Tusz do rzęs Big Volume Lash 5D False Definition – opinia

19 marca 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Początek naszej znajomości (mojej i tuszu ma się rozumieć) nie był łatwy.
Otworzyłam, spróbowałam i stwierdziłam, że miłości z tego nie będzie. Ale ale, z czasem okazało się, że wcale nie jest tak źle, jak mogłoby się początkowo wydawać.
Eveline – Tusz do rzęs Big Volume Lash 5D False Definition
                                                      Od producenta:                                                 
Maskara Big Volume Lash 5D False Definition to przełom w makijażu oczu.
Już jedno pociągnięcie szczoteczki zapewnia zniewalający efekt sztucznych rzęs bez obciążenia. Twoje spojrzenie, jak nigdy wcześniej, nabiera wyraźnego i głębokiego charakteru, a Ty zachwycasz wszystkich spektakularnym efektem ekstremalnie wydłużonych, idealnie rozdzielonych i niebotycznie gęstych rzęs.

Sekret tuszu to kompleks potrójnie pokrywający rzęsy – warstwa pogrubiająca i dodająca objętości, warstwa odżywiająca, która jednocześnie podkręca rzęsy, i warstwa utrwalająca. Źródło sukcesu, obok idealnej kompozycji składników fenomenalnie podkreślających rzęsy, leży w zastosowaniu najnowszej generacji szczoteczki BIG BALL BRUSH TM o finezyjnym kształcie bombki.

                                                        Moja opinia:                                                     
Szczoteczka: jak łatwo się domyślić, to ona była główną sprawczynią naszych sporów.
Jest dosyć nietypowa, początkowo w ogóle nie mogłam jej rozgryźć.  Najpierw nabierała za dużo tuszu, więc pomalowanie rzęs było niemal niemożliwe. Oczyściłam ją prawie do zera, zostawiłam niedokręcony tusz na 2 dni i już było lepiej. Tusz troszkę zgęstniał i nie wchodził tak bardzo w tą „bombkę”.
Z czasem nawet polubiłam tą szczoteczkę – całkiem ładnie rozdziela rzęsy, bez problemu można nią dotrzeć w każdy kącik.
Problem tkwi w czym innym, mianowicie w samym tuszu. Bardzo szybko zasycha, przez co w połowie malowania już zaczyna mi grudkować. Muszę się sporo i szybko namachać, żeby później nie ściągać tych grud, albo żeby nie zmywać wszystkiego i nie zaczynać od początku.
Jeśli chodzi o obietnice producenta, to cóż – nie zauważyłam, żeby tusz jakoś ekstremalnie wydłużał, pogrubiał, czy zagęszczał optycznie rzęsy.
Zobaczcie same:
Bez tuszu
Z tuszem
Owszem, efekt nie jest zły, ale dosyć delikatny.
Lubię naturalny look, ale gdyby zachciało mi się mocniejszego podkreślenia, to tym tuszem wiele nie zdziałam. Każda następna warstwa wygląda coraz gorzej, tworzą się grudy, rzęsy się sklejają i ogólnie jest źle.
Plus za to, że tusz się nie osypuje, wytrzymuje niemal cały dzień w bardzo dobrym stanie.
Podsumowując: nie widzę nic rewolucyjnego w tym tuszu, poza dziwaczną szczoteczką. Efekt jaki można nim uzyskać jest wtórny, wiele innych tuszy da porównywalny. Jego atutem z pewnością jest niska cena, jeśli ktoś szuka tuszu na co dzień, który subtelnie podkreśli rzęsy, powinien być zadowolony.
Dostępność: drogerie z szafą Eveline
Cena: 13-14 zł
Moja ocena: 3/5

Testowała:

Natalia – 25-cio letnia maniaczka kosmetyków, ciągle poszukująca swoich kosmetycznych ideałów :) Lubię testować nowości i dzielić się spostrzeżeniami z szerszym gronem czytelników. Prowadzenie bloga jest dla mnie miłą odskocznią, chwilą relaksu – przyjemnością :)
Prowadzi bloga: http://mylittle-pleasures.blogspot.com/

zobacz również:

 

  1. Pozostałe recenzje i opinie blogerek
  2.  Rozdania Blogerek
  3.  Obecnie Testujemy – sprawdź!
  4.  Opinie i testy blogerek
  5. Baza Blogerek – przyłącz się!