„Tam, gdzie byłam” cz. II – recenzja

16 maja 2016, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Elżbieta Dzikowska: „Tam, gdzie byłam” cz. II

tam

Elżbieta Dzikowska to postać, którą znam od dzieciństwa. Programy podróżnicze z cyklu „Pieprz i wanilia”, w których razem z mężem – Tonym Halikiem – odkrywała przede mną piękno najbardziej egzotycznych rejonów świata, do dziś wspominam z sentymentem. To one wprowadzały niezapomniany koloryt do PRL-owskiej telewizji i stanowiły ważny punkt w mojej edukacji geograficznej.

Z tego powodu z dużą przyjemnością sięgnęłam po książkę, w której zostały opisane te bardziej osobiste podróże Elżbiety Dzikowskiej. To już druga ich część – tym razem Autorka zaprasza nas na drogi i bezdroża Ameryki Południowej. Mamy okazję razem z nią zwiedzić Wenezuelę, Kolumbię, Ekwador, Peru i Boliwię. Odkrywamy ostatnią stolicę Inków, zagłębiając się w fascynującej historii tamtych terenów, ale równocześnie poznajemy niezwykłą kulturę ludzi mieszkających tam współcześnie. Przygody Elżbiety Dzikowskiej, łowiącej diamenty w Caroni i walczącej o uznanie dla słynnego Polaka, który na długo przed nią pojawił się na tej ziemi, składają się na arcyciekawą i wciągającą książkę, pełną spotkań z ludźmi, cennych poznawczo rozmów i uwag na temat specyfiki odwiedzanych miejsc.

Książka pobudza wyobraźnię i zachęca do odwiedzenia opisywanych krajów. Chciałabym przeżyć choć kilka takich chwil, których Autorka prezentuje tu mnóstwo. Pozwala nam zagłębić się w niesamowitej atmosferze tego tak odległego świata, w którym jednak życie toczy się wokół podobnych priorytetów, jak u nas. Tylko czas płynie wolniej, pozwalając delektować się pięknem tego, co tu i teraz…

Piękne zdjęcia i ciekawa opowieść, zamknięte w monumentalnym, wręcz albumowym wydaniu, ukoronowanym kolorową, twardą obwolutą – czego chcieć więcej?

Ważnym walorem tej książki jest też to, że Autorka zaprasza nas do swojej sfery prywatności, odkrywając kulisy swych podróży, prywatne przeżycia i wszystko to, na co nie było aż tyle miejsca w programach telewizyjnych i radiowych. Wspomina swą młodość, sama sobie dziwiąc się, że dane jej było tak ciekawie przeżyć życie, robiąc zawodowo to, co było też jej pasją.

To książka, która tworzy gotowe trasy do zwiedzania i każdemu, kto wybiera się do Ameryki Łacińskiej, polecam zabrać ze sobą tę publikację jako ważną podpowiedź, gdzie się udać, na co zwrócić uwagę, by podróż była pełna wrażeń, łatwiejsza i przede wszystkim udana!
Dziękujemy za egzemplarz do recenzji i polecamy!






FORUM - bieżące dyskusje

Pastelowy makijaż oczu
Dla blondynek to jest dobra opcja, ale brunetki potrzebują wyrazistych makijaży...
Opalona skóra
Picie soku z marchwi powoduje też taki opalony odcień skóry...
Praca w dużej firmie a zarobki
Często takie duże firmy mają nieormowany czas pracy i za nadgodziny nikt nie płaci...
Kolczyki
Fajne są takie z dodatkiem naturalnych kamieni, np. hematytu, kwarcu itp.