Odkryłam przez przypadek u kosmetyczki pracującej na naturalnych produktach.
Czytałam kiedyś o nim, ale podchodziłam z niedowierzaniem, czarna pasta, zapach niezbyt przyjemny, faktycznie kojarzący się z oliwkami.
Mam wrażliwą cerę ze skłonnością do naczynek i unikam scrabów i peelingów do twarzy. Kiedyś używałam peelingów enzymatycznych, ale mnie uczulały i działały drażniąco.
Co ciekawe Savon Noir działa podobnie jak peeling enzymatyczny, rozpuszcza martwy naskórek i dogłębnie oczyszcza skórę. Na twarzy zostawia się na 1-2 minuty jak maskę a na ciele można dłużej (zgodnie z rytuałem hammam). Skóra faktycznie jest pozbawiona toksyn, jakby dotleniona i gładka (oliwa bogata jest w wit. E).
Pory w końcu oczyszczone, co pewnie najbardziej ucieszy te osoby, które maja cerę mieszana i tłustą.
Jak zapewnia importer nie uczula i tutaj mogę potwierdzić w 100%. Nie ma właściwie co podrażniać , bo to zmydlone czarne oliwki i oliwa, nie ma żadnych innych dodatków.
Kosmetyczka poradziła mi stosowanie jako maskę 1-2 razy w tygodniu, ale można nim również myć twarz i ciało.
Przykład kosmetyku niepozornego, który ładnie nie pachnie i znany jest od setek lat w Maroku i nie tylko.