Każdy dobrze zna powiedzenie „co kraj to obyczaj”. Akurat w przypadku tego stwierdzenia nie trzeba daleko szukać przykładów potwierdzających jego prawdziwość. Różnice pomiędzy nacjami widać w zasadzie na każdym kroku. Można je zobaczyć nie tylko podróżując w dalekie kraje, ale także obserwując cudzoziemców, którzy odwiedzają naszą, polską ziemię. Mowa o rzeczonych w przysłowiu różnicach obyczajowych, religijnych, ale także tych chyba najbliższych każdemu człowiekowi – kulinarnych.
Każdy kraj posiada jakąś charakterystyczną potrawę będącą jego kulinarną wizytówką. Czesi mają knedliczki, Włosi spaghetti, Węgrzy leczo a Polacy bigos. To oczywiście tylko kilka przykładów, ale wiadomo, że można by je wymieniać w nieskończoność. Obok dań głównych, do kulinarnych specjałów innych krajów warto zaliczyć także charakterystyczne napoje. Na przykład Hiszpania ma swoja Sangrię, Irlandia Guinessa a Japonia sake. Nie można zapominać również o słodyczach, które często bywają tak egzotyczne, że trudno wyobrazić sobie, że mogą stanowić wzięte łakocie na danym obszarze. Przykładem mogą być tajlandzkie specjały typu kandyzowana szarańcza albo kandyzowane płatki storczyków. Tego typu słodkości niestety, albo może i „stety”, są niedostępne w naszym kraju i można skosztować ich jedynie podczas egzotycznego wyjazdu. Do woli możemy za to raczyć się specjałem w iście tureckim stylu. Jest nim dobrze u nas znana chałwa. Co prawda nie można jednoznacznie określić miejsca, z którego wywiodła się chałwa, ponieważ źródła podają raczej sprzeczne informacje, ale przyjęło się, że ojczyzną chałwy jest Turcja. Asortyment chałwowy jest u nas mocno ograniczony w porównaniu z tym, który oferują nam prawdziwe tureckie sklepy. Tam miłośnicy tego słodkiego przysmaku mogą naprawdę poczuć się jak w chałwowym raju. Obok klasycznej chałwy w kostce, o niezliczonej kombinacji smaków i dodatków, największą uwagę zwraca Pişmaniye – typowo turecki łakoć, czyli chałwa zbudowana z cieniutkich nitek. Z wyglądu przypomina naszą watę cukrową, ale smakuje absolutnie jak chałwa.
Szwecja to kraj, w którym je się stosunkowo mało słodyczy. Dorośli Szwedzi pamiętają nawet czasy, w których słodycze jadło się tylko raz w tygodniu. W wybranym dniu, najczęściej była to sobota lub niedziela, można było opychać się do granic możliwości i najeść się na zapas wszystkiego, co słodkie. W tym nieco wstrzemięźliwym pod względem spożycia słodyczy kraju bardzo popularne są ciasteczka i przekąski zbożowe. Szwecja, jak i cała Skandynawia, słynie z czystości upraw i nieskazitelnej przyrody, pewnie dlatego szwedzkie przysmaki oparte są na wysokogatunkowych ziarnach zbóż. Głównym składnikiem typowego szwedzkiego ciastka są płatki owsiane. To właśnie one nadają ciasteczkom charakterystyczny smak i konsystencję. Oczywiście szwedzkie ciasteczka są w Polsce popularne i możemy kupić je w zwykłych sklepach. Na przykład Szwedzkie ciasteczka marki Artur, jak sama ich nazwa wskazuje, pozwolą posmakować charakterystycznego wypieku w szwedzkim stylu. Ciastka ozdobione zostały wzorkiem z polewy kakaowej, są odpowiednio wilgotne, ale zarazem wyjątkowo kruche, dlatego nawet prawdziwy Szwed pochłonąłby je w mgnieniu oka z nieukrywanym zadowoleniem.
W skali globalnej temat słodyczy wydaje się być raczej niewyczerpany, więc na koniec wspomnę tylko o słodyczach w stylu angielskim. W Wielkiej Brytanii bardzo popularne są herbatniki o smaku maślanym. One także charakteryzują się wyjątkową konsystencją, którą nadaje im naprawdę spora ilość masła. Do popularnej angielskiej herbaty pitej z odrobiną mleka takie maślane ciasteczko pasuje wręcz idealnie. W Polsce ciasteczek tego typu jest bez liku, jednak nie wszystkie mogą równać się z angielskim wzorem. Organizując podwieczorek w angielskim klimacie proponuję spróbować ciastek o nazwie Palusie (Artur). Można o nich powiedzieć, że są powściągliwe jak cała Anglia, bez krzykliwych zdobień i przepychu zbędnych dodatków – zewnętrznie stonowane, ale za to kryjące w sobie esencję angielskiej, królewsko maślanej słodyczy.
Jak widać ludzie na całym świecie jedli, jedzą i jeść będą słodycze w różnej postaci – i bardzo dobrze! Nie od dziś wiadomo, że łakocie sprawiają radość, cieszą zmysły swoim zapachem i smakiem, po prostu dają szczęście i są sprawcami niemałych przyjemności dlatego w żadnym wypadku nie należy sobie ich odmawiać!
www.liderartur.pl