziałem przeznaczonym dla zarażonych pacjentów i punktu wykonywania testów. Moja praca wiąże się z ciągłym noszenie maski i przyłbicy, dezynfekcją rąk a takze z ogromnym stresem. Moja skóra jest spierzchnięta, wysuszona po dezynfekcji , odczuwa niekorzystne działanie ciągłego przebywania w masce, ale też mojego stanu emocjonalnego- napięcia, obaw, poczucia niepewności. Staram się zatem gdy tylko mam możliwość dać odrobinę wytchnienia, relaksu, odprężenia mojej skórze, całemu ciału a także ukojenia moim skołatanym myślom. Mój sposób na pielęgnację w dobie pandemii to – o ile pozwala mi na to czas- domowe SPA -sanus per aquam. Pielęgnację zaczynam zatem od wanny pełnej miękkiej piany, kojących zapachów, delikatnie otulającej ciało ciepłej wody. Olejki eteryczne o działaniu kojącym dla zmysłów i odżywczym dla ciała, maseczka ze świeżych truskawek na twarzy, w dłoni książka a w tle Mozart. Zmywam z siebie troski dnia codziennego, stresujące sytuacje w pracy, niepokojące myśli o zdrowiu moim i bliskich,strach o moich pacjentów. Kiedy moje ciało jest odprężone a umysł ukojony czas na aromatyczny peeling z kawy- chętnie sięgam po kosmetyki o naturalnych składach, bo wierzę, że moc natury jest siłą, która napędza świat do życia i ja także chcę z niej czerpać. Kiedy zatem nie mam pod ręką kosmetyku o dobrym składzie- używam tej świeżo zaparzonej w kuchni. Po jego zmyciu nadchodzi moment na najbardziej intensywną część pielęgnacji -jakbyśmy powiedzieli po aptekarsku- składnik aktywny- balsam lub mleczko bogate w fitoskładniki które odżywią moją skórę, nadają jej miękkości, otulą, ukoją doraźnym działaniem oraz i zapewnią młody i jędrny wygląd w długofalowym efekcie. Wiem że to ode mnie zależy czy moja skóra będzie smutnym i szarym odbiciem stresu i zniszczenia po środkach dezynfekujących czy też oświadczy mi się promiennym zdrowym wyglądem i bedzie swiadczyc o moim stylu życia i troski o nią.

Marta Dobiega (facebook)

Moja pielęgnacja skóry podczas epidemii polega na regularnym stosowaniu peelingu, zrobionego z produktów znalezionych w domu (takie czasy 😃).
Chociaż łazienka po tym zabiegu przypomina pobojowisko, a nam dostarcza troszkę więcej sprzątania niż zwykle, jest on warty swojego działania.
Do przygotowania tego idealnego (wg mnie) peelingu potrzebujemy zmielone ziarenka kawy, cynamon (sprawi, że peeling będzie miał konsystencję „glutka” i nie będzie się ześlizgiwał z ciała) ulubiony olej (ja preferuję oliwę z oliwek) i dobrą łyżkę do mieszania.
Zapach jest po prostu nieziemski – kawowo-cynamonowa nuta przypominająca pyszne lody letnią porą! No a jednak nie tuczy! Nie powoduje tycia! A skutecznie walczy z Szanownym Panem Cellulitem!
Efekty? Ha! Sami spróbujcie!:)
P.S. Nie polecać teściowym – niech dalej męczą się z galaretką 😃.

nasze gratulacje! Nagrody wysyła sponsor konkursu!

 

Nagrodami w konkursie są 3 zestawy kosmetyków Body Boom. W skład każdego zestawu wchodzą:

1) Peeling z Pestek Winogron
2) Peeling Kawowy Przebojowa Konopia Cannabis Oil
3) Modelujące Mleczko Do Ciała Zdolny Artysta


Peeling z Pestek Winogron

 

Peeling z pestek winogron to produkt powstały na bazie wegańskiej formuły. Zawiera kompozycję naturalnych składników. Złuszcza, nawilża i odżywia. Sprawdzi się idealnie w pielęgnacji każdego typu skóry. Pestki winogron są bogate w polifenole, które wpływają korzystnie na pozbawioną jędrności skórę. Olej z pestek winogron regeneruje i wspiera barierę ochronną naskórka, a olej z nasion czarnej porzeczki koi, łagodzi i odżywia. Sól himalajska złuszcza martwy naskórek i pobudza mikrokrążenie, a kryształki cukru trzcinowego wyrównują koloryt skóry. Witamina E znana ze swoich właściwości przeciwstarzeniowych działa jako silny przeciwutleniacz i neutralizuje działanie wolnych rodników.
Składniki: Sucrose, Sodium Chloride, Vitis Vinifera (Grape) Seed Powder, Vitis Vinifera (Grape) Seed Oil, Ribes Nigrum (Blackcurrant) Seed Oil, Tocopheryl Acetate, Vitis Vinifera (Grape) Skin Powder, Parfum (Fragrance), Hexyl Cinnamal, Linalool, Limonene

