Jak spowolnić efekty starzenia?

8 maja 2013, dodał: HealthThink
Artykuł zewnętrzny

Teoria względności starzenia

Jak wiadomo, upływ czasu jest rzeczą względną. Gdy Albert Einstein ogłaszał światu swoją teorię w najśmielszych snach nie przypuszczał, że jej nowatorska interpretacja stanie się podstawą… medycyny anty-aging. A to właśnie specjaliści tej dziedziny wzięli sobie słowa najsławniejszego fizyka głęboko do serca. Nie próbują co prawda czasu zatrzymać, ale spowolnić efekty jego upływu. I właśnie dzięki temu dziś każda kobieta może swoją datę urodzenia w dowodzie traktować jedynie jako rząd cyfr. Bo ma się tyle lat, na ile się wygląda.

file1368005010

 

 

Skóra to najdokładniejszy zbiór wspomnień każdego człowieka- na niej zapisany jest każdy twój uśmiech, grymas niezadowolenia. Te cudowne dwa tygodnie, które przeleżałaś na słonecznej, greckiej plaży. I to, że wczoraj znów się nie wyspałaś. Im jesteś starsza tym trudniej ci zamaskować efekty małych i większych błędów przeszłości. A jako kobieta wiesz, że młoda, promienna cera to najpiękniejszą ozdoba. Problem w tym, że nawet najlepiej dobrane kremy, zdrowa dieta i wystarczająca ilość snu mogą nie przynieść efektu, jakiego oczekujesz. Gdy te działania zawodzą, większość kobiet mylnie uważa, że na tym etapie wykorzystały już wszystkie swoje możliwości. Godzą się z tym, jak wyglądają. Tylko niektóre skorzystają z usług chirurga, bo do chwili obecnej odmładzanie przy użyciu skalpela wzbudza mieszane uczucia. Prawdą jednak jest, że przyszłość poprawiania wyglądu skóry leży w zabiegach, które już dawno powiedziały skalpelowi stanowcze „Do widzenia!”. Jeśli więc nie chirurgia plastyczna, to co?

„Kremy i balsamy to podstawa codziennej pielęgnacji każdego typu skóry. Jej budowa powoduje jednak, że tylko część z zawartych w preparatach składników odżywczych rzeczywiście ma szansę dotrzeć głębiej. Wszystkiemu winna jest bariera naskórkowa. Żeby ją pokonać i wprowadzić substancje stymulujące około 3-4 mm bezpośrednio pod skórę, stosuje się mezoterapię igłową” – mówi prof. Andrzej Kaszuba z Centrum Medycznego DERMED. Cieniutką igłą grubości włosa wstrzykuje się koktajl odżywczo-witaminowy indywidualnie dobrany do twoich potrzeb. To rozwiązanie idealne dla poszarzałej po zimie cery, która straciła jędrność i blask. Zabieg skutecznie niweluje też cienie pod oczami, a także pozwala na odmłodzenie grzbietów dłoni. Jest praktycznie bezbolesny. Efekty widoczne są stopniowo, ale już po pierwszej mezoterapii skóra jest wyraźnie odżywiona i wygładzona. W zależności od preparatu zabiegi powtarza się w cyklach. „Rozpoczynamy zwykle od 4 zabiegów co 1-2 tygodnie. Następnie podaje się preparat dwa razy w ciągu 8 tygodni, ażeby zakończyć fazą podtrzymującą efekt – 1 zabieg co 2-6 miesięcy. Wtedy mamy pewność, że rezultaty są najlepsze.” – tłumaczy prof. Kaszuba. Zabiegiem innego rodzaju jest zastosowanie wypełniaczy. Są to substancje, które wstrzyknięte podskórnie spłycają zmarszczki i bruzdy. Najczęściej stosuje się kwas hialuronowy, który naturalnie występuje w ludzkiej skórze. Jego zadaniem jest wiązanie wody, przez co nadaje skórze jędrność i elastyczność. Z wiekiem produkcja endogennego kwasu hialuronowego spada. Iniekcja kwasu hialuronowego zapewnia skórze zewnętrzne źródło tej substancji. Natychmiast po podaniu wiąże on cząsteczki wody, przez co efekt jest widoczny od razu i utrzymuje się nawet do 12 miesięcy. Kwasem hialuronowym poprawia się kontur ust, redukuje tzw. „kurze łapki” i linie mimiczne. „Stosowane preparaty są tak skonstruowane, że minimalizują ryzyko alergii i nie wymagają standardowego wykonania testów skórnych – mówi prof. Kaszuba. Jedyne zalecenie przed zabiegiem to zakaz przyjmowania aspiryny i innych leków przeciwzapalnych i przeciwkrzepliwych na 72 h przed wizytą w gabinecie. Lekkie zaczerwienienie, obrzęk czy delikatny ból nie występują często i utrzymują się maksymalnie 2-3 dni. Poza tym zabiegi praktycznie nie mają powikłań.

