Kobiety oszalały na punkcie karmelowej torby z rozmiarze XXL, dostępnym w kolekcji Zary na jesień i zimę 2011. Szał zainicjowała Olivia Palermo – amerykańska celebrytka. Oryginał wykonany jest ze skóry bawolej. Ogromnym plusem jest to, że jest matowa i dobrze zaimpregnowana – dzięki czemu nie rysuje się! Jest to torba do noszenia na zgiętym łokciu lub w dłoni. Wprawdzie posiada długi pasek, do przełożenia przez ramię – ale ponoć jest wtedy bardzo niewygodna. Ceny wahają się między 400-500 zł, myślę jednak że warto zainwestować w tak wielką i dobrze wykonaną torbę – będzie nam długo służyć.
Zara wypuściła kilka wersji kolorystycznych. Najbardziej pożądane są karmelowe. Jedynymi minusami może być brak jakiegokolwiek zamka oraz brak przegródek w środku, przez co trudniej będzie nam w niej cokolwiek znaleźć. Producent „zainstalował” wewnątrz odpinaną wkładkę, której zadaniem było okiełznanie artystycznego nieładu, panującego w XXL-ce. Nie jest to najbardziej wygodne i praktyczne rozwiązanie, bo wkładka żyje w torbie własnym życiem. Jej używanie jest po prostu zbędne. Początkowo torby były bardzo trudno dostępne. Trzeba było się nieźle natrudzić, by ją dostać – przez co w sieci pojawiało się coraz więcej podróbek. Nikomu nie polecam zakupu sprowadzanego z Chin – kiepskie wykonanie, długi czas oczekiwania i „złe traktowanie” przesyłki wpływają na jej fatalny wygląd. W efekcie otrzymujemy coś na kształt torby, z materiału skóropodobnego z ceratą (zamiast stylowej wkładki) w środku.