Peeling Kawowy Przebojowa Konopia Cannabis Oil

 

Peeling BodyBoom Przebojowa Konopia zaskakuje bogactwem naturalnych olejków, przede wszystkim olejem z konopii. Dzięki niemu skóra wrażliwa i podatna na podrażnienia staje się w pełni bezpieczna. Zawarte w peelingu składniki ponadto pomagają się zrelaksować oraz nadają pielęgnacji niezapomnianą, nieziemską atmosferę. BodyBoom Cannabis Oil pozwala poczuć daleki, egzotyczny klimat, który przenosi w marzycielski nastrój. Składniki aktywne zawarte w peelingu przenikną w głąb komórek skóry, nadając jej delikatności i odpowiedniego nawilżenia.

Zalety BodyBoom Cannabis Oil: redukcja cellulitu: magiczne właściwości wspierane przez kawę robustę i zawartą w niej kofeinę, redukują cellulit i zbędną tkankę tłuszczową, pozwalając cieszyć się smukłą sylwetką oraz zdrowym i pięknym wyglądem skóry; wygładzenie: fantastyczne składniki nawilżają i dogłębnie odżywiają skórę ciała. Zawarte w peelingu oleje: makadamia, arganowy i ze słodkich migdałów działają bezwzględnie, pomagając uporać się z martwym naskórkiem i nadają skórze nieskazitelnej gładkości oraz nawilżenie: niezastąpione składniki, takie jak: olej makadamia, arganowy i migdałowy oraz witamina E intensywnie regenerują skórę, sprawiając że zostaje ona dogłębnie nawilżona, miękka i pełna blasku.

Składniki: Coffea Robusta Seed Powder, Sodium Chloride, Sucrose, Parfum, Macadamia, Ternifolia Seed Oil, Cannabis Sativa Seed Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Olus Oil, Theobroma Cacao Seed Powder, Tocopheryl Acetate, Argania Spinosa Kernel Oil, Tocopherol

 

Modelujące Mleczko Do Ciała Zdolny Artysta

 

Modelujące mleczko do ciała: silnie wygładza skórę, ujędrnia, odpowiednio nawilża skórę. Modelujące mleczko do ciała stworzone na bazie naturalnych składników i wegańskiej receptury. To doskonały sprzymierzeniec w walce o szczupłe ciało bez cellulitu i rozstępów. Zawiera olej orzechów babassu, który jest bogaty w kwasy tłuszczowe, witaminę E oraz fitosterole dzięki czemu skóra jest wzmocniona, a podrażnienia są złagodzone, masło shea silnie nawilża i natłuszcza, skutecznie walczy z wolnymi rodnikami, chroni włókna lipidowe co działa przeciwstarzeniowo na skórę, olej makadamia przeciwdziała wysuszeniom skóry, wygładza. Polecany do każdego rodzaju cery.

Składniki: Aqua (Water), Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Orbignya Oleifera Seed Oil, Macadamia Integrifolia Seed Oil, Coco-Caprylate/Caprate, Propanediol, Polyglyceryl-6 Stearate, Glyceryl Stearate, Trehalose, Rubus Idaeus (Raspberry) Seed Oil, Fragaria Vesca (Strawberry) Juice, Glycerin, Xanthan Gum, Lactic Acid, Polyglyceryl-6 Behenate, Tocopherol, Sodium Salicylate, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Parfum (Fragrance), Citronellol, Geraniol, Linalool

Produkty wegańskie, nie testowane na zwierzętach. Posiadają certyfikat PETA, walczącej o prawa zwierząt.

 

 

 

 

Share and Enjoy !

Shares


Możesz śledzić wszystkie odpowiedzi do tego wpisu poprzez kanał .

39 komentarzy do Konkurs Body Boom – wyniki!

  1. avatar Maria S. pisze:

    Zawsze staram się być w dobrym humorze,
    bo on dodaje blasku mojej urodzie.
    Rozjaśnia moje ciało wspaniale,
    rozpromienia moją twarz doskonale.
    Dodatkowo w mojej diecie bogactwo warzyw i owoców króluje,
    co moją skórę ujędrnia i odbudowuje.
    Nawilżanie, nie tylko dobry balsam czy krem na „oklaski” zasługuje
    ale i woda pita z cytrynką lub miętą, ona mnie przed „wyschnięciem” ratuje.
    Dla mnie nie straszne poty i zmęczenie,
    bo dzięki sportowi mój cellulit w jędrną skórę zmienię.
    Zasypiam również o porządnej porze,
    wysypiam się zawsze i z rana jestem ponownie w dobrym humorze.

