Wiosenny manicure z Eveline MiniMax

14 marca 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

W dzisiejszym poście mniej treści, więcej zdjęć. Nie będę ukrywać, że mistrzynią w malowaniu paznokci niestety nie jestem, dlatego musicie mi wybaczyć niedoskonałości. Cały czas nad tym pracuję, jednak łatwo nie jest ;)

Pod lupę idą maluchy od Eveline –  lakiery MiniMax. 
Do tej pory miałam kontakt z linią lakierów Eveline Colour Instant, darzę je sporą sympatią, szybko schną, są dosyć trwałe i mało kłopotliwe. Tym większa była moja ciekawość, jak sprawdzą się MiniMaxy.
Do testów otrzymałam dwa odcienie: 759 i 782
                            Zacznijmy od nr 759, czyli delikatnego różu:                          

Pędzelek: dosyć wąski, optymalnie długi, niezbyt sztywny. Bardzo wygodnie się użytkuje. Właściwie takie pędzelki lubię najbardziej, łatwiej nie zapaprać sobie skórek.

Wykończenie: perłowe
Konsystencja: średnio gęsty, nie ciągnie się, nie spływa na skórki. Dosyć szybko gęstnieje na paznokciu, dlatego zbyt wiele poprawek, za jednym zamachem nie zrobimy (przy małej wprawie, jest to ważną kwestią). Jedna warstwa kryje dobrze, jednak ja zawsze daję 2 – wtedy mam pewność, że nawet przy mocnym oświetleniu, słońcu etc. nie będzie widać żadnych prześwitów.
Czas schnięcia:  wcale nie jest taki quick. Sechł dosyć długo, a po kilku godzinach i tak zadarł mi się w dwóch miejscach, wciąż był mokry gdzieś pod spodem. Powodem mogą być zbyt grube warstwy jakie kładłam, nie potrafię ogarnąć tej perły ;)
Generalnie perłowe lakiery nie są moimi ulubieńcami. Niezbyt podoba mi się efekt jaki dają i chyba się do nich nie przekonam. Róż sam w sobie jest ładny, ale perła psuje mi tu wszystko.
       Drugi z kolorów znacznie bardziej przypadł mi do gustu, odcień 782     
Pędzelek: analogicznie jak powyżej – pędzelki są identyczne.
Wykończenie: kremowe
Konsystencja: lakier jest dosyć rzadki i łatwo można zalać sobie skórki. Mimo wszystko, to właśnie takie konsystencje należą do moich faworytów. Ładnie się rozprowadzają, nie ma szans zrobić żadnych gór ani dolin. Do pełnego krycia potrzebujemy 2 warstw.
Czas schnięcia:  zdecydowanie szybszy niż różowej perełki powyżej. Po 20 minutach obie warstwy były całkowicie wyschnięte.
Trwałość: lakier kładłam na zmatowioną blokiem polerskim i odtłuszczoną płytkę paznokcia, trzymał się bez żadnego uszczerbku 3 dni, później troszkę starły się brzegi. Na upartego mogłabym spokojnie nosić go 4-5 dni.
Kolor bardzo mnie zaskoczył – nie lubię zieleni, a ta ma w sobie to coś. Podoba mi się i coś czuję, że często będzie mi towarzyszył.
Podsumowując: perełce mówię nie, natomiast przyjemnej zieleni zdecydowane tak. Ponadto bardzo przypadły mi do gustu małe, 5ml buteleczki. Jestem w stanie zużyć całość, zanim lakier zgęstnieje i straci świeżość.
Cena: ok 5 zł
Moja ocena: 4/5

Testowała:

Natalia – 25-cio letnia maniaczka kosmetyków, ciągle poszukująca swoich kosmetycznych ideałów :) Lubię testować nowości i dzielić się spostrzeżeniami z szerszym gronem czytelników. Prowadzenie bloga jest dla mnie miłą odskocznią, chwilą relaksu – przyjemnością :)
Prowadzi bloga: http://mylittle-pleasures.blogspot.com/

zobacz również:

  1.  Rozdania Blogerek J
  2.  Obecnie Testujemy – sprawdź!
  3.  Opinie i testy blogerek
  4. Baza Blogerek – przyłącz się!