Propozycją dla głębszych bruzd jest iniekcja toksyny botulinowej, zwanej potocznie botoxem. To naturalnie występująca w przyrodzie toksyna, która hamuje przekaźnictwo w tkance mięśniowej, powodując relaksację mięśni. Tę właściwość wykorzystano w medycynie w leczeniu wielu chorób o charakterze spastycznym, ale też jako remedium np. na zwiększoną potliwość. Mięśnie mimiczne twarzy codziennie wykonują pracę równą podniesieniu kilkutonowego ciężaru. I tak przez wiele lat. Nie dziwi więc, że od ciągłego napinania i wygładzania położonej bezpośrednio nad nimi skóry powstają tzw. zmarszczki mimiczne. Toksyna jadu kiełbasianego podana miejscowo powoduje relaksację mięśni mimicznych przez porażenie zakończeń nerwowych. Efekt ten jednak jest nietrwały, bo włókno nerwowe ma zdolność do tworzenia nowych połączeń. Bezpodstawny jest stres, że może dojść do zatrucia ogólnego. „Toksyna botulinowa stosowana w gabinetach medycyny estetycznej jest produkowana w laboratoriach z oczyszczonych szczepów bakterii. Przy wypełnianiu zmarszczek stosuje się przeciętnie około 20-60 jednostek botuliny. Ta ilość zapewnia efekt wyłącznie miejscowy. Do objawów zatrucia potrzeba aż 2,5- 3 tysięcy jednostek” – tłumaczy prof. Kaszuba. Na rynku pojawiają się też kolejne nowości. Jedną z nich jest zabieg Ulthera – efekty tej metody jako jedyne porównywane są do liftingu chirurgicznego, jest on przy tym pozbawiony ryzyka związanego z zastosowaniem znieczulenia i skalpela. Kto powinien rozważyć tę opcję? „W przypadku opadających powiek, skóry policzków czy kącików ust, nadmiernych zwisów skórnych, głębokich fałdów nosowo-wargowych to bardzo dobre rozwiązanie o świetnych efektach” – mówi prof. Kaszuba.  Skoncentrowana fala ultradźwięków wysyłanych przez aparat dociera do najgłębszych warstw skóry powodując jej natychmiastowe obkurczenie i koagulację tkanek. To stymuluje wszystkie zawarte w skórze mechanizmy naprawcze i obronne, czego efektem jest synteza nowego kolagenu, który podnosi, wygładza i napina skórę. Już jeden zabieg wystarczy, aby zauważyć widoczne odmłodzenie cery. Lifting i napięcie skóry pojawia się stopniowo do 90 dni po zabiegu – w tym czasie trwa produkcja nowego kolagenu. Efekty utrzymują się średnio nawet przez 12 miesięcy. Przy cerze naczynkowej, zmianach wirusowych czy nadmiernym owłosieniu warto rozważyć elektrokoagulację. Szczególnie w tym ostatnim przypadku zabieg ten daje efekty zarówno w przypadku włosów ciemnych jak i jasnych. Efektem tych działań będzie gładka, napięta i odmłodzona skóra.

Wszystkie zabiegi odmładzające bez użycia skalpela to przyszłość, bo są praktycznie nieinwazyjne, a dają bardzo dobre efekty. Warto więc zapoznać się z szeroką ofertą zabiegów w gabinetach medycyny estetycznej, umówić się ze specjalistą i pokazać wszystkim, że upływ czasu naprawdę jest względny.