  2. avatar monika pisze:

    testowałam te produkty są świetne :P

  3. avatar ewanna pisze:

    No cóż – skóra odsapuje od makijażu, bo filtry internetowe same robią robotę i ciągle wyglądam gładko jak tafla Oceanu Spokojnego, nieściągnięta żadną zmarszczką (normalnie „nie ma fal ;) ). Klimatyzacji biurowej też nie ma – bo w domu nie założyliśmy (mury są jak bunkier, tak się budowało przed wojną, więc raczej nie jest potrzebna) – siłą rzeczy wysuszenie saharyjskie jakby zmalało i moja twarz zaczyna przypominać jeśli nie oazę, to jakąś trasę do niej…

    Nakładam dużo kremu nawilżającego, zwykle na ostatnią chwilę, jak już wyślę link do zooma, ale nie wpuszczam jeszcze uczniów – niech się gnieżdżą w korytarzu internetowym małą chwilę…
    No i masuję się jadelitowym wałeczkiem, kiedy godzinami sprawdzam sprawdziany w sieci. Żeby napisać 0/1 wystaczy jedna ręka, dokładnie ta sama co do skrolowania myszki.
    Wszystko się wchłania i ujędrnia, bo co jakiś czas, kiedy idę – w ramach terapii na długą kąpiel w wannie -w towarzystwie podkastów kryminalnych robię sobie peeling, a potem maseczkę.

    Fizycznie – to działa całkiem nieźle. Psychologicznie – chyba musiałabym zacząć pielęgnację od depilacji pęsętą nóg, włos po włosku, żeby się uspokoić. Ale nie. Używam depilatora. A ten w relaksie nijak, naprawdę nijak nie pomaga.

  4. avatar KalinaFaustyna pisze:

    Moja pielęgnacja skóry podczas epidemii polega na… dokładnym wsłuchiwaniu się w potrzeby mojej skóry i odpowiadaniu na nie z miłością troską i wyrozumiałością. Jestem aptekarką- nie mam możliwości pracy zdalnej, a wręcz jestem bezpośredni narażona na kontakt z wirusem – miejsce mojej pracy znajduje się tuż przy szpitalu z oddziałem przeznaczonym dla zarażonych pacjentów i punktu wykonywania testów. Moja praca wiąże się z ciągłym noszenie maski i przyłbicy, dezynfekcją rąk a takze z ogromnym stresem. Moja skóra jest spierzchnięta, wysuszona po dezynfekcji , odczuwa niekorzystne działanie ciągłego przebywania w masce, ale też mojego stanu emocjonalnego- napięcia, obaw, poczucia niepewności. Staram się zatem gdy tylko mam możliwość dać odrobinę wytchnienia, relaksu,  odprężenia mojej skórze, całemu ciału a także ukojenia moim skołatanym myślom. Mój sposób na pielęgnację w dobie pandemii to – o ile pozwala mi na to czas- domowe SPA -sanus per aquam. Pielęgnację zaczynam zatem od wanny pełnej miękkiej piany, kojących zapachów, delikatnie otulającej ciało ciepłej wody. Olejki eteryczne o działaniu kojącym dla zmysłów i odżywczym dla ciała, maseczka ze świeżych truskawek na twarzy, w dłoni książka a w tle Mozart. Zmywam z siebie troski dnia codziennego, stresujące sytuacje w pracy, niepokojące myśli o zdrowiu moim i bliskich,strach o moich pacjentów. Kiedy moje ciało jest odprężone a umysł ukojony czas na aromatyczny peeling z kawy- chętnie sięgam po kosmetyki o naturalnych składach, bo wierzę, że moc natury jest siłą, która napędza świat do życia i ja także chcę z niej czerpać. Kiedy zatem nie mam pod ręką kosmetyku o dobrym składzie- używam  tej świeżo zaparzonej w kuchni. Po jego zmyciu nadchodzi moment na najbardziej intensywną część pielęgnacji -jakbyśmy powiedzieli po aptekarsku- składnik aktywny- balsam lub mleczko bogate w fitoskładniki które odżywią moją skórę, nadają jej miękkości, otulą, ukoją doraźnym działaniem oraz i zapewnią młody i jędrny wygląd w długofalowym efekcie. Wiem że to ode mnie zależy czy moja skóra będzie smutnym  i szarym odbiciem stresu i zniszczenia po środkach dezynfekujących czy też oświadczy mi się promiennym zdrowym wyglądem i bedzie swiadczyc o moim stylu życia i troski o nią.

