Wakacje już rozpoczęte, a przed nami czas letnich wyjazdów, odpoczynku i korzystania z dobroczynnego działania słońca, które wpływa pozytywnie na nasze zdrowie, odporność oraz nastrój.
Często jednak zbyt długie opalanie i przebywanie na słońcu skutkuje poparzeniami i bolesnymi uszkodzeniami ciała. Warto wówczas mieć ze sobą preparaty łagodzące oraz nawilżające, które ukoją ból i szybko zregenerują skórę.
Z myślą o wakacyjnej pielęgnacji skóry wspólnie z marka Sesderma zorganizowaliśmy konkurs, w którym nagrodą były 3 żele posłoneczne marki Repaskin, każdy o wartości 110 zł.
Wystarczyło polubić fanpage Sesderma Polska na Facebooku (TUTAJ) oraz odpowiedzieć na pytanie konkursowe:
Jakimi domowymi sposobami leczycie poparzenia słoneczne?
Dziękujemy za wszystkie szczere, inspirujące i — przede wszystkim — skuteczne propozycje leczenia oparzeń! Mimo wszystko mamy nadzieję, że lato upłynie bez poparzeń słonecznych, a Wasze rady nie będą stosowane zbyt często w te wakacje:)
Z przyjemnością prezentujemy zwycięskie komentarze!
Monika:
Oparzenia słoneczne obecnie zdarzają mi się rzadko, bo zawsze pamiętam o filtrach, ale…. czasem wystarczy kawałek odsłoniętej i nieposmarowanej skóry np. łydki podczas wspinaczki po górskich szlakach i nieszczęście gotowe! Mam jednak na to sprawdzony sposób – to siemię lniane, którego ziarenka zawsze mam w pogotowiu, nawet na wyjeździe wakacyjnym. Nie dość, że koi żołądek, jest wspaniałą odżywką na włosy, a nawet lekkim żelem do ich stylistyki na dyskotekę, to jeszcze – wracając do sedna – leczy poparzoną skórę. A jak? Po prostu gotuję ziarenka w wodzie, po wystudzeniu a czasem ochłodzeniu w lodówce co dodatkowo oziębi rozpaloną skórę nakładam gęsty „glutek” na feralne pocałunki słońca bezpośrednio, poprawiając mokry efekt regularnie, bądź też rozcieńczam „glutka” wodą, moczę w tym czystą ściereczkę i robię okład. Pomaga i to jak – zmniejsza zaognione miejsca, obniża temperaturę i stanowi balsam – taką powłoczkę leczącą (len ma zbawienne właściwości lecznicze), okrywającą i osłaniającą przed dalszym podrażnieniem. Lżejsze zmiany pokrywam też czasem warstewką mąki ziemniaczanej…Wiem to dzięki mojej świętej pamięci Babci, teraz przekazuję i Wam!
Justyna Potomska:
Moją tajną bronią na poparzenia słoneczne jest wyjątkowa roślina o nazwie stewia, którą hoduję w kuchni na parapecie.
Kupiłam ją jakiś czas temu ze względu na jej walory smakowe. Jej słodkawych liści używałam do przyrządzania sałatek, przetworów owocowych oraz soków.
Gdy w tamtym roku za bardzo spiekłam się na słońcu i szukałam w internecie sposobów na to jak złagodzić ból, odkryłam, że liście mojej stewii idealnie nadają się jako lekarstwo na poparzenia słoneczne!
Jak się okazało, jej liście mają działanie dezynfekujące oraz bakteriobójcze i okłady z nich wspomagają gojenie wszystkich uszkodzeń skóry, w tym także oparzeń słonecznych.
Od tamtej pory zawsze w razie potrzeby robię sobie okłady z liści stewii, co momentalnie przynosi niesamowitą ulgę i ukojenie oraz przyspiesza gojenie poparzonej skóry.
Stewię można kupić w sklepie ogrodniczym, sklepie internetowym lub w sklepie ze zdrową żywnością.
Innymi domowymi sposobami, które polecam na poparzenia słoneczne są:
– wywar z liści zielonej sałaty – sałatę gotuje się w wodzie, a wywar z niej studzi się w lodówce i nasączonymi wacikami oklepuje poparzoną skórę, wywar taki działa bakteriobójczo i łagodzi podrażnienia (w tym przypadku poparzoną skórę),
– kąpiel w chłodnej wodzie z dodatkiem filiżanki białego octu lub garści sody oczyszczonej – kuracja taka łagodzi podrażnienia i zaczerwienienia, przyspiesza gojenie ran, pomaga zmniejszyć ból po oparzeniu, swędzenie i stan zapalny,
– spożywanie dużej ilości płynów, gdyż organizm musi bronić się przed bezpośrednim skutkiem oparzenia, czyli wysuszeniem.
Ps. fanpage Sesderma Polska na Facebooku lubię jako Czarna Perła.
karola92:
Poparzenia słoneczne są bardzo bolesne… wielokrotnie doświadczyłam ich na swojej skórze – teraz jestem już bardziej doświadczona w tym temacie i staram się dbać o moją jasną cerę zdecydowanie uważniej niż kiedyś. Przede wszystkim wychodzę z założenia, że lepiej zapobiegać niż leczyć, dlatego stawiam na intensywną ochronę już przed wyjściem na słońce – wysoki filtr, nakrycie głowy i najczęściej zakryte plecy (muszę chować moje pieprzyki :( ). Jednak, jak wiadomo, bywa różnie i poparzenie tak czy siak może nas spotkać… W takiej sytuacji stawiam przede wszystkim na kojący, chłodny prysznic, który przynosi ulgę poparzonej skórze, tak samo jak zimne kompresy. W przypadku jakichkolwiek podrażnień skóry, w tym także słonecznych, często zamiast myć ciało żelem pod prysznic, stawiam na bezpieczny, neutralny i łagodny płyn do higieny intymnej! Może to dziwne, ale tego typu płyny są bardzo delikatne (w związku ze swoim przeznaczeniem), nie podrażniają skóry i działają zdecydowanie łagodząco. Często również sięgam po sprawdzony sposób naszych babć – smarowanie skóry chłodną maślanką.
Poparzenia słoneczne są niezwykle niebezpieczne, dlatego trzeba być świadomym wynikających z nich problemów. Warto zatem myśleć o swojej skórze zanim wystawimy ją na słońce.
Serdecznie gratulujemy!
O nagrodzie:
Repaskin Żel post-solar 200 ml
Liposomowy żel po opalaniu z serii Repaskin łagodzi i głęboko nawilża skórę oraz regeneruje uszkodzenia powstałe na skutek ekspozycji na słonce.
Zawarte w żelu enzymy endonukleazy skutecznie naprawiają DNA i odbudowują je w nocy.
Składniki produktu, dzięki zamknięciu w liposomach, docierają do najgłębszych warstw skóry, zapewniając bardzo silne i widoczne efekty regeneracji skóry.
Cena rekomendowana: 110 zł
Zobacz również:
- Wakacyjne stylizacje – inspirujący konkurs z marką MOODO!
- Letni konkurs z Alfasan. Wygraj bon na zakupy!
- Adrenaline Rush – letni konkurs Orly!
- Konkursowa akcja testowania z MARION – kosze nagród i nagroda specjalna!