Venus, Balsam po goleniu i depilacji łagodzący z olejem kokosowym i masłem pomarańczowym
Ten nowy na rynku balsam dostałam do przetestowania od marki Venus, lepiej z terminem nie mogłam trafić, żel który używałam podprowadziła mi córcia, więc od razu zabrałam się za zapoznawanie z tym osobnikiem.
Bardzo ładne opakowanie, na pierwszy rzut oka białe, ale tak naprawdę przeźroczyste, bo biel to po prostu widoczny w całej krasie śnieżno biały balsam.
Mocną stroną tego kosmetyku jest przemiły zapach, nie wyczuwam tu żadnej sztuczności, chemii, bardzo letni, owocowy, chyba z najsilniejszą nutą pomarańczy. Ciało pachnie jeszcze długą chwilę po posmarowaniu.
Konsystencja jak najbardziej optymalna przy tego typie kosmetyku, nie lejąca się choć lekka, śliskawa, bardzo „mokra”, nakładanie go i wcieranie w skórę bardzo przyjemne.
Po ogoleniu, na przykład nóg, nakładam go dosyć sporą warstewką na skórę, przez moment jest ona mocno wilgotna i mile, tak jakby, rozmiękczona i wygładzona, wyczuwa się komfort lekkiego ochłodzenia, choć czasem czuję też nieznaczne szczypanie. Mnie to akurat nie przeszkadza, podejrzewam, że działa tu alkohol jako dezynfekcja miejsc, umówmy się, jednak ciut ciut zranionych.
Trochę lepiej mogłoby być z trwałością tych nawilżających efektów na skórze. Balsam dobrze się wchłania, ale też po kilkunastu minutach na mojej skórze nie pozostaje nawet ślad nawilżenia, w tym aspekcie mam pewien niedosyt.
Jeśli lubicie, żeby kosmetyk wchłonął się w stu procentach i to stosunkowo szybko, będziecie go lubiły, jeśli natomiast, tak jak ja, lubicie gdy na skórze ma jednak pozostać taka delikatna warstewka „gładzi”, trzeba wspomóc skórę dodatkową pielęgnacją.
Więcej na moim blogu Szminka w szpilkach
http://szminkawszpilkach.blogspot.com/2013/04/venus-nowosc-balsam-po-goleniu-i.html