  5. avatar aducha6662 pisze:

    Moja pielęgnacja podczas epidemii polega na… dbaniu o skórę odpowiednio do pory roku. Teraz jest jesień więc warto nie zapomnieć o dobrym kremie do rąk, który jest nie tylko nawilżający ale i ochronny- w końcu jesienią i zimą nasze dłonie narażone są na wysuszenie i pękanie skóry. Stawiam też na złuszczanie i to intensywne! Peeling przy wieczornej kąpieli na całe ciało, a później na twarz (pozbywamy się dzięki temu szarego naskórka) to jest mój obowiązkowy punkt jesiennej pielęgnacji. Co jeszcze? Dbam o to co jem. Staram się jeść produkty, które zawierają witaminę D oraz beta karoten-dzięki któremu zachowuję letnią opaleniznę na troszkę dłużej.

  6. avatar Marta pisze:

    Moja pielęgnacja skóry podczas epidemii znacząco się zmieniła. Teraz, gdy pracuję zdalnie, mam sporo wolnego czasu, więc umilam sobie jesienne wieczory domowym spa. Właściwie zaczynam już rano: od jogi lub szybkiego spaceru, a później przez cały dzień dbam o nawodnienie mojego organizmu. Gdy za oknem zapada mrok, zapalam świecę, biorę rozgrzewający prysznic, a po nim szczotkuję całe ciało i rozpieszczam je odżywczym balsamem. Jeśli chodzi o skórę twarzy, stawiam na delikatne, acz skuteczne, oczyszczanie olejkiem myjącym i otulające nawilżenie ulubionym kremem. Dbam też o odpowiednią wilgotność powietrza w domu oraz ochronę skóry, gdy przebywam na zewnątrz. Myślę, że moja skóra jako jedyna całkiem dobrze odnajduje się w pandemicznej rzeczywistości!

  7. avatar mmii pisze:

    Moja pielęgnacja skóry podczas epidemii polega na… całkowicie naturalnym podejściu do mojej skóry – w końcu mam czas na babcine maseczki i specyfiki które nakładam na twarz niemal codziennie- moja lodówka jest teraz wypełniona naturalnymi składnikami z których szybko sobie ukręcę maseczkę i tak teraz funkcjonujemy z dnia na dzień z moją Córką :) Jest świetnie – a nasza skóra odżywia i regeneruje się wspaniale! Widać efekty – nasza nowa pasja zostanie z nami myślę że … na zawsze !

  8. avatar Magdalena pisze:

    Moja pielęgnacja skóry podczas epidemii polega na… zwiększonej TROSCE o moją skórę. Podczas epidemii, mam trochę więcej czasu, dlatego poświęcam go dla dobra swojego, czyli mojej skóry. Bardziej skupiam się na dokładnym oczyszczeniu skóry i odpowiednim nawilżeniu. Również zmieniły się nawyki – pielęgnacja o skórę stała się nareszcie regularna. Peeling i masło do ciała stosowane regularnie zamiast „reguły od święta”. Tak samo regularne oczyszczanie, peeling i krem/serum do twarzy i ust. Nawet maseczka!
    Dzięki odrobinie dodatkowego czasu, dooedukowałam się co do produktów pielęgnacyjnych i kosmetycznych, przez co wiem jakie produkty powinnam wybierać dla mojego rodzaju skóry. Również dbam o nawilżenie od środka – odpowiednia ilość wody i zbilansowana, zdrowa dieta. Także ruch wlicza się w dbałość o skórę ciała – by unikać rozstępów, cellilitu itp.
    Podczas epidemii bardziej zaczęłam pilnować regularnego nawilżania i ochrony skróry, ponieważ wszędzie dostępne żele i płyny antybakteryjne wysuszają oprócz skóry, nawet powietrze :)

  9. avatar Magdalena pisze:

    Moja pielęgnacja skóry podczas epidemii polega na… zwiększonej TROSCE o moją skórę. Podczas epidemii, mam trochę więcej czasu, dlatego poświęcam go dla dobra swojego, czyli mojej skóry. Bardziej skupiam się na dokładnym oczyszczeniu skóry i odpowiednim nawilżeniu. Również zmieniły się nawyki – pielęgnacja o skórę stała się nareszcie regularna. Peeling i masło do ciała stosowane regularnie zamiast „reguły od święta”. Tak samo regularne oczyszczanie, peeling i krem/serum do twarzy i ust. Nawet maseczka!
    Dzięki odrobinie dodatkowego czasu, dooedukowałam się co do produktów pielęgnacyjnych i kosmetycznych, przez co wiem jakie produkty powinnam wybierać dla mojego rodzaju skóry. Również dbam o nawilżenie od środka – odpowiednia ilość wody i zbilansowana, zdrowa dieta. Także ruch wlicza się w dbałość o skórę ciała – by unikać rozstępów, cellilitu itp.
    Podczas epidemii bardziej zaczęłąm pilnować regularnego nawilżania i ochorny skróry, ponieważ wszędzie dostępne żele i płyny antybakteryjne wysuszają oprócz skóry, nawet powietrze :)

Dodaj komentarz