Tajemnicze pudło Iwo – historia psiej miłości

6 maja 2025,
dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

To zdarzenie miało miejsce, gdy byłam jeszcze dzieckiem.  Byłam już tak zmęczona po długim dniu w szkole, że jedyne o czym marzyłam to wrócić do domu, zjeść pyszny obiad od mamusi, herbatka i odpoczynek.

Gdy byłam już w połowie drogi do domu, gdy nagle moją uwagę przykuło duże pudło leżące na poboczu drogi. Zastanawiałam się co tam może być? Z jednej strony byłam bardzo ciekawa co się w nim znajduje, ale z drugiej przypomniały mi się sceny z horrorów, które oglądałam ostatnio z tatą późną nocą, kiedy widzowie krzyczą do bohaterów filmów, żeby gdzieś nie wchodzili, czy czegoś nie otwierali. Miałam w tym momencie natłok myśli i mieszane uczucia, jednak moja dziecięca ciekawość zwyciężyła. Gdy zbliżyłam się do pudełka, które budziło we mnie skrajne odczucia usłyszałam pisk.

Początkowo bardzo się przestraszyłam, lecz później zrozumiałam co w kartonie może być. Zajrzałam do niego i zobaczyłam trzy słodkie szczeniaczki. Jakie były malutkie i słodkie zarazem. Wzięłam jednego na ręce i zakochałam się. Były cudowne. Oczy święciły im się jak małe gwiazdki, a sierść była mięciutka jak aksamit. Coś niesamowitego.
Byłam przeszczęśliwa, ale po chwili do mojej głowy zaczęły napływać różne myśli.
W jednej chwili stałam się zła. Zadawałam sobie pytanie!? Jakim trzeba być człowiekiem, żeby to zrobić, wyrzucić bezbronne zwierzę? Ot tak do lasu? Na pewną śmierć? Do dzisiaj nie mogę pojąć, co myślała tamta osoba.
Oczywiście pieski zabrałam ze sobą do domu. Tata nie był zachwycony, że je przyniosłam, ale moja mama była bardziej przychylna i okazała mi ogromne wsparcie. Za to mojej mamie jestem ogromnie wdzięczna. Tata też się w końcu dał przekonać do nich gdy zobaczył ich śliczne oczka.Wspólnie się nimi zajęliśmy.
Jeden Dexter został z nami, drugi Roki powędrował do Cioci a trzeci Szaman do dziadków.
To wydarzenie miało kluczowy wpływ na to, co będę robić w życiu i tak stałam się wolontariuszką w schronisku dla zwierząt, teraz aktualnie jestem studentką weterynarii. Moim największym marzeniem jest zostać lekarzem weterynarii.
Chcę zostawić ślad po sobie, który pomoże choć w małym stopniu poprawić życie innych i uczynić świat lepszym miejscem na ziemi. To marzenie motywuje mnie do działania, do pokonywania trudności, do bycia współczującą, empatyczną i szukam okazji,aby zmienić życie ludzi i zwierząt. Zawsze będę z sercem pomagać zwierzętom i ich właścicielom.
Jeżeli właściciel jakiegoś zwierzęcia będzie miał z nim problem, to ja ze swojej strony zawsze będę się starała znaleźć dla niego czas, by móc mu pomóc jak najszybciej. Bardzo kocham zwierzęta i to daje mi najwięcej odwagi i nigdy nie zrezygnuje z planów, aby być lekarzem weterynarii. Dopnę swego ,żeby nie wiem co.
Wielu ludzi dziwi się dlaczego taką wagę przywiązuje do tego, jak traktuje się zwierzęta. Odpowiadam im na to;,, ten kto nie szanuje zwierząt, nie będzie umiał poszanować człowieka „.
Mam cichą nadzieję, że przekonam w ten sposób kilka osób i może właśnie to zmieni ich podejście, tak samo jak tamten dzień zmienił moje i to była prawdziwa magia piękna, która trwa do dziś.

Iwo