Rokitnikowa pomadka ochronna – opinia

29 lutego 2012, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
W okresie zimowym zmieniam sposób makijażu moich ust – zamiast sięgać po szminki, błyszczyki itp. w pierwszej kolejności sięgam po produkty ochronne typu wazelina, sztyft itp. Jeżeli jednak chcę je 'podkolorować’ to owy kosmetyk pielęgnacyjny musi być zastosowany pod, by jednak te usta chronić. Przy dużych mrozach, gdy termometr wskazuje kilkanaście stopni na minusie wówczas kolor całkowicie idzie w odstawkę i liczy się dla mnie tylko i wyłącznie ochrona przed niekorzystnymi warunkami atmosferycznymi.
Dziś napisze, Wam o pomadce ochronnej, która w te ostatnie największe cały czas mi towarzyszyła – pomadka brzozowo-rokitnikowa o zapachu cynamonu:
Całość zapakowana jest w kartonowe pudełeczko zawierające podstawowe informacje. Samo właściwe opakowanie jest wykonane z twardego plastiku.
Sama pomadka, jak się łatwo domyślić, jest w formie wykręcanego sztyftu o bardzo ciekawym zaskakującym wręcz kolorze: pomarańczowo-żółtym.
Kilka słów od producenta:
Rokitnikowa pomadka ochronna o zapachu cynamonu znakomicie nawilża i natłuszcza usta, zapobiega ich pękaniu i wysychaniu. Doskonale chroni przed słońcem, wiatrem i mrozem. Zawiera bogaty w witaminy i przeciwutleniacze olej rokitnikowy, sprawiając, że usta są odżywione, miękkie i elastyczne. Aktywny składnik – betulina – działa kojąco i regenerująco na podrażnienia, łagodzi objawy opryszczki. Pomadka posiada delikatny zapach cynamonu.”
I powiem Wam tak: pomadka ta jest na prawdę wyjątkowo skuteczna!!
Pięknie uchroniła moje usta przed niekorzystnym działaniem warunków atmosferycznych. Cały czas były miękkie, gładkie, natłuszczone i nawilżone. Od kiedy jej używam na moich wargach nie zagościła szorstkość czy jakaś niechciana skórka.
Gdy chciałam pomalować usta zwykłą kolorową pomadką, ten sztyft służył mi jako 'baza’ i tutaj tez bardzo dobrze zdał egzamin – nie powodował złego nanoszenia szminki na usta, nie zmieniał jej koloru itp.
Czy działa na opryszczkę to się nie wypowiem, ponieważ nie miałam tej wątpliwej przyjemności przetestowania go w takich okolicznościach.
Sztyft pomadki jest w dosyć jaskrawym kolorze i pojawiła się obawa (po komentarzu jednej z Was), że będzie ona barwić usta .. To prawda – szminka leciuteńko nadaje im pomarańczowy poblask, ale nie rzuca się to w oczy i w sumie zaryzykuję stwierdzenie, że jest to wręcz niewidoczne.
Zapach szminki jest dosyć charakterystyczny, ale nie nachalny i przeszkadzający … Na szczęście dosyć przyjazny dla nosa. Producent twierdzi, że cynamonowy, a ja twierdzę, że jednak rokitnik w nim przeważa.
Kolejnym plusem tego produktu jest skład:
Naturalny, bez żadnych dziwnych rzeczy  – nic tylko używać. Reasumując – serdecznie polecam!!Ta pomadka pięknie chroni i pielęgnuje usta. Pewnie już w tym roku takich dużych mrozów nie będzie, ale tego typu kosmetyk zawsze powinien być pod ręką, bo suchość ust to nie tylko domena zimy ;) Cena: 7-8 zł/4,4g

Testowała:

Magda – lat 28 – matka, żona i kochanka (oczywiście SWOJEGO męża). Pasjonatka kosmetyków z rozwijającym się w szaleńczym tempie lakieroholizmem. Kocham się się uśmiechać, kocham optymizm, kocham życie no i moich dwóch facetów – synka i męża. W chwilach luzu prowadzę bloga http://wchwililuzu.blogspot.com , który jest dla mnie genialną odskocznią i małym rachunkiem sumienia względem posiadanych przeze mnie kosmetyków. Kilka słów o blogu: prowadzę go od końca maja jeszcze bieżącego roku, głównie opisuję testowane przeze mnie kosmetyki, ale czasami wkardnie się też trochę ‘prywaty’ a każdą recenzowaną przeze mnie rzecz staram się rzetelnie i wg własnego zdania opisać dodatkowo załączając zdjęcia. (nick jamapi)
Prowadzi bloga: wchwililuzu.blogspot.com

Zobacz również:

  1. Wszystkie testy blogerek
  2. Baza blogerek i testerek – dołącz do nas!
  3. Kosmetyki, które testujemy obecnie