Oto zestaw ryży BRITTA, który otrzymałam do testów konsumenckich we współpracy z firma SAWEX i portalem Urodaizdrowie.pl. Ich różnorodność i wielość możliwości kulinarnych zachwyciły mnie, a gdy zabrałam się do ich przygotowywania i konsumpcji, ich jakość i smakowitość sprawiły, że był to jeden z najprzyjemniejszych testów, jak dotychczas:)
Jako pierwszy spróbowałam ryż brązowy, który skomponowałam z opieczonym dzwonkiem łososia i moimi ulubionymi oliwkami:
Ryż ten – dzięki wysokiej zawartości błonnika – sprzyja zachowaniu szczupłej sylwetki, a że akurat próbuję zgubić kilka zbędnych kilogramów, to jest absolutnie na miejscu… Znakomicie współgra smakowo z delikatnym mięsem ryby, a dodatek oliwek stanowi pożądany tu kontrast.
Kolejne danie (bardzo kaloryczne, w którym gustuje mój brat, czynnie uprawiający sporty walki i lubiący sobie podjeść) uświetnił ryż biały, dodany do kotleta schabowego połączonego z jajkiem sadzonym oraz mizerii ze świeżych ogórków prosto z działki, przyprawionej natką pietruszki:
Ryż ten jest zupełnie inny od tych znanych mi dotychczas – nie klei się, zachowuje twardszą strukturę także po ugotowaniu, dzięki czemu unikniemy „papki” na talerzu. Okazuje się, że jednak miejsce pochodzenia (żyzna gleba Ameryki Płd.) i warunki atmosferyczne, w których wzrasta (duże nasłonecznienie), mają duży wpływ na wysoką jakość i delikatny zapach tego ryżu.
Danie ze „słodką nutą” przypadło na ryż jaśminowy. Opieczone skrzydełka z dodatkiem przypraw (bazylia, oregano, pieprz czarny) okazały się bardzo pasować do egzotycznych smaków pomarańczy i ananasa oraz bardziej swojskich malin:)
Jest on polecany do drobiu, jednak myślę, że w każdym daniu sprawdzi się znakomicie, gdyż dzięki swej delikatności smaku i aromatu stanowi dodatek, który pomaga wyeksponować walory wielu rodzajów mięs.
Ryż dziki okazał się strzałem w dziesiątkę w mojej popisowej sałatce, składającej się z marchwi, cebuli, czerwonej i żółtej papryki oraz ogórka i malin. Ma wyszukany, egzotyczny smak, którego dotąd nie znalazłam w żadnym daniu! uzupełnia go mięsny dodatek – na zdjęciu słabo widoczny – wołowina po królewsku, którą przed pieczeniem marynuję w oleju, occie jabłkowym i przyprawach: gorczycy mielonej,. czosnku, papryce słodkiej, majeranku, natce pietruszki i kminku, a po kilku godz. smażę z obu stron na dobrze rozgrzanym oleju.
Ryż parboiled podałam ze schabem po cygańsku – z pieczarkami podsmażanymi i serem gouda – oraz ugotowaną startą marchewką. Jego złocisty kolor widoczny w torebce nieco przyblakł w czasie gotowania, jednak sam ryż nie stracił na swych walorach odżywczych ani na smaku. Zaskoczyła mnie też jego puszystość i zarazem sypkość – dotąd sądziłam, że to niemożliwe połączenie w przypadku ryżu…
Wnioski z przeprowadzonego testu: trudno znaleźć w tych produktach słabe strony, gdyż każde z dań udało się tak, jak to planowałam. Ryż zachowuje doskonałą konsystencję, nie skleja się i zachwyca szeroką gamą smaków i zapachów. Dużym ułatwieniem jest to, że ryż jest porcjowany, dzięki czemu odpada nam zastanawianie się, ile go wsypać, by wystarczyło akurat dla wszystkich. Cieszę się, że mogłam poznać bliżej ryże Britta i już wiem, że będę do nich wracać w swoich dalszych kulinarnych poczynaniach.
Testowała:
Monika