Jesienne chłody zwykle kojarzą nam się z częstymi przeziębieniami i grypą. Jednak ta pora roku jest także czasem, gdy odzywa się inna dolegliwość – wrzody. Warto więc właśnie teraz uważnie obserwować swój organizm, a jeśli zauważymy niepokojące objawy – wybrać się na badania do gastrologa.
Na wrzody cierpi nawet co dziesiąty z nas. Ta choroba dotyka przede wszystkim osób między 25. a
Kwaśne klimaty – wrzody to lubią
Żołądek i dwunastnica są wypełnione częściowo kwasem solnym, dzięki któremu trawimy spożywane produkty. W zdrowym organizmie kwaśne środowisko jest zobojętniane przez mechanizmy obronne błony śluzowej wyścielającej te narządy. – Zaburzenie równowagi powoduje natomiast najpierw powstawanie nadżerki, która – jeśli warunki temu sprzyjają – powiększa się i pogłębia. W efekcie powstają wrzody – wyjaśnia lek. med. Jarosław Juska, specjalista chorób wewnętrznych z poznańskiego szpitala i przychodni Med Polonia. Okolica wrzodów jest szczególnie wrażliwa na działanie soków trawiennych oraz ruch treści pokarmowych, co może powodować nieznośny ból.
Za większość zachorowań na wrzody dwunastnicy i żołądka odpowiedzialne jest zakażenie bakterią Helicobacter pylori. Posiada ona bowiem zdolność do wiązania się z błoną śluzową tych organów, a następnie ją uszkadza. – Bakteria ta może wniknąć do naszego organizmu drogą pokarmową, a także na przykład podczas pocałunku – mówi lek. med. Jarosław Juska z Med Polonii. – Warto jednak zaznaczyć, że sama obecność bakterii nie równa się zachorowaniu. Jedynie około 10 proc. jej nosicieli zmaga się z wywoływaną przez nią chorobą wrzodowa – dodaje. Dużo bardziej narażone na powstanie wrzodów są osoby, u których w rodzinie występuje ta dolegliwość. Do rozwoju choroby przyczynia się też stres, nieregularne spożywanie posiłków czy zbyt częste stosowanie leków przeciwzapalnych i przeciwbólowych. Bezpośredni wpływ na powstawanie ubytków w błonie śluzowej ma też dym tytoniowy. Co więcej palenie upośledza także naturalny proces gojenia się wrzodów i może być przyczyną nawrotów tej choroby.
Światełko w tunelu pokarmowym
Początkowe objawy choroby wrzodowej mogą wydawać się niepozorne, przez co łatwo je przeoczyć. Zaniepokoić nas powinna przede wszystkim zgaga, niesmak w ustach, brak apetytu, nudności i wzdęcia na przemian z biegunkami, a także bóle brzucha rano, gdy jesteśmy jeszcze przed śniadaniem lub 1-3 godziny po posiłku. Jeśli takie objawy często się powtarzają, lepiej skonsultować się z lekarzem. Nieleczone wrzody mogą bowiem doprowadzić do uszkodzenia naczyń krwionośnych w ścianie dwunastnicy lub żołądka, a nawet przedziurawić żołądek, co spowoduje przedostanie się jego zawartości do jamy otrzewnej i powstanie zapalenia.
Sposobem na to, by sprawdzić, czy w żołądku oraz dwunastnicy nie ma nadżerek i wrzodów jest gastroskopia. – To badanie polega na umieszczeniu w górnej części układu pokarmowego pacjenta giętkiej rurki zakończonej lampką i kamerą. W ten sposób specjalista może dokładnie obejrzeć powierzchnię błony śluzowej, a także pobrać wycinki tkanek, które następnie zostają szczegółowo przebadane – wyjaśnia lek. med. Jarosław Juska z Med Polonii. By do minimum ograniczyć dyskomfort pacjenta, gastroskopię wykonuje się w znieczuleniu. Jeśli badanie potwierdzi chorobę wrzodową, konieczne jest rozpoczęcie leczenia. Zwykle nie jest konieczna operacja, a jedynie przyjmowanie antybiotyków oraz leków, których zadaniem jest ochrona błony śluzowej i neutralizowanie drażniącego działania soków trawiennych. Pamiętajmy, by kuracji nie przerywać, gdy nasze samopoczucie się poprawi. Jeśli nie doprowadzimy jej do końca, objawy będą powracać.
Dostępne dziś środki farmakologiczne pozwalają na skuteczne rozprawienie się z chorobą wrzodową. Jeśli więc zauważymy u siebie niepokojące objawy, nie czekajmy z wizytą u gastrologa. Stosując się do zaleceń lekarza mamy szansę na całkowite wyeliminowanie tej dolegliwości lub znaczące ograniczenie towarzyszących jej